Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada
Napisane: Nie gru 30, 2018 19:10
I dobrego wszystkiego w Nowym Roku
hutek pisze:Dawno nas nie było. Brak czasu. U nas nic nowego. Dalej Marcys rzadzi i podporządkowuje sobie dziewczynki. Chyba tak już zostanie. Miłości nie będzie. Miecia zawsze jest z nami i widać że czuje się przy nas bezpiecznie
mir.ka pisze:hutek pisze:Dawno nas nie było. Brak czasu. U nas nic nowego. Dalej Marcys rzadzi i podporządkowuje sobie dziewczynki. Chyba tak już zostanie. Miłości nie będzie. Miecia zawsze jest z nami i widać że czuje się przy nas bezpiecznie
u mnie Daisy usiłowała jakiś czas temu rząadzić, ale Rudzia pokazała jej gdzie jej miejsce.....na końcu stada
hutek pisze:mir.ka pisze:hutek pisze:Dawno nas nie było. Brak czasu. U nas nic nowego. Dalej Marcys rzadzi i podporządkowuje sobie dziewczynki. Chyba tak już zostanie. Miłości nie będzie. Miecia zawsze jest z nami i widać że czuje się przy nas bezpiecznie
u mnie Daisy usiłowała jakiś czas temu rząadzić, ale Rudzia pokazała jej gdzie jej miejsce.....na końcu stada
U nas raczej tak nie będzie. Jedyne pocieszenie to to że czasami Marcys polize po główce dziewczynki. Ale one wtedy na niego warcza.
mir.ka pisze:hutek pisze:mir.ka pisze:hutek pisze:Dawno nas nie było. Brak czasu. U nas nic nowego. Dalej Marcys rzadzi i podporządkowuje sobie dziewczynki. Chyba tak już zostanie. Miłości nie będzie. Miecia zawsze jest z nami i widać że czuje się przy nas bezpiecznie
u mnie Daisy usiłowała jakiś czas temu rząadzić, ale Rudzia pokazała jej gdzie jej miejsce.....na końcu stada
U nas raczej tak nie będzie. Jedyne pocieszenie to to że czasami Marcys polize po główce dziewczynki. Ale one wtedy na niego warcza.
Miedzy nimi jest znaczna różnica wieku i moze dlatego. Przynajmniej takie coś obserwuję u siebie.