Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Jestem. Jak już pisałam, potrzebowałam chwilę na pozbieranie myśli, zamknięcie jakichś drzwi. No, ok - zamknąć się nie dało, ale przynajmniej trzymam je żeby się nie otwierały na oścież i nie trzaskały upiornie.
Nie obiecuję/straszę że będę dużo - jak tylko pogoda pozwoli ganiam na KRK bo żyć trzeba i zarabiać też, ale coś tam "piśnę" w miarę regularnie.
W kwestii tematów ostatnich - to nie tokso, zrobiłam badania i jestem ujemna w obydwu mianach, zatem jak mi się ktoś do kotów przywala to może w łeb zaliczyć. Reszta... Może za tydzień, jak będą wyniki z histopatologii... Albo już nigdy...
Jest jak jest. W każdym bądź razie wraca norma ulepszona o dodatkowe żelazo w żarełku bo z anemią się nie zamierzam przyjaźnić i drobną rewoltę w kociej diecie bo mi się kotwory do cna zbiesiły.
Zdjęcia... A to przy okazji.
Nie obiecuję/straszę że będę dużo - jak tylko pogoda pozwoli ganiam na KRK bo żyć trzeba i zarabiać też, ale coś tam "piśnę" w miarę regularnie.
W kwestii tematów ostatnich - to nie tokso, zrobiłam badania i jestem ujemna w obydwu mianach, zatem jak mi się ktoś do kotów przywala to może w łeb zaliczyć. Reszta... Może za tydzień, jak będą wyniki z histopatologii... Albo już nigdy...
Jest jak jest. W każdym bądź razie wraca norma ulepszona o dodatkowe żelazo w żarełku bo z anemią się nie zamierzam przyjaźnić i drobną rewoltę w kociej diecie bo mi się kotwory do cna zbiesiły.
Zdjęcia... A to przy okazji.