- Mówiłaś, że dojrzewasz do kota, czy to aktualne?
- Aktualne ale warunek jest taki, żeby samodzielnie jadł..
- To ja ci dam namiar
- No to daj...
Po tygodniu [specjalnie odczekałam do weekendu] Pani przywiozła mi w budce sprytnie zrobionej z kartonowego pudełka małe, chude, wrzeszczace i przerażone czarne CÓŚ

No i jak sie zapewne wszyscy domyślają PRZEPADŁAM
Tak zaczęła się historia naszej trudnej miłości.
Dziś Książe Pan znacznie się zsocjalizował, pała niezmiennie wielką miłością do chaszczy na hacjendzie a aktualnie przesypia na podgrzewanej miejscówce zimowy areszt domowy






Obiecuję, że w tej częsci będzie więcej kota niż mojego smęcenia

Zapraszamy