Kocia Familia z Konca Swiata. Jest nas piętnascie :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 08, 2010 1:30 Kocia Familia z Konca Swiata. Jest nas piętnascie :)

Zegnaj Czarna Pumo [']

Obrazek


:arrow: Pierwszy rok Kici.Yody

Obrazek



:arrow: Kicia.Yoda i snieg - pierwsze starcie

Obrazek




:arrow: Kicia.Yoda w filmie: "Amok"

Obrazek

Kicia.Yoda i Baranek

Obrazek
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chcialam Wam przedstawic nasze najukochansze futro. Kicia.Yoda jest przykladem co to milosc robi z kota i jednoczesnie przykladem jak kot moze zmienic zycie i jak my mozemy kotu dac szczescie.

Oto Kicia.Yoda:

Obrazek

To ona mnie wprowadzila w cudownie fascynujacy koci swiat i dzieki niej jestem na miau i splacam dlug Naczelnej Kociej Organizacji za mozliwosc obcowania z absolutnie najwspanialszym zwierzakiem na ziemi. Kotem.

Kicia jest zwyklym, typowym dachowcem chilijskim, jednak niezaprzeczalnie nosi w sobie slad bardzo szlachetnych i unikalnych genow Leopardus Jacobitus co potwierdza wetka Kici, ktora jest zafascynowana owymi jacobitusami :)

Yoda ma naprawde niebieskie oczy!

Historia Kici jest nastepujaca:

W poniedzialek a bylo to 18 lutego 2008 roku, wracalismy cala banda do dom, zmiechrzalo i juz andyjski chlodek nastawal. Na naszej wsi droge budowali. Wykopy, wertepy, mijanki i takie tam inne utrudnienia, ktore mialy byc ulepszeniami, ponoc.

Grzecznie stanelismy Dziadkiem Volvem by sasiada jadacego z naprzeciwka przepuscic i tak stojac uslyszelismy przez otwarte okna wielce zalosna skarge zwierzaka. Wyszlam, a tam na skraju drogi siedziala kupka kociego nieszczescia, nic nie widzaca przez zaropiale oczeta. Co bylo robic, wzielam na rece, zanioslam do auta. Kociak nie mial zadnych szans na przezycie nocy, albo zginalby rozszarpany przez psiska, albo rozjechany przez auto, albo z zimna (pomimo lata noce w prekordylierze andyjskiej bywaja chlodne). Moi kuzyni, kociarze wielkie niemal natychmiast zawrocili i z pobliskiego supermarketu zwiezli kaszke dla niemowlat, mleko w proszku, pipety i karme dla kocich oseskow, z Puriny, bo to najlepsze co bylo :)
Kiciul slabiutki, ledwo sie na lapach trzymajacy z kolekcja kleszczy i pchel zostal nakarmiony pipeta, oczy przetarte nadmanganianem potasu owidzialy, futerko tez umyte. Po cieplej kaszce na mleku zasnal w pudle, a my ochlonelismy. Mamy kota! Przeciez mial byc pies, duzy pies, a my mamy kota!

Kot okazal sie kotka. Zaliczyla oczywiscie pierwsza wizyte u weterynarza, ktorego potraktowala zebami, no bo kto widzial wlewac jakies obrzydliwe krople przemoca do pyska! Przez pierwsze tygodnie odzywiala sie kocim mlekiem w proszku (nic innego pic nie chciala) i suchym z Royal Canin, Purina jakos jej nie zasmakowala. Smakowaly jej tez Gerbery (w ktorych lubila sie taplac), ale tam sol wiec trzeba bylo ograniczyc. Proba zmiany diety na gotowanego kurczaka skonczyla sie biegunka o czwartej rano. Nasza ksiezniczka okazala sie porzadna kota. Z kuwety nauczyla sie korzystac w ciagu praktycznie jednego dnia i tylko dwa razy susiu zrobila poza kuweta, ale to bylo na samym poczatku, jak jeszcze kula nieszczescia byla. Jak biegunka ja chwycila to grzecznie krzyczala i drapala pudlo zeby kogos z nas obudzic i jej towarzyszyc.

Od poczatku dokonala podzialu stada. Wujek MD jest ten najwazniejszy, kota po prostu jest w nim zakochana, praktycznie z kolan mu nie schodzi, a jak go nie ma w domu to spi na jego dresie. Ja jestem ta od zarcia, laskawej zabawy i ewentualnie pieszczot, a Starszy wylacznie od bicia, gryzienia i zaczajania sie, ot kocia zabawka, czasami od wyrzucania z lozka gdy kotecek zmeczony polowaniem pragnie sie zdrzemnac a wujek wlasnie tez ma ochote na drzemke.

Jako mlode kocie uwaga, uwaga : pila WYLACZNIE herbate! czarna, najlepiej lekko oslodzona i bron Boze w miseczce, musial byc kubek albo filizanka! Kubek wybrala moj ulubiony i dobrze jak stal na podlodze przy lozku a nie tam gdzie cala jej stolowka. Uparte poza tym zwierze, sprawilismy jej fajny wiklinowy kosz, na zamowienie zreszta robiony, wymoscilismy kolderka i miekkim kocykiem, na noc dostawala termofor z goraca woda, ale ta malpa tam spac nie chce!

Rozpuszczone toto, inteligentne i charakterne nad wyraz. Do bitki jest pierwsza i walczy z takim zapamietaniem, ze poniesionych ran juz nawet nie liczymy. Najlepsza zabawa jest 'winda' czyli Kicia dostaje sie na wyzsze partie szaf z naszych plecow, na ktore wskakuje uprzednio krzyczac :no nachyl sie!

Oficjalne imie wpisane u weterynarza brzmi Yoda (podobienstwo spore szczegolnie gdy sie czai by skoczyc na lup), domowo w zaleznosci od humoru i naszego i jej: Kicia, Kizia-Mizia, Demolcia, Gryzelda.


I tak oto zamiast rotweilera w naszym domu zamieszkal kot, a wlasciwie objal dom w laskawe posiadanie.

Tyle na dzisiaj.
Ostatnio edytowano Pon wrz 01, 2014 16:08 przez kociamysza, łącznie edytowano 119 razy

kociamysza

 
Posty: 3978
Od: Czw wrz 24, 2009 17:08
Lokalizacja: Santiago de Chile

Post » Śro gru 08, 2010 8:06 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

Oooo, jakie ona ma piękne oczy :1luvu: Piękny kot i piękna historia i z jak daleka, mamusiu :-)
Witajcie!

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33141
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 08, 2010 8:10 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

Piękna kicia :)

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro gru 08, 2010 9:47 Re:

...
Ostatnio edytowano Śro wrz 19, 2012 12:53 przez ka_towiczanka, łącznie edytowano 1 raz
ka_towiczanka
 

Post » Śro gru 08, 2010 9:56 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

Witaj
Rozgoszczę się u Ciebie :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 08, 2010 10:04 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

:D :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro gru 08, 2010 14:38 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

No i znowu mnie malpa obgaduje. Echh, ta malpa lata z jezorem, Moja Ukochana Malpa MD biega ciagle za mna z aparatem i mam potem kompromitujace zdjecia. I jak tu byc normalnym kotem?
Buzi dla wszystkich


Obrazek

i ide namierzac kroliczki i przepiorki. Geny tego jakobitusa sa fajne ale troche meczace :P

Kicia.Yoda

 
Posty: 257
Od: Sob cze 05, 2010 5:16
Lokalizacja: Ameryka Poludniowa

Post » Śro gru 08, 2010 14:55 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

Ależ cudna! :1luvu: :ok:

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 08, 2010 16:54 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

Piekna kicia! :D

Pani Serwusowa

 
Posty: 6
Od: Sob cze 19, 2010 15:06

Post » Śro gru 08, 2010 16:56 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

Dodam jeszcze, ze bardzo mi sie podobalo to, w jaki sposob sie nia zajelas. Na bank masz jej dozgonna przyjazn.

Pani Serwusowa

 
Posty: 6
Od: Sob cze 19, 2010 15:06

Post » Śro gru 08, 2010 16:57 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

I mam nadzieje, ze nigdy juz nie bedzie sie musiala bac trzesienia ziemi. Czego Wam z calego serca zycze!

Pani Serwusowa

 
Posty: 6
Od: Sob cze 19, 2010 15:06

Post » Śro gru 08, 2010 18:13 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

Przepiękna, wspaniała koteńka :1luvu:

Czy mogłabym prosić o więcej fotek tego cuda?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro gru 08, 2010 18:38 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

A na jakiej podstawie wetka wyszukala jej te gieny ;)?
recznie malowana ceramika na zamowienie:
http://www.facebook.com/album.php?aid=1357&id=1718874443&l=aa2b2f153d
ZAMÓW SOBIE KOTECKA... CZY CÓŚ

magyrato

 
Posty: 608
Od: Nie sie 22, 2010 10:00

Post » Śro gru 08, 2010 19:26 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

magyrato pisze:A na jakiej podstawie wetka wyszukala jej te gieny ;)?


Myślę, że na podstawie fenotypu, który dużo mówi o pokrewieństwie genowym.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro gru 08, 2010 19:36 Re: Kicia.Yoda czyli żywot kota szcześliwego

jestem.. i będę :mrgreen: CUDO Yoda :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości