Strona 64 z 90

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Pon lis 06, 2017 14:18
przez hutek
Dziekujemy

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Pon lis 06, 2017 20:33
przez saaga
Mieciu :birthday:
Marcyś, jak się czujesz?
Dziękuję Wam, że myśleliście o mnie, jak byłem chory :1luvu:
A wiecie, że nasza Fiora też w październiku miała 7 domowe urodziny?
A Ignaś w maju aż 16 lat skończył!
Fiodor

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Wto lis 07, 2017 6:58
przez hutek
Marcys czuje sie dobrze Ale wczoraj zauwazylem u niego po zabawie zadyszke. Tzn polozyl sie a raczej wyciagnal na brzuchu i ciezko oddychal. Nie wiem czy nie panikuje ale chyba wybiore sie z nim do weta. Taka sytuacja juz miala miejsce. Ile lat jest u was Fiora?

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Wto lis 07, 2017 11:02
przez mir.ka
hutek pisze:Marcys czuje sie dobrze Ale wczoraj zauwazylem u niego po zabawie zadyszke. Tzn polozyl sie a raczej wyciagnal na brzuchu i ciezko oddychal. Nie wiem czy nie panikuje ale chyba wybiore sie z nim do weta. Taka sytuacja juz miala miejsce. Ile lat jest u was Fiora?



jak to się mówi - lepiej dmuchać na zimne :(

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Wto lis 07, 2017 18:37
przez saaga
hutek pisze: Ile lat jest u was Fiora?

Fiora jest u nas sześć lat! Od 14 października 2011. Ale ma rok więcej.
Marcyś Ty nie strasz Dużych, bo będziesz do doktorów jeździł, jak ja i będą Cię kłuli!

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Czw lis 09, 2017 10:58
przez hutek
Juz nie strasze Duzych. Ale mam coraz wiekszy apetyt a nie chce byc grubasem.

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Czw lis 09, 2017 20:33
przez mir.ka
hutek pisze:Juz nie strasze Duzych. Ale mam coraz wiekszy apetyt a nie chce byc grubasem.



przejdzie ci, nie bedziesz grubaskiem

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Pon lis 13, 2017 7:05
przez hutek
Mam taka nadzieje

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie.

PostNapisane: Śro lis 15, 2017 7:00
przez hutek
I chyba mamy problem behawioralny. Miecia najstarsza zaczyna byc dominowana przez Marcysia i Tosie. Bez powodu napadaja na Miecie. A ta zaczyna sie chowac. Chodzi na ugietych lapach. Jak jest pod krzeslem to Marcys albo Tosia wpatruja sie w nia. Jak probuje przyjsc do mnie natychmiast jest atakowana albo przez Marcysia albo przez Tosie. Jaka moze byc przyczyna?. Krew sie nie leje futra nie fruwaja. Bardzo mi jej zal. Bo to nasz pierwszy kot i najbardziej przytulasny. Boje sie zeby stres nie wywolal jakiegos chorobska. Ma przeciez okolo 10 lat. :(

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

PostNapisane: Śro lis 15, 2017 8:01
przez ASK@
W pierwszej kolejności zbadałabym starszą. Krew, pełna biochemia, rozmaz manulany. Oraz obejrzała kota od uszu, przez pysk ,brzuś do podogonia. To nie musi być problem behawioralny tylko zdrowotny. Mała może byc chora (uszy, zęby, nery....) a koty wyczuwając to atakują. To najczęstsza przyczyna zmiany zachowania w stosunku do drugiego kota. To ,że nic np nie wyjdzie nie oznacza ,że nic nie ma. Czasem wychodzi z czasem. Ale rób badania.
Do tego czasu postaraj się izolować koty. Może Miecia ma swoje jakieś pokoje, miejsca gdzie czuje sie bezpieczna. Postaw tam miski i kuwetę i niech sobie poziedzi. Wypuszczaj tylko pod kontrolą , odwracaj zabawą uwagę gówniarzy , karm w innym miejscu jeśli jedzą razem. Nawet jak jest to szafa czy inne dziwne miejsce.
Nie doczytałam, czy gówniarstwo jest wykastrowane?

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

PostNapisane: Śro lis 15, 2017 8:21
przez hutek
Gowniarstwo wykastrowane. Tosia ma 4 lata i 3 miesiace. Marcys wykastrowany 2 tygodnie temu. Tosia i Miecia zyly w przyjazni do czasu pojawienia sie Marcysia. Dalej razem spia. Agresja u Tosi pojawila sie w momencie kiedy Miecia zaczela warczec bic lapa Marcysia. Toska tez oklada Marcysia jak ja zaczyna dotykac. Pozwala mu podejsc do siebie na odleglosc 3do 5 cm. Marcys wydaje mi sie ze chce bawic sie z Miecia a ona tego nie chce. Czasami Marcys lize po pyszczku Miecie. Wtedy jest ok. Natomiast kiedy zacheca ja do zabawy zaczyna sie wojna. I dolacza do tego Tosia. Wczoraj bylem u weta. Ogladal Miecie i wzrokowo i dotykowo nic nie stwierdzil. Ale faktycznie moze trzeba jej zrobic dokladny przeglad.

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

PostNapisane: Śro lis 15, 2017 9:25
przez mir.ka
Miecia już już poważna kocica i nie ma ochoty na zabawy z takim małym. Wiem jak jest u mnie i jak Rudzia zachowuje się w stosunku do małych , które tymczasuję. Nie życzy sobie żadnych kontaktów z małymi a jak podchodza za blisko to wali łapką. Ale u mnie to przejściowe sytuacje, bo małe są tylko czasowo.

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

PostNapisane: Śro lis 15, 2017 10:20
przez hutek
mir.ka pisze:Miecia już już poważna kocica i nie ma ochoty na zabawy z takim małym. Wiem jak jest u mnie i jak Rudzia zachowuje się w stosunku do małych , które tymczasuję. Nie życzy sobie żadnych kontaktów z małymi a jak podchodza za blisko to wali łapką. Ale u mnie to przejściowe sytuacje, bo małe są tylko czasowo.

Wlasnie. Nie chcialbym aby Miecia zyla w ciaglym stresie. To moj pierwszy najukochanszy kot

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

PostNapisane: Wto lis 21, 2017 9:08
przez hutek
Jest lepiej. W niedziele Marcysiowi udalo sie polizac Miecie. Wiec moze w koncu sie dogadaja. Mam wrazenie ze one sa zazdrosne... O mnie. A najbardziej Marcys. W niedziele minelo 6 lat jak odeszla moja Sara nasz pierwszy pies. Miala 16 lat. A w piatek swietowalismy Dzien Czarnego Kota. Moje diably dostaly prezent

Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

PostNapisane: Śro lis 22, 2017 7:25
przez hutek
Za bardzo chwalilem Marcysia. Miecia wczoraj miala zarpiale oko. Bylem u weta. Powiedzial ze to uraz mechaniczny. Zbadal ja od ogona do glowy. Marcysiowi przepisal jakies leki z kocimietka na wyciszenie. Mieci dal krople do oczu i tabletki na zwiekszenie odpornosci. Widze ze Marcys chce dziewczyny zdominowac. I udaje mu sie to. Najbiedniejsza jest Miecia. Bardzo sie o nia boje. To vardzo spokojny kotek po przejsciach. Toske przyjela jak matka. Wychowala ja. Poprostu sielanka do dnia kuedy Marcys zaczal dorastac. Jezeli ta sytuacja ma sie odbic na zdrowiu Mieci, z zalem ale bede musial mu poszukac domu. Jezeli sytuacja sie nie poprawi zaczynamy komplesowe badania Mieci