Elu ma koty, albo koty mają elu ;)
Witamy 
Postanowiłam przedstawić naszą malutką gromadkę, może komuś będzie się chciało to czytać
Hmm...od czego zacząć...pomijając, że od zawsze chciałam mieć kota.
A no może od tego, że znajomej z drugiego końca Polski przybłąkała się chora bida, nazwana Rudolf. Znajoma go zaczęła leczyć, a gdy stan zaczął się poprawiać rozpoczęła poszukiwania domu dla niego. Niestety w okolicy nikt nie był zainteresowany
Pokazałam Rudolfa mężowi i przedstawiłam mu jego historię. Mężu pomyślał i stwierdził "taki bidny, nikt go nie chce, no dobra, to weźmy go"
Znajoma uradowana powiedziała, że jak tylko go całkiem wyleczy to pomyślimy nad transportem. 2 dni później sms - nagłe pogorszenie, Rudi już za TM
Ale temat zakocenia naszego domu już został poruszony, więc zaczęłam kuć żelazo póki gorące
Pytam męża czy w ogóle zgadza się na jakiegoś kotka. Odpowiedział, że jeśli się jakiś "przypałęta" to ok, ale nie żeby specjalnie szukać. Acha, czyli taka niespodzianka? Niespodzianka.
No dobrze...to postanowiłam pomóc tej "niespodziance"
a właściwie niedługo po tym napisał do mnie tellico czy nadal chcemy kota? Odpisałam co i jak. A on na to, że w takim razie ma coś dla nas
Cichaczem zakupiłam kuwetę, karmę itp. i pochowałam przed szanownym małżonkiem
Wreszcie nastąpił ten dzień. 11 listopada 2009 roku przyjechał tellico z BUDRYSKIEM i...3-miesięczną Czekoladką (a raczej Czekoladkiem). Mężu z początku nie zorientował się co się świeci, myślał, że BUDRYSEK po prostu przyjechała w odwiedziny ze swoim kotem
Ale gdy wyciągnęłam kuwete i nasypałam żwirku to zrobił takie oczy
A ja na to "Chciałeś niespodziankę? Oto ona!" i podałam mu czarna futrzaną kulkę 
I tak w naszym domu zjawił się Psotek zwany Czekoladką
c.d. w następnych postach, a moje wypociny będą również ilustrowane zdjęciami
Fotohistoria Psotka i Bereniki:
cz.I - str.3
cz.II - str.3
cz.III - str.4
cz.IV - str.5
Wspominki o Psotku w 1 rocznicę przybycia do nas - str.8
Wspominki o Berce w 1 rocznicę przybycia do nas - str.12
Sensacyjne zdjęcia Tigerka - str.14
Koty vs. śnieg - str.15
Fotohistoria Bereniki i Tigerka:
cz.I - str.20
cz.II - str.22
cz.III - str.22
cz.IV - str.22
cz.V - str.22
Fotohistoria Bereniki, Tigerka i Migotki - na bieżąco od str.23



Postanowiłam przedstawić naszą malutką gromadkę, może komuś będzie się chciało to czytać
Hmm...od czego zacząć...pomijając, że od zawsze chciałam mieć kota.
A no może od tego, że znajomej z drugiego końca Polski przybłąkała się chora bida, nazwana Rudolf. Znajoma go zaczęła leczyć, a gdy stan zaczął się poprawiać rozpoczęła poszukiwania domu dla niego. Niestety w okolicy nikt nie był zainteresowany
Ale temat zakocenia naszego domu już został poruszony, więc zaczęłam kuć żelazo póki gorące
No dobrze...to postanowiłam pomóc tej "niespodziance"
Wreszcie nastąpił ten dzień. 11 listopada 2009 roku przyjechał tellico z BUDRYSKIEM i...3-miesięczną Czekoladką (a raczej Czekoladkiem). Mężu z początku nie zorientował się co się świeci, myślał, że BUDRYSEK po prostu przyjechała w odwiedziny ze swoim kotem
I tak w naszym domu zjawił się Psotek zwany Czekoladką
c.d. w następnych postach, a moje wypociny będą również ilustrowane zdjęciami
Fotohistoria Psotka i Bereniki:
cz.I - str.3
cz.II - str.3
cz.III - str.4
cz.IV - str.5
Wspominki o Psotku w 1 rocznicę przybycia do nas - str.8
Wspominki o Berce w 1 rocznicę przybycia do nas - str.12
Sensacyjne zdjęcia Tigerka - str.14
Koty vs. śnieg - str.15
Fotohistoria Bereniki i Tigerka:
cz.I - str.20
cz.II - str.22
cz.III - str.22
cz.IV - str.22
cz.V - str.22
Fotohistoria Bereniki, Tigerka i Migotki - na bieżąco od str.23



