Tosia i Miecia.Problem Tosi.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 18, 2018 6:24 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

zamknęłabym łotra małego z kuweta i żarciem w łazience na czas Waszej nieobecności
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt maja 18, 2018 9:19 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

mamaGiny pisze:zamknęłabym łotra małego z kuweta i żarciem w łazience na czas Waszej nieobecności

Dzisiaj jeszcze dostal szanse na poprawe. Ale to dobry pomysl
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pt maja 18, 2018 10:48 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

mamaGiny pisze:zamknęłabym łotra małego z kuweta i żarciem w łazience na czas Waszej nieobecności


Zrobiłabym tak samo :ok:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9463
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2018 16:16 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Hutek :)

Bardzo trudno - wg mnie - jest zdyscyplinować młodego rozbrykanego kota.
Sama nigdy bym nie pozwoliła, aby taki chuligan terroryzował rezydentki.
Jako karę za złe stosowanie stosowałam podobne metody jak wspomniane tutaj. Syczłam, fukałam, klaskałam w dłonie i "apsikałam" podniesionym głosem.
Często używałam spryskiwacza do kwiatów, ale ....

Moja Tosia, gdy do nas trafiła, miała koło 3 miesięcy - był to mały diabeł wcielony ... żadna z ww. metod nie przynosiła rezultatów.
Dokuczała innym kotom, bo miała kocie ADHD i zawsze jej było mało. Na spryskiwacz po prostu zamykała ślepka i ani myślała o ucieczce - widać z wczesnego dzieciństwa (była na działkach) z niczym złym jej się to nie kojarzyło.
Poddałam się i była zamykana sama w pokoju gdy nie było nas w domu. Ale miało to miejsce tylko parę razy, bo w końcu nieco się ustatkowala, ale nie było w tym mojej zasługi - utemperowała ją jej przybrana matka - Tysia

Zaden człowiek nie wiedziłaby jak zrobić to, co zrobiła Tysia, aby nie skrzywidzić kociaka, ona wiedziała - instynkt jej to podpowiedział :201461
Gdy pewnego dnia "miarka się przebrała" Tysia po prostu przydusiła Tosię .... od razu poskutkowało :ok:
Oto krótka foto-relacja z tego wydarzenia - gdyby nie zdecydowana reakcja fotografa "zostaw je !" , na pewno bym interweniowała w obawie o malutką - a to byłby wielki błąd :oops:

Obrazek Obrazek Obrazek

Oto nauczka jaką dostała Tosia od Tysi - i to było na serio 8O

Obrazek


Potem juz kocinka była grzeczna jak aniołek i, co najważniejsze, nabrała też respektu przed innymi kotami :ok:
Chociaż co jakiś czas "jej odbija" i musi poszaleć, poganiać koty, ale tylko te, które jej na to pozwalają (czytaj: Cynamon) :D

Obrazek


Z obserwacji takich kociaków tu na forum, doszłam do wniosku, że człowiek nie ma szans "dobrze wychować" (cokolwiek to znaczy) malutkiego kociaka - najlepiej to zrobi inny kot.
Ale ... nie każdy kot to potrafi i nie każdy nadaje się do tej roli.
Jest taki blog Mirmiłowo - polecam do poczytaniua. Jego autorka kiedyś miała też wątek tu na forum. Wspaniale opisywała swoje perypetie z uratowanym maleńkim kocurkiem- Bolusiem.
Jak go sobie poczytasz, to przekonasz się do czego taki narwany kocurek jest zdolny - horror pierwsza klasa.
Blog pisany piękną polszczyzną, co dzisiaj jest niestety rzadkością, i ze wspaniałym poczuciem humoru, daje prawdziwą ucztę dla ducha. Szkoda, że ostatnio zamilkł :(
To najlepszy blog jaki czytałam :)

http://mirmilowo.blogspot.com/

Trzymam kciuki za to aby mały rozrabiaka w końcu ustatkował się :ok: :ok: :ok:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9463
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 18, 2018 23:26 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Kotina, A Tosia się potem Tysi nie bała?
Bo jak mi się czasem zdarzy docisnąć małego do podłogi (z wyczuciem oczywiście),a w ostatnich dniach zrobiłam to kilka razy bo strasznie się rozkokosił, to on się mnie teraz trochę boi,a mnie nie o to chodzi przecież :(...
I piszesz,że Ty byś nie pozwoliła maluchowi na terroryzowanie pozostałych domowników, to co byś zrobiła z takim rozbrykanym, nie znającym umiaru kociem? Pisałaś tu o różnych metodach, która jest Twoim zdaniem najlepsza, tak by nie zniechęcić zwierza do siebie?

