Kitty Morelka - kotka z galerii handlowej

Witam, jestem nową forumowiczką i chciałam przedstawić siebie oraz moją kotkę, Kitty Morelkę.

Kiedyś, bardzo dawno temu, moja siostra kupiła sobie kota - 'persiczkę' Fionę. Moja siostra nie mieszka z nami, z tego powodu, jak wyjedżała, kotka zostawała u nas. Myslalam, ze tak juz pozostanie, bo wszyscy przyzwyczaili się do Fiony i do jej 'trochę' wrednej natury
(przychodziła do mnie rano, witając mnie lewym sierpowym...). Niestety, Fiona zostala oddana do innej rodziny przez jej prawowitą właścicielkę (trafiła do porządnej rodziny, na szczęście
)
Od tamtej pory chciałam mieć kota - w zasadzie kotkę. Długo prosiłam rodziców, by pozwolili mi jedną trzymać w domu. Na próżno.
Tamtej niedzieli pojechałam do kina. Po seansie skierowałam się do sklepu zoologicznego, gdzie wystawa zrobiona jest jako terrarium dla zwierząt, najczęściej gryzoni. Ku mojemu zdziwieniu, zoologiczny organizował adopcję kotków! Trzy czarne jak smoła kotki bawiły sie razem. Na drapaku siedział trójkolorowy kotek, który przyglądał się z zainteresowaniem reszcie. I tak z kina wrociłam z piękną, 3tygodniową kotką
Z początku nazywała się Coco, jednak nie pasowało do niej imię. Wybrałam więc Dakota. Myślę, że kicia nie ma jednego imienia, ponieważ brat nazywa ją Kaka (od piłkarza
), mama Rudą (bo 'jest ruda'
), tato Keczo albo Czika. Tego samego dnia, ochrzciłam ją definitywnie Kitty (Morelka) ;D
Kilka dni później, zaniepokoił mnie stan jej uszu - były tak brudne w środku, że nie było widać małzowiny. Poszłam z nią do weta - świerzb. Dał jej zastrzyk, nosek kazał smarować Tribioticiem i powiedzial, ze nie zaraze sie od kotki, o ile bede myla po kontakcie z nia rece. Powoli wraca do siebie, o czym dala znac juz w nocy, wchodzac mi na plecy i ugniatajac je
U weterynarza okazało się, że Kitty nie nie trzech tygodni, a juz 2,5 miesiaca :d Moj chlopak smial sie, ze szybko urosla w te cztery dni 
Ponizej kilka zdjec Kitty, od pierwszego dnia po dziś





Jej ulubione zajęcia to pościg za papierową kulką, gryzienie moich palców, wspinaczka po ludzkim ciele, ugniatanie pleców i głowy podczas snu, nie zapominając o lizaniu włosów ;p
A ja jestem 20-letnią Olką, studiującą dziennikarstwo i komunikację społeczną ;d

Kiedyś, bardzo dawno temu, moja siostra kupiła sobie kota - 'persiczkę' Fionę. Moja siostra nie mieszka z nami, z tego powodu, jak wyjedżała, kotka zostawała u nas. Myslalam, ze tak juz pozostanie, bo wszyscy przyzwyczaili się do Fiony i do jej 'trochę' wrednej natury


Od tamtej pory chciałam mieć kota - w zasadzie kotkę. Długo prosiłam rodziców, by pozwolili mi jedną trzymać w domu. Na próżno.
Tamtej niedzieli pojechałam do kina. Po seansie skierowałam się do sklepu zoologicznego, gdzie wystawa zrobiona jest jako terrarium dla zwierząt, najczęściej gryzoni. Ku mojemu zdziwieniu, zoologiczny organizował adopcję kotków! Trzy czarne jak smoła kotki bawiły sie razem. Na drapaku siedział trójkolorowy kotek, który przyglądał się z zainteresowaniem reszcie. I tak z kina wrociłam z piękną, 3tygodniową kotką

Z początku nazywała się Coco, jednak nie pasowało do niej imię. Wybrałam więc Dakota. Myślę, że kicia nie ma jednego imienia, ponieważ brat nazywa ją Kaka (od piłkarza


Kilka dni później, zaniepokoił mnie stan jej uszu - były tak brudne w środku, że nie było widać małzowiny. Poszłam z nią do weta - świerzb. Dał jej zastrzyk, nosek kazał smarować Tribioticiem i powiedzial, ze nie zaraze sie od kotki, o ile bede myla po kontakcie z nia rece. Powoli wraca do siebie, o czym dala znac juz w nocy, wchodzac mi na plecy i ugniatajac je


Ponizej kilka zdjec Kitty, od pierwszego dnia po dziś






Jej ulubione zajęcia to pościg za papierową kulką, gryzienie moich palców, wspinaczka po ludzkim ciele, ugniatanie pleców i głowy podczas snu, nie zapominając o lizaniu włosów ;p
A ja jestem 20-letnią Olką, studiującą dziennikarstwo i komunikację społeczną ;d