Strona 1 z 100

Conan Barbarzyńca i księżniczka Freya - catstory:-D

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 10:26
przez shalom
Witam wszystkich serdecznie :)
Jestem nowa na forum i świeża w roli kociej mamy. Miesiąc temu zaadoptowałam dwa kociaki, kocurka i kotkę, czyli Conana i Freyę. Każde ma swoją historię, każde ma inny wyjatkowy charakterek :wink: Chcę je przedstawić bo te kociaki wywróciły moje życie do góry nogami!I jest o niebo lepiej, wyleczyły z samotności, szarej codzienności, odwróciły uwagę od trosk i słabości, teraz co dzień pękam ze śmiechu i nigdy się nie nudzę :P Dlatego teraz wszystkim polecam przygarnięcie bezdomnego kotka, niekoniecznie rasowego, niekoniecznie niezwykłej urody, bo buraski są chyba najkochańsze na świecie :1luvu: mam nadzieję, że uda mi się wstawić zdjęcia, bo pod względem technicznym bardzo marna ze mnie forumowiczka :oops:
Ale najpierw po krótce opowiem historię moich małych przyjaciół :D i przy okazji poradzę się w kwestii ich zdrowia bo szalenie mi na nich zależy :roll:
A więc(i w tym momencie Conan próbuje napisać coś ze mną na klawiaturze :D ) pierwsza była Freya, a raczej myśl o niej. Marzyła mi się kotka. Pewnego weekendu to marzenie było tak intensywne, że poleciałam do zoologicznego i kupiłam całe wyposażenie dla kociaka a potem zaczęłam szukać w necie. Kilka było już tych moich, ale nic z tego nie wychodziłam, aż w końcu trafiłam na Panią z fundacji, która miała mieć w domu 20 kotów 8O . Wybrałam się tam z moim H, od razu osaczyło mnie stado przeróżnych kotów :D jeden wlazł na kolana, drugi uwalił się na stopach, a maluchy stchórzyły i się pochowały. A ja bardzo chciałam małą koteczkę. Pani pokazywałam a ja zwróciłam uwagę tylko na coś małego dzikiego w kącie. Zapytałam o nią, Pani powiedziała, że mała jest dzika i przy niej potrzebna będzie masa cierpliwości i pracy a i tak nie wiadomo czy się uda. Dlaczego? bo jest kotkiem z ulicy od zupełnie dzikiej matki, złapano całą rodzinkę bo biegały między autami, niestety matka pozostała zupełnie dzika i musiano ją wypuścić, oczywiście po uprzedniej sterylizacji, a maluchy zostały, większość do leczenia. A moja mała była akurta zdrowa i do wzięcia :) Pani ją złapała, faktycznie dzikuska, strasznie wystraszona i zestresowana, ale trzymałam ją prawie godzinę, w tym czasie patrzyła mi głęboko w oczy jakby sprawdzając zamiary, nawet się troche uspokoiła i rozluźniła. W tym czasie miło sobie rozmawialiśmy, Pani udzielała rad, a mój H mocno zainteresował się pewnym kocurkiem :wink: na co Pani radośnie: możecie wziąć dwa! :P w ogóle o tym nie myśleliśmy, ale kocurek wlazł do transposterka i już tam został :wink: I tak Conan wprosił się do nas na stałe i dziś jest naszym miziakiem przytulakiem przywódcą i mentorem dzikuski,dzięki niemu ona jakoś się oswaja, on ją nawet do miski prowadził w pierwszych dniach bo sama wyleźć nie chciała.
Tak to się stało, że zaadoptowałam dwa kociaki. Dziś pomiesiącu wiem już jakie są.
Freya nadal jest płochliwa i trzyma dystans, daje się pogłaskać, czasem nawet wziąć na ręce, ale tylko jeśli sama ma na to ochotę i obok jest jej bodyguard, rano i wieczorem. Poza tym niestety ciężko jest ją dotknąć, dobrze jest jeśli swobodnie porusza się obok naszych nóg, bo najczęściej przemyka albo trzyma odległość, zbliża się przy posiłkach, chociaż teraz siedzi obok mnie przutulona, ale to pewnie dlatego, że Conan siedzi wtulony po drugiej stronie zafascynowany pisaniem na klawiaturze, ale takie chwile są piękne, i dają mega satysfakcję. Chciałabym, żeby kiedyś dawała się swobodnie dotknąć i złapać, nie dla mojej przyjemności, ale dlatego że czasem trzeba podać lekarstwo jak ostatnio i to sa trudne chwile, bo ona walczy aż wygra i potem zraża się do nas :( No ale... poza tym jest czyściochą, damą, zdrowo się odżywia :D jest grzeczniutka i ma piękne spojrzenie oczu, które niby takie zwyczajne ale wyjątkowe. Poza tym mimo, że dzika i płochliwa to u weta zachowuje się wzorowo :) Teraz uciekła bo mój H przeszedł obok, minie to kiedyś? Jest mocno neurotycznym buntowniczym kociakiem.
A Conan?kociak pocieszak, miziak, słodziak. Interesuje się komputerem, pisaniem na klawiaturze, ma słabość do fast foodów kocich co mu nie służy :? zawsze tam gdzie my, kładzie się w nogach, gaduła straszna, ale też tchórz, u weta płacze i miauczy z pretensjami, a na widok odkurzacza ucieka, jest bardzo proludzki, przyjazny i nie zraża się nawet doustnym podaniem leku, chociaż też protestuje. I co w nim najbardziej lubimy, przekonuje Freykę do nas, dzięki niemu ona powolutku, po trochu nam zaczyna ufać.
Jak widać po długości mojego wpisu totalnie mi odbiło na ich punkcie :P :ryk: Mam nadzieję, że to zrozumiecie i wybaczycie :lol:
A teraz może zdjęcie jak się uda :wink:

Obrazek

Obrazek

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 10:27
przez Dorota
Witaj! :D

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 10:48
przez shalom
Co do ich zdrowia... chciałabym się poradzić bo macie mega doświadczenie, co widać jak się was czyta.
Ostatnio wybrałam się z nimi do weta na szczepienie, ale tylko Freykę udało się zaszczepić, mimo że ma również zaczerwienione dziąsła, czyli osłabiona odporność,tylko dlaczego? :( poza tym chyba wszystko ok, jest tylko jedna niepokojąca rzecz, jakiś strupek na szyjce, który jakby się powiększa. Co to może być? choroba skóry czy mozliwe że sama się tak drapie,bo jak wspominałam jest neurotycznym kotkiem, szybko się stresuje i ma wtedy swoje dziwne zachowania.
A Conan nie dostał szczepienia bo ma zaczerwienione dziąsła i to mocniej, ma też jakiś zaciek czy coś takiego, co to jest? poza tym powiększone węzły chłonne :cry: no i to z czym też przyszliśmy, załatwia się na rzadko :? dostał zastrzyk na wzmocnienie jakiś, antybiotyk do podawania, ale co mu jest? wet wspominał o kilku możliwościach, wirus, alergia pokarmowa, robaki, a wcześniej w fundacji jak był to podobno był problem z wytępieniem robali, tylko czy to wszystko by się na to składało? Conan ma teraz już pełne 4 miesiące, a Freyka dwa tygodnie mniej, mozliwe żeby już ząbkowały?
Żeby sprawdzić czy to kwestia alergii pokarmowej nie daje mu saszetek, które ubóstwia, suchego jeść nie chce, nie wiem czy dlatego że go boli, czy tak ma, mięsko niby nie ale nie aż tak chętnie, trochę kręci noskiem, sama już nie wiem jak go karmić. suche udało mi się przemycić ale tylko w saszetce, próbowałam z wywarem z mięska ale nie chciał, na warzywa kręci nosem. Macie jakieś sposoby? bo chyba w tym jego problemie z załatwianiem, najlepiej dla niego byłoby jakby jednak jadł dobrą suchą karmę. A dostaliśmy od weta trochę Royala i nawet do tego nie chce się przekonać, tak jak wspomniałam, tylko jak zmieszałam z saszetką. Taki z niego fast foodowy kotek :oops:
Generalnie kociaki wcale nie wyglądają na chore, ale martwię się. Jako kocurkowi nie daje saszetek i puszek to rzadziej się załatwia i teraz też nie mam jak wziąć kupala do badania :oops:
Normalnie czuję się jak młoda mama :roll: :wink:

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 10:51
przez shalom
Witaj Dorotko, fajną masz gromadkę :D ja sama miewam już ochotę na jeszcze jakieś koty ale chyba najpierw zdobędę doświadczenie, pieniądze i czas :wink:

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 11:05
przez MaryLux
I my witamy

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 11:21
przez shalom
:D fajny pamiętnik, nieraz mam wrażenie że mój kocurek też ma tyle do powiedzenia :D

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 11:30
przez shalom
Nieraz ledwo zdążam na autobus do pracy bo się zapatrzę jak zabawnie koty mogą spać... :D

Obrazek

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 11:42
przez grajda
Witaj.Nie rozumiem jak można nie móc wytępić robali? Czy kociaczki miały robione testy na Felv? Powiększone węzły chłonne , to albo infekcja wirusowa, albo nie daj Boże Felv.Jeśli koteczka jest płochliwa to może feliway by pomógł, albo uspokajająca karma calm. Czym kotki były odrobaczane? Miałam już maluszki , którym robale noskiem wychodziły. Pozbycie się ich nie było trudne. Dobra pasta fenbendazol , flugenol i po kłopocie.Pozdrawiam