Weszłam na bloga, którego polecałaś :). Nie mogę jednak znaleźć tego opisu tego przygarniętego kocurka-diabełka. Są tylko wpisy najświeższe (czyli z 2016 roku bodajże). Pomożesz? Zaintrygowałaś mnie swoim postem tutaj i chciałabym więcej poczytać. Będę bardzo wdzięczna za pomoc w dotarciu do historii o,której mówisz.


Hutku, jak z Marcysiem? Pisałeś,że dałeś mu szansę na poprawę :D. Wykorzystał czy zaprzepaścił?
To musi być trudne dla Was :(. Kochacie wszystkie futerka,a tu musicie patrzeć jak jedno terroryzuje drugie :( .
Jak napastowana koteczka? Jak ona, bidulka się miewa?
Wiem,że niektórzy tu na forum polecali różne zapachy na odstraszenie kotów, chyba krople Bacha. A jak Ty byś łobuzowi prysnął takimi kroplami jak przyłapiesz na gorącym uczynku?
aleksandra&maj
 

Post » Sob maja 19, 2018 6:41 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Tysia potrafila sobie ustawic Tosie. U moich dziewczyn zero agresji. One nie potrafia sie bronic. W ostatnich dniach zauwazylem taka zaleznosc. Przychodzac do domu musze najpierw poswiecic uwage Marcysiowi tzn musze wiac go na rece, on mniw wylize. Wtedy daje spokoj dziewczynom. Jezeli przywitalbym sie najpierw z dziewczynami. Poc

zawodach. Wiadomo ze bedzie zaczepiac jedna i druga. Poczytam blog o ktorym pisalas. Olu nie jest to latwe patrzac na klotnie wsrod kotow. Pierwsze dokocenie przebieglo bezproblemowo. Nie bylo zadnej izolacji i pierwsza noc Miecia spala z Tosia. Ale Miecia to wyjatkowy kot. Bardzo zgodny. I nie wiem czy drugi kot rozwiazuje problemy wychowawcze. Roznie moze byc. Dlatego nikomu nie bede doradzac dokocenia.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Sob maja 19, 2018 7:00 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Przyduszenie kota przez kota a przez człowieka to są dwie inne rzeczy. Nie można ich porównywać. To jak przytulanie przez człowieka i niedźwiedzia. Też robi z wyczuciem ale nie jest tym samym gatunkiem.
Taka nauka, jaka została opisana, nie jest agresją. To normalne postępowanie w kociej rodzinie, stadzie. Kotki tak temperują swoje małolaty. Twoje kotki nie mają ochoty mieć coś wspólnego z gówniarzem. Obserwuję to nie raz i nie wtrącam się. Nawet jak delikwent drze ryja. Bo to też jest normalne.
Kiedyś mój Tiger małego Angela złapał za kark i przeciągnął kilka metrów po podłodze. Ja zamarłam. Strasznie mu dokuczał dzieciak. Od tamtej pory wystarczyło mruknięcie i był spokój. Koty żyły nadal w zgodzie.
Dziwnie brzmi stwierdzenie/pytanie czy kot skorzystał z możliwości poprawienia się 8O mam nadzieję ,że to było żartobliwe pytanie. Tak jak dzieci ludzi tak i kocie nie znają przyczyn i skutków swego postępowania. Dzieci z czasem się uczą. Koty zostają na poziomie trzy latka.
Uważam ,że jak was nie ma to koty są spokojniejsze. I zamknięcie nie jest konieczne. Będą przesypiać i omijać się. Często właśnie brak właścicieli pozwala szybciej się dogadać, tolerować. Nie ma ogniska zapalnego nie ma o co pazurów wystawiać.
To jest młody kot. Jego zachowanie jest całkowicie normalne.Taki maluch z odpowiednikiem ADHD ,który nuuudzi się straszliwie. Próby stłamszenia go na swoją modłę mogą odbić się na jego zdrowiu w końcu.
Ciągle mam wrażenie ,że za bardzo w ich stosunki ingerujecie oczekując zachowania wam odpowiadającego. A to tak nie działa. Jak w przedszkolu, są tarcia, kłótnie i różne sytuacje. Trzeba dobrze się zastanowić, zaobserwować co i jak.Kiedy.Czego brakuje. Czego nie robić. A przede wszystkim nie wtrącać się za mocno.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob maja 19, 2018 7:19 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Staram sie nie ingerowac. Tylko mi zal Mieci bo taka bezbronna. Marcysia bo nikt nie chce sie z nim zaprzyjaznic. A on bardzo chce miec kompana. Rozbrajajacy jest widok jak Marcys chce polizac po glowie Miecie a ta na niego warczy. Jak Marcys kladzie sie obok Tosi a kiedy Tosia sie orentuje kto jest kolo niej zaczyna warczec. Marcys odchodzi. Moze to glupie ale ja bardzo wszystkie lubie. Pomimo ich roznic w charakterze. I niektorzy z Was maja wrazenie ze chcemy sie pozbyc Marcysia. To zapewniam ze takiej opcji nie ma. Draze ten temat po to zeby znalezc wyjscie. Ale skoro Asiu u ciebie podobne historie sie zdarzaja. To moze u mnie koty nie czuja sie nieszczesliwe.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Sob maja 19, 2018 10:01 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

hutek pisze:Tysia potrafila sobie ustawic Tosie. U moich dziewczyn zero agresji. One nie potrafia sie bronic. W ostatnich dniach zauwazylem taka zaleznosc. Przychodzac do domu musze najpierw poswiecic uwage Marcysiowi tzn musze wiac go na rece, on mniw wylize. Wtedy daje spokoj dziewczynom. Jezeli przywitalbym sie najpierw z dziewczynami. Poc

zawodach. Wiadomo ze bedzie zaczepiac jedna i druga. Poczytam blog o ktorym pisalas. Olu nie jest to latwe patrzac na klotnie wsrod kotow. Pierwsze dokocenie przebieglo bezproblemowo. Nie bylo zadnej izolacji i pierwsza noc Miecia spala z Tosia. Ale Miecia to wyjatkowy kot. Bardzo zgodny. I nie wiem czy drugi kot rozwiazuje problemy wychowawcze. Roznie moze byc. Dlatego nikomu nie bede doradzac dokocenia.


Musisz nadal tak robić ,ze najpierw przywitanie z małym a potem ze starszymi, dla ich dobra. Tobie moze się wydawać ,ze starsze są w ten sposób pokrzywdzone, ale koty tak tego nie odbierają.
Kocie zabawy wygladaja nieraz bardzo brutalnie, drapanie, gryzienie, piski, ale w większosci wypadków nic złego się nie dzieje.
Jak Daisy coś broiła to pomagało głosne klaśnięcie w dłonie i okrzyk nie wolno, choć i tak za jakąś chwile wracała do psot :wink: Ona we wrześniu będzie miała 2 lata, a dopiero teraz powoli poważnieje, chyba "najgorzej" się zachowywała mając ok 1,5 roku.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72505
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob maja 19, 2018 11:16 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

mir.ka pisze:
hutek pisze:Tysia potrafila sobie ustawic Tosie. U moich dziewczyn zero agresji. One nie potrafia sie bronic. W ostatnich dniach zauwazylem taka zaleznosc. Przychodzac do domu musze najpierw poswiecic uwage Marcysiowi tzn musze wiac go na rece, on mniw wylize. Wtedy daje spokoj dziewczynom. Jezeli przywitalbym sie najpierw z dziewczynami. Poc

zawodach. Wiadomo ze bedzie zaczepiac jedna i druga. Poczytam blog o ktorym pisalas. Olu nie jest to latwe patrzac na klotnie wsrod kotow. Pierwsze dokocenie przebieglo bezproblemowo. Nie bylo zadnej izolacji i pierwsza noc Miecia spala z Tosia. Ale Miecia to wyjatkowy kot. Bardzo zgodny. I nie wiem czy drugi kot rozwiazuje problemy wychowawcze. Roznie moze byc. Dlatego nikomu nie bede doradzac dokocenia.


Musisz nadal tak robić ,ze najpierw przywitanie z małym a potem ze starszymi, dla ich dobra. Tobie moze się wydawać ,ze starsze są w ten sposób pokrzywdzone, ale koty tak tego nie odbierają.
Kocie zabawy wygladaja nieraz bardzo brutalog e, drapanie, gryzienie, piski, ale w większosci wypadków nic złego się nie dzieje.
Jak Daisy coś broiła to pomagało głosne klaśnięcie w dłonie i okrzyk nie wolno, choć i tak za jakąś chwile wracała do psot :wink: Ona we wrześniu będzie miała 2 lata, a dopiero teraz powoli poważnieje, chyba "najgorzej" się zachowywała mając ok 1,5 roku.

Czyli najgorsze przed nami. Wyjezdzam na tydzien. Jestem ciekawy czy cos sie zmieni podczas mojej nieobecnosci w domu. Od rana jestem w domu. Lucyfer chodzi za mna krok w krok. Zaczepia mnie - lapie za rece i tuli sie mruczac i myjac mi szyje
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Sob maja 19, 2018 11:56 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

hutek pisze:Staram sie nie ingerowac. Tylko mi zal Mieci bo taka bezbronna. Marcysia bo nikt nie chce sie z nim zaprzyjaznic. A on bardzo chce miec kompana. Rozbrajajacy jest widok jak Marcys chce polizac po glowie Miecie a ta na niego warczy. Jak Marcys kladzie sie obok Tosi a kiedy Tosia sie orentuje kto jest kolo niej zaczyna warczec. Marcys odchodzi. Moze to glupie ale ja bardzo wszystkie lubie. Pomimo ich roznic w charakterze. I niektorzy z Was maja wrazenie ze chcemy sie pozbyc Marcysia. To zapewniam ze takiej opcji nie ma. Draze ten temat po to zeby znalezc wyjscie. Ale skoro Asiu u ciebie podobne historie sie zdarzaja. To moze u mnie koty nie czuja sie nieszczesliwe.

Cóż, jest jedno rozwiązanie 8) czwarty kot w wieku Marcysia :lol:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob maja 19, 2018 12:01 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Klaudia to chyba bylaby przesada na moim metrazu. Ja mam lepszy pomysl. Kubus tez powinien miec kolege w swoim wieku :ryk: :ryk: :ryk:
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Sob maja 19, 2018 12:07 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

klaudiafj pisze:
hutek pisze:Staram sie nie ingerowac. Tylko mi zal Mieci bo taka bezbronna. Marcysia bo nikt nie chce sie z nim zaprzyjaznic. A on bardzo chce miec kompana. Rozbrajajacy jest widok jak Marcys chce polizac po glowie Miecie a ta na niego warczy. Jak Marcys kladzie sie obok Tosi a kiedy Tosia sie orentuje kto jest kolo niej zaczyna warczec. Marcys odchodzi. Moze to glupie ale ja bardzo wszystkie lubie. Pomimo ich roznic w charakterze. I niektorzy z Was maja wrazenie ze chcemy sie pozbyc Marcysia. To zapewniam ze takiej opcji nie ma. Draze ten temat po to zeby znalezc wyjscie. Ale skoro Asiu u ciebie podobne historie sie zdarzaja. To moze u mnie koty nie czuja sie nieszczesliwe.

Cóż, jest jedno rozwiązanie 8) czwarty kot w wieku Marcysia :lol:

Też o tym pomyślałam.. :ryk:
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Sob maja 19, 2018 12:13 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

hutek pisze:Klaudia to chyba bylaby przesada na moim metrazu. Ja mam lepszy pomysl. Kubus tez powinien miec kolege w swoim wieku :ryk: :ryk: :ryk:

No właśnie ja tak zrobiłam dla Tosi - ona też nudziła się i wyła bardzo. Jak Kitusia odeszła to już całkiem się nudziła. Marysia lubi pospać, a Tosia nie miała z kim się bawić. Dostała Kubisława i teraz szaleją razem. Wszędzie urzędują we dwójkę. Jak znajdę jednego to mam pewność, że w pobliżu jest drugi. Ale i tak się drą oba o zabawę z człowiekiem, jednak pół dnia szaleją we dwoje :) Marysia ma fochy na Kubisława, ale czasem też się z nimi goni.
MArysia mogłaby nie wytrzymać psychicznie kolejnego kocura :twisted:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob maja 19, 2018 12:19 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Moja Tosia niewiele starsza od twojej skonczy w sierpbiu 5 lat a Marcys jej nie spasowal :cry:
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 123 gości