Strona 34 z 35

PostNapisane: Czw kwi 15, 2004 10:06
przez Majorka
12 kwietnia minęły cztery miesiące, odkąd Gacuś przybył do nas. A wydaje mi się, jakby był zawsze. On bardzo kocha mojego TZ-ta - chodzi za nim krok w krok i patrzy mu w oczy z oddaniem...
Okazało się, że Mr. Blue przepada za sernikiem i babką, no prawdziwy łasuch z niego - dostał kawałeczek, spodeczek wylizał prawie na wylot :)

PostNapisane: Czw kwi 15, 2004 10:06
przez lady_in_blue
Sernik... Dogadałby się z moimi kotami :lol:

PostNapisane: Czw kwi 15, 2004 10:12
przez Majorka
Anno, mam takie wrażenie, jakbyśmy wszyscy byli jedną rodziną... Budyś i Miś jak bracia, BluMka i Gacuś zakochani, no i jeszcze sernik lubią :)

PostNapisane: Czw kwi 15, 2004 10:14
przez lady_in_blue
:D

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 12:54
przez Majorka
W sobotę była u nas impreza imieninowo-parapetowa, było 15 osób. Koty się pochowały, Miś Major cały czas spędził w trwodze pod łóżkiem, a Mr. Blue w pewnym momencie usiadł w progu, przechylił lekko głowę i obrzucił wszystkich długim spojrzeniem, jakby mówił: i co wy tu jeszcze do licha robicie? Na ciumkania, kiciania i słodkie przemowy spojrzał wyniośle i z godnością się oddalił. I pomyśleć, że ten kot spędził pierwszy miesiąc u nas w szufladzie pod łóżkiem, rozklapciany jak szara szmatka do podłogi...

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 13:11
przez lady_in_blue
:D Szmatka, no wiesz... :lol:

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 13:15
przez Majorka
Anno, nawet cała szmata, biorąc pod uwagę jego gabaryty. :lol:

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:14
przez Duduś
Bo Gacek to prwadziwy filozof.
Jego spojżenie jest takie wymowne - sama mądrość poprostu. Myślę sobie Majorko, że on wiedział, że Ty i twój TŻ czekacie na niego. Kiedy już został całkiem sam wiedział, że musi tylko poczekać zanim Was pozna. Siedział w opustoszałym domu i rozmyślał jak to wspaniale będzie kiedy wreszcie weźmiecie go do siebie.....
Pewnie mu się dłużyło :(
Ale teraz jest już u siebie. Znalazł swoje miejsce na ziemi - obok Was. :love:
To bardzo wyjatkowy KTOŚ 8)

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:20
przez Majorka
Duduś pisze:To bardzo wyjatkowy KTOŚ 8)

To prawda, to bardzo wyjątkowy KTOS. Po tej imprezie nabrał do mnie wielkiego zamiłowania. Zwykle mnie nie zauważał, no chyba kiedy był głodny. A wczoraj, kiedy leżałam na kanapie, spojrzał pytająco, wskoczył i wystawił brzuch do miziania! Chciał, żebym JA go miziała! Po raz pierwszy zobaczyłam, jaki ma piękny brzusio, cętkowany, szaro-kremowy. Leżał bez ruchu, mruczał i ani razu nie pacnął mnie łapą. Cuda jakieś, czy co?

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:21
przez Nelly
Kochany mądry Gacuś :D
Majorko, a jak tam akcja kuwetkowa z Gackiem? Gdzie robi, jak robi? No i co u Hipolita słychać?

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:21
przez Anja
Majorka pisze:Na ciumkania, kiciania i słodkie przemowy spojrzał wyniośle i z godnością się oddalił.

Widzialam to 8) , jego spojrzenie najpierw dokladnie policzylo te wszystkie rozanielone twarze, a potem zaczelo wyrazac milczaca dezaprobate z powodu tego szeleszczacego tlumu.
Niekociarze wogole nie zalapali o co mu chodzi :roll: :wink:

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:30
przez Majorka
Na szczęście niekokociarzy była mniejszość. Tylko jakoś szybciej wyszli... :wink:
Nelly, z kuwetą gra! Tylko musiałam zdjąć górę, WSZYSTKIE sikają do niej, taka atrakcja! Już opisywałam, jaki numer Gackowi zrobiłam - kuweta stoi pod wiszącą komódką i trzeba się schylić, żeby zobaczyć, czy ktoś w niej siedzi. Raz nie spojrzałam, złapałam ją oburącz, a tam Gacuś! Matko Boska, przepraszam Ci strasznie Gacusiu - załkałam - a on spojrzał wyniośle, skończył sikać, poczekał aż postawię kuwetę z powrotem na podłodze i z godnością się oddalił.
A Kot Hipolit nieco utył, bo go wszyscy rozpieszczają, dopieszczają i przekramiają, niestety. Poza tym idylla rodzinna :)

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:35
przez ako
Majorka pisze:Raz nie spojrzałam, złapałam ją oburącz, a tam Gacuś! Matko Boska, przepraszam Ci strasznie Gacusiu - załkałam - a on spojrzał wyniośle, skończył sikać, poczekał aż postawię kuwetę z powrotem na podłodze i z godnością się oddalił.


Yyyyy yyyyy :ryk: :ryk: :ryk: yyyy

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:46
przez Nelly
To miło czytać , że wszystko ok:D
Ciekawi mnie jeszcze jak rodzinka Pani Hipolita jest teraz ustosunkowana, może jest to w innym temacie? To mnie odeślij :)

No tak, przecież pisałaś: "wszyscy" go rozpieszczają czyli chyba jest bardzo dobrze.

PostNapisane: Wto sie 03, 2004 14:50
przez Majorka
Tak. I kochają SWOJEGO Kota Hipolita. Jest najpiękniejszy na świecie :)