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 11:57
przez shalom
Nie wiem dokładnie co miała na myśli Pani z fundacji, bo w końcu udalo się go odrobaczyć, trzy razy był odrobaczany na trzy różne sposoby, ale wspomniała że było ciężko. Nie wiem o co chodzi, ale wyczytałam gdzieś że robaki moga się odnowić nawet jeśli wydawało się że już zostały wytępione, dlatego pytam. Tak, pani weterynarz wspominała o białaczce :( narazie jeszcze testów nie robiliśmy, ja nie jestem lekarzem więc nie będę po pierwszej wizycie podważać jej kompetencji, raczej się przyłożyła, ale sama powiedziała że jest parę możliwości co do jego zdrowia, dlatego narazie dała tabletki na odporność i jakiś antybiotyk, mam zebrać próbki, a w piątek kolejna wizyta. Pewnie wtedy dowiemy się czegoś więcej, a ja na pewno sama zapytam o te testy. Sęk w tym że mimo tych objawów różnych kotek jest okazem zdrowia jak się na niego patrzy. Radosny, łobuzuje, nic go nie boli raczej, więc nic co by się rozwinęło. Jak wspomniałam pewnie dlatego narazie tyle. Co do kotki, zastanawiam się nad tym Feliwayem, tylko no... strasznie to drogie... :oops: :( chętnie bym to kupiłam, ale ostatnio tyle wydatków, dlatego też zastanawiam się czy to kwestia jej nieufnego charakterku czy jeszcze da się to zmienić.
A tak przy okazji, ile kosztuje wykonanie takiego testu na białaczkę?

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 12:05
przez shalom
Nie mogę się zbytnio doczytać w ich książeczkach, ale na pewno były odrobaczane Panacurem i czymś co się za czyna Vet... To było w fundacji więc więcej nie wiem

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 12:11
przez Danusia
śliczne masz koteczki :1luvu: :1luvu:
witaj na forum :wink:

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 12:12
przez miszelina
Witaj,
widzę, że masz koty takiej maści, jak ja :D
Test na FelV w Krakowie kosztuje ok. 60 zł, z tym, że często (zwłaszcza u małych kotów) zdarza się zafałszowany wynik, np. fałszywie ujemny. Z zasady trzeba test powtarzać po jakiś 6-8 tygodniach i dopiero powtórzony identyczny wynik może być miarodajny.
Feliway jest faktycznie drogi i trzeba go stosować długo (2-3 miesiące), żeby dał efekt. Ja radzę krople Bacha, które dobiera forumowa ryśka. Kosztują co najmniej połowę taniej i u mnie się sprawdziły.
A co do płochości Freyki - ja mam znikota Asterka, jest u mnie bez mała 2 lata i dopiero od jakiś 3 miesięcy (po dwukrotnej kuracji Bachem i karmie Calm) pozwala się (czasem!) złapać. Można go głaskać, jak leży np. na kanapie czy parapecie, jak je, ale na podłodze nie ma szans go złapać. No chyba, że rano przy karmienieniu. A na rękach słodko mruczy. Taka jego natura, już się pogodziłam.

To coś na Vet to pewnie Vethminth

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 12:35
przez shalom
Witaj trawa 11 i miszelina :D tak, są prześliczne szczególnie na żywo i z bliska :1luvu:
Miszelina mogłabyś coś powiedzieć jeszcze o tych kroplach Bacha? mam się zgłosić do tej ryśki czy jak? jako, że w tym momencie zdrowie na pierwszym miejscu a chyba czekają mnie wydatki związane z testami,bo przeciez nie mogę nie zrobić, to miło by było zaoszczędzić na tym feliwayu. Jestem tylko biedna studentką :wink: Pocieszajace że moja kotka dzikuska nie jest wyjątkiem zupełnym, ale zachowuje się dokładnie jak Twój znikot, z podłogi zupełnie nie da się jej przechwycić, ale czasem da się jak leży taka troche zaspana. Co najdziwniejsze protestuje ale i tak cudnie mruczy jak ją trzymam i głaszczę. Niezdecydowana :)

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 12:38
przez shalom
Takie pytanko trochę poza tematem, czemu jak wysłałam wiadomości prywatnie to zostały w folderze do wysłania a nie wysłane? :roll:

Re: Freya i Conan chcą się przywitać:-) ja też;-)

PostNapisane: Pon wrz 27, 2010 12:55
przez vega013
Witaj shalom :lol:

Stosuję Feliwaya i mam doskonałe wyniki. Zaczyna działać już po 2 dniach stosowania. Tu masz info o tym specyfiku http://animalia.pl/produkt,6265,Feliway_Dyfuzor.html Być może Feliway nie na wszystkie koty działa, ale u mnie doskonale się sprawdza.

Fajnie, że jesteś z nami :lol: