Strona 1 z 104

BooKotki. Zrobiło się "monochromatycznie" 1200gr Florka...

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:00
przez Boo
Nie wiem czy do tego dojrzałam, ale niektórzy twierdzą, że by wypadało, że muszę i że i-te-pe ;)

Tak więc uroczyście otwieram drugą część wątku kociego domu u Boo i TŻeta Grześka.

Wątek pod patronatem ŚP Matyldy.
Obrazek

Matylda nie była naszym pierwszym kotem, ale... Ale zacznijmy od początku. Trochę chaotyczny, niegramatyczny i nieposkładany pierwszy wątek znajdziecie TU. Wszystko zaczęło się 26 lutego 2005 roku. Tego dnia dostałam od losu swojego pierworodnego kota Toffika:
Obrazek
"Prezent" siedział na wycieraczce, darł się wniebogłosy i podstępem wdarł się do naszego domu, do naszego życia i do naszych serc. Historia długa i burzliwa, do zapoznania się we wcześniej wspomnianym, wątku pierwszym. W tej chwili Toffik jest kotem tylko i wyłącznie mojej mamy, tylko i wyłącznie z nią mieszka, tylko i wyłącznie ją kocha. I toleruje ;) Po około roku, z przytuliska na ul. Romera w Opolu, do domu przywiozłam właśnie Matyldę. Wtedy niespełna roczną, niepełnosprawną kotkę po panleukopenii. Matylda przyszła na świat w przytulisku. Urodziła się 29 kwietnia 2005 roku. Nie dane było jej dożyć nawet piątych urodzin. Odeszła od nas 25 listopada 2009. Zabiła ją padaczka. Matylda była moim kocim dzieckiem, kotem, którego kochałam najbardziej. Kotem niesamowitym, wyjątkowym, magicznym. Kochałam ją miłością bezgraniczną, szaleńczą, być może chorą. Nie pogodziłam się z jej odejściem nigdy. Nie umiem przeboleć jej straty, nie umiem się z nią pożegnać. Tak naprawdę.

Zapomniałam o naszym Foreście :oops:
Forest dołączył do naszej rodziny 12 marca 2009 roku. To był chyba czwartek. Byłam w łazience jak Matylda wszczęła alarm. Wpadłam do kuchni, przed Matyldą leżała mała, bura kulka. Byłam przekonana, że Matylda oddała kulkę sierści. Ale kulka zaczęła się ruszać, do tego dostała łapek i ogonka. Kulka okazała się być myszą domową - chłopcem o później nadanym, wdzięcznym imieniu Forest. Forest przeżył naszą Matyldą. Przeżył z nami ponad dwa lata i trochę uwierzyliśmy w jego długowieczność. Odszedł od nas 5 maja 2011, dwa dni przez moim i Grzesia ślubem...
Obrazek


Od kiedy nie ma z nami Matyldy, przez nasz dom przewijają się różne koty. Pierwszym kotem, który pojawił się u nas w domu był Garry Kręciołek, ale to był tylko TDT. Później na tymczas wzięliśmy schroniskową Abby.
Obrazek
Abby miała problemy z oczkiem. Nikt nie przypuszczał, że to tylko początek chorób jakie siedziały w jej małym, kocim ciałku. Abby odeszła od nas na postępujące zwiotczenie ciała. Zanim odeszła, zdążyliśmy ją adoptować. Odeszła jako nasz kot, nasza rezydentka.

Od zimy 2010 roku nabyliśmy już dwóch nowych rezydentów oraz dwóch, przynajmniej, tymczasów. Pierwszy, status rezydenta otrzymał opolski Krakus, przechrzczony przez swoją tymczasową matkę piccolo na Fuffka.
Obrazek

Drugim rezydentem został schroniskowy Kociamber, ostatecznie ochrzczony imieniem Rudowłosy Roderyk tudzież Łudowłosy Łodełyk (kto oglądał film, ten wie ;) ) 23.08.13 ['] chłoniak jelita ;(
Obrazek

22 stycznia 2011 staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami trzeciego rezydenta - uprowadzonego Baltazara Gąbki, zwanego też u nas Simonem (w związku z dużym podobieństwem do kota Simona ;) ). Gąbek to mój kot. Wybrałam go sercem, zakochałam się na zabój, porwałam.
Obrazek



Oprócz posiadania kotów osobistych, staram się też pomagać kotom bezdomnym. Po dwóch przytuliskach, w 2006 roku osiadłam na stałe w Miejskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu. W tym ciężkim acz zacnym kawałku chleba pomaga mi niestrudzona -Buffy- i reszta opolskiej ekipy. Rok temu stworzyliśmy z Grześkiem stronę dla opolskich schroniskowców - http://www.kociarnia.opole.pl

No i to by było chyba tyle tytułem wstępu.

Re: Proszę nie pisać, tu będzie wątek!

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:01
przez Boo
Koty tymczasowe obecne i przewijające się przez nasz dom.

