Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 16, 2017 20:38 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Zadziwiają mnie te futra. Niby coś tam burczą ale zaczepiają się. Potrafią spać w odległości 1m od siebie a mała dzsiaj bawiła się ogonem Borka i uciekała.
Nawet jedzą w zgodzie obok siebie bez awantury.
Jinx wiecznie głodna, nie wiem czy dawać jej jeść do oporu czy jednak wydzielac bo zjada ilosci jak 6kg Borubar i woła o jeszcze Obrazek

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 16, 2017 21:17 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Pół roku ma? To nie wydzielać, jeszcze rośnie :!:
Jeśli chodzi o kontakty międzykocie to myślę że jest dobrze. :D :ok:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pon paź 16, 2017 21:22 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Gretta pisze:Pół roku ma? To nie wydzielać, jeszcze rośnie :!:
Jeśli chodzi o kontakty międzykocie to myślę że jest dobrze. :D :ok:

Tak pół roku :) ale mam wrażenie, że jej żołądek nie ma dna , ma to po mnie :lol: i Borku. Czyli pasuje do rodziny :lol:
Dzięki za odpowiedź :)
Też myślę, że jest dobrze, spodziewałam się fruwającego futra a one potrafią wąchać sobie pyszczki już. Co jakiś czas poboksują łapkami w powietrzu. Trochę się ganiają, jak któreś za blisko podejdzie to się pacną i to tyle :)
Dzisiaj je rozdzielałam jak szłam do pracy ale jak wróciłam to jest taki spokój, że zastanawiam się, czy jest sens jeszcze je rozdzielać. Chociaż chyba za bardzo będę się stresować to kilka dni chyba lepiej obserwować.
Mała to się teraz szaleju na jadła i biega od pokoju do kuchni, za nią Borek a w drugą stronę odwrotnie. Może chłopak w końcu schudnie :roll:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 16, 2017 21:25 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Borek chyba chciał kociego towarzystwa, tylko nie wiedział, jak to powiedzieć. :wink:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pon paź 16, 2017 21:39 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Gretta pisze:Borek chyba chciał kociego towarzystwa, tylko nie wiedział, jak to powiedzieć. :wink:

Chciał, od dawna chciał i wiem o tym od kiedy miałam Pinky na tymczasie a to było jakieś 6 lat temu. Z resztą zawsze gadał do kotów za oknem a na spoacerze jak jakiegoś widział to od razu chciał się zakumplować. Niestety wcześniej nie mogłam przygarnąć drugiego ale obiecałam sobie, że jak będę na swoim to sprawię mu towarzyszkę :) I widzę, że to był strzał w 10tkę :)
A teraz od dobrych 20min się ganiają i nawet łapoczynów nie ma :D Oczywiście cały czas jest dystans, żeby nie podejść za blisko. Właśnie padły zmęczone na podłodze tak w odległości metr od siebie się obserwują.
Nie mogę wyjść z podziwu bo byłam przygotowana na armagedon :lol:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 16, 2017 21:49 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

:D
Dojście do tego, żeby razem spać, może im zająć trochę czasu.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pon paź 16, 2017 21:57 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Gretta pisze::D
Dojście do tego, żeby razem spać, może im zająć trochę czasu.

Też tak myślałam, ale wczoraj położyli się spać tak w odległości pół metra od siebie. Jinx spała jak zabita, Borek bardziej czujnie ale taka odległość po dobie to dla mnie szok 8O
Mam tylko jeszcze problem logistyczny bo Borek je renala a mała normalną karmę i muszę pilnować, żeby sobie nie wyjadali. Jak jestem w domu to luz, gorzej jak idę do pracy.
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 19, 2017 20:47 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Kociambry o dziwo dalej całkiem nieźle się dogadują :) Podchodzą ciągle do siebie z rezerwą, czasem zaburczą ale ogólnie zaczepiają się, ganiają. Niby z rezerwą ale się bawią. Mała jest wariatke straszna, właśnie rozstawiłam tunel dla niej i wbiega rozpędzona do niego i się w nim ślizga i razem z tunelem uderza w ścianę, wybiega z niego i znowu łup w ścianę :ryk:
Głodomor z niej straszny, wydawało mi się, że Borek to żarłok ale ona zjada 3x więcej i szuka dalej :roll:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 19, 2017 20:49 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

I fotki. Ciężko ich razem złapać ;)
ObrazekObrazek

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 21, 2017 21:44 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Tak blisko jeszcze nie było. Uwaga trzeba się przyjrzeć ;) Obrazek

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 21, 2017 22:20 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

:D
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Sob paź 21, 2017 22:57 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

O rany, jak fajnie się czyta o takim udanym dokoceniu i ganianiu nowego futerka ze starym (i o nadziejach na schudnięcie...) :) U mnie nie było tak szybko (sześciolatek "dostał" siedmiomiesięczną kotełkę za towarzyszkę) - po jakichś dwóch tygodniach zaczęłam ich z duszą na ramieniu zostawiac samych w domu bez izolowania, potem już było łatwiej, gonitwy też były, mała się zabierała za lizanie, a kocurek się owszem podstawiał, ale... Ale czasem zapominał, że ona taka mała i często się te ganiania kończyły piskiem malutkiej, oj...

A spać mogą blisko siebie chyba tylko wtedy, kiedy ja też śpię w pobliżu :)

Powodzenia w układaniu "pożycia" :D Miau!
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11220
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 22, 2017 9:09 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Dziękuję, cieszę się, że fajnie się czyta :) Ja jestem w szoku, szczególnie, że jak miałam lata temu Pinky na tymczasie to futro latało wszędzie, dzikie walki były, z resztą chyba tu w wątku to opisywałam :)
A tu koty ciągle do siebie z rezerwą podchodzą ale zaczepiają się, ganiają i jest okej. z 1x dziennie poburczą na siebie i jakieś lekkie łapoczyny wchodzą ale zupełnie niegroźne. Ja koty po paru dniach same razem zostawiłam i chyba to był dobry pomysł, bo Borek nie jest taki utęskniony jak wracam z pracy.
u mnie w sumie pisków żadnych nie ma bo Jinx jest zadziora i wie jak sobie z takim kawałem kota poradzić :lol: Raz tylko pierwszego dnia Borek wykorzystał moment i wystrzelił z pokoju jak znajomy drzwi otworzyl i wtedy faktycznie był pisk wrzask i panika ale to była jedna sytuacja.

Mała w ogóle jest taka cudna z charakteru, bawi się wszystkim, zaczepia :love: mruczy jak mały traktorek :love: Zawsze jak marzyłam o kocie to właśnie o takim, jak wzięłam Borka to się okazało - bawić nie, głaskać też nie mardzo, mruczenie? a co to jest mruczenie sama sobie pomrucz :lol: Chociaż już i tak z wiekiem zrobił się przytulak. Ale zabawy to mac 5min i to tylko 1 zabawkę akceptuje. Teraz mam dwa kochane futra w domu :1luvu: :1luvu:
Chociaż dzisiaj w nocy takie kochane nie były, spać mi nie dały, myślałam, że uduszę jedno i drugie :evil:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 22, 2017 13:28 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Afra666 pisze: sama sobie pomrucz :lol:


HIhi, piękne! :D

To u mnie jednak ten pierwszy starszy to pieszczuch i mruczek, włazi na kolana i inne kawałki człowieka, a młoda dama z dystansem, za to gadatliwa że hej! Włazi na mnie tylko, kiedy idziemy spać...

Spać na szczęście dają... Przeważnie... :D

Miau!
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11220
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 22, 2017 21:45 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Nul pisze:
HIhi, piękne! :D

To u mnie jednak ten pierwszy starszy to pieszczuch i mruczek, włazi na kolana i inne kawałki człowieka, a młoda dama z dystansem, za to gadatliwa że hej! Włazi na mnie tylko, kiedy idziemy spać...

Spać na szczęście dają... Przeważnie... :D

Miau!

U mnie chyba jedno i drugie gaduły ale Borek chyba bardziej.
Dla mnie to spanie najgorzej.

Mała mi 1 dnia zrobiła dwójkę za kibelkiem, dzisiaj patrzę nasikane. Kuweta czysta. Muszę ją poobserwować.

Mała zaczepna, podlatuje do Borka i go podgryza i tak leżą i się podgryzają co chwilę :twisted:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nul i 79 gości