Mundek Obrazek. Tymczasował u nas od maja do października 2010. Niestety z powodu gronkowcowego rzężenia nie bardzo tolerowany przez rezydentów, sam też przez to nieszczęśliwy. Od października w DT u Naszej kochanej Doktórki. Tam, dużo szczęśliwszy.


Mruczek Obrazek. Urodzony w 2001 roku. Trafił do naszego schroniska w maju 2011. A razem z nim jego towarzyszka Efi [*]. Efi oddania do schronu nie przeżyła. Odeszła od nas w niecały miesiąc. Mruczek chudł, nikł w oczach. Zabrałam go do nas 3 lipca. Niestety u nas bardzo nieszczęśliwy. Mruczek odszedł od nas w nocy z 2 na 3 listopada 2011. Nie walczył o życie. Chyba nie chciał żyć w taki sposób jaki byliśmy w stanie Mu zaproponować. Miał 10 lat. [*]

Wojtusia vel Zołza Obrazek. Trafiła do Opolskiego Schroniska w lutym 2012, znaleziona na ulicy, pokryta cała ropnymi wrzodami. Najpierw była u schroniskowych wetów, później w schronie. Ciągle chorowała, ciągle coś. Kiedy skończyły się pomysły jak leczyć schroniskowo trzeba było Małą-Chudą szybko zabierać... U nas od 12 maja 2012. Wciąć próbujemy diagnozować i leczyć. Cztero-dobowy pobyt w szpitalu zasponsorowała siostra kochanej Cioteczki marivel wpłacając 600zł na konto FFP, pobyt Zołzika w szpitalu kosztował 512zł.

Re: Proszę nie pisać, tu będzie wątek!

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:05
przez Boo
Koty, które przewinęły się przez nasz dom i znalazły już dom stały.

Gary "Kręciołek" Obrazek. U nas był w TDT po drodze do swojego DT a później i DS u avild.

Krówkowy Bazylek Obrazek [*]. Tymczasował u nas przed zamieszkaniem u dagi80. Niestety w maju 2010 roku odszedł w swoim domu na FIP :(.

Radeczek Obrazek i Ziutka Obrazek. Radosław jako kocie dziecko błąkał się po opolskich Chabrach. Józefinę, zapakowaną w reklamówkę i karton wyrzucono do kontenera na śmieci. Żyje, ponieważ miała dużo siły na krzyk oraz dzięki zbiegowi okoliczności, że ktoś ją usłyszał. Przyjechała do mnie z Rudy Śl. W domu bardzo się zżyli. Mieliśmy wiele szczęścia, wszyscy, ponieważ udało się dzieciakom znaleźć cudowny, kochający a przede wszystkim wspólny dom w Bydgoszczy. U wspaniałych ludzi. Odwieźliśmy dzieciaki do Bydgoszczy osobiście 26 marca 2011.

Franciszek Józef Obrazek. Urodzony około 20 maja 2011 roku. Znalezione przez moją mamę na autobusowej pętli, na ul. Dambonia płaczące kocie dziecko. Jest z nami od 29 lipca. Miał trafić do schroniska ale po przekroczeniu bramy schroniska urządził taki cyrk, że nie potrafiłam go tam zostawić. Póki co raz odrobaczony. Franciszek Józef - skutecznie odrobaczony, dwukrotnie zaszczepiony i odjajczony 3 grudnia 2011 został przez nas osobiście odstawiony do swojego nowego domu w Józefosławiu pod Warszawą. Mieszka teraz z Panią Joanną i jej córkami oraz koleżanką - trzy kolorową szylkretką Funią :D

Re: Proszę nie pisać, tu będzie wątek!

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:23
przez -Buffy-
Bez Ciebie nie byłoby mnie.

Witamy Patrycję i Grzesia.
Witamy Krakusika i Ryżego Roderyka.
Witamy Radeczka i Małe Bure Cudeczko.

Obrazek

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:27
przez Agata&Alex
jesteśmy :piwa: :piwa: :piwa:

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:27
przez AgaPap
I ja jestem :ok:

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:29
przez daga80
I ja się melduję :mrgreen:

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:30
przez Boo
Witam, witam Kochani! :D Bardzo się cieszę, że Was widzę!

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:32
przez CoToMa
Też się przywitam.
Ostatnio widziałam prawie wszystkie koty Boo :rudolf:

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:38
przez Boo
A myśmy ostatnio byli na śniegu!

Obrazek

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:43
przez AgaPap
Czy to fotka balkonu po wizycie stada futerek?

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:44
przez marivel
bezwstydnie zaglądam :mrgreen:
ale cudne łapki, szkoda że gdy śnieg stopnieje znikną

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:48
przez terenia1
No ja też się przywitam od dawna po cichutku i nieśmiało kibicuję opolskim kociakom, no ale z braku czasu i nadmairu kociaków u nas czasami nie ma jak pomóc i wesprzeć :oops:
Ale kciuki trzymam :ok:

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:49
przez Legnica
Witamy się :D

Re: Dom tymczasowy u Boo. Koty, tymczasy i my. I mysz ;)

PostNapisane: Wto gru 14, 2010 20:50
przez Petka
My też jesteśmy :lol: :lol: :lol: