Druzyna TTD - maluch Dymuś

W koncu po paru latach zmobilizowalam sie do zalozenia watku moim kociakom. Bedzie on bogaty w fotki, poniewaz uwielbiam robic zdjecia kociakom, a w pisaniu nie jestem najlepsza
Zapraszamy wszystkich do naszego watku
Poza moimi kociakami, przedstawie tez kociaki moich rodzicow.
Zaczynamy!
Tosia
Tosia miala byc psem, bo oboje z TZ bylismy wychowani wsrod psow. Jednak ze wzgledu na to ze oboje pozno wracamy do domu, stwierdzilismy ze nie mozemy miec psa. Pomyslelismy o kocie. W pewna niedziele wybralismy sie do jednego z marketow, gdzie odbywala sie aukcja kotow schroniskowych. I tak Tosia trafila do nas. To TZ ja wybral, byla najbardziej przerazonym kotkiem, w ogole sie nie ruszala, do tego byla wylysiala na grzbiecie i generalnie nie prezentowala sie zbyt dobrze. Oto zdjecie Tosi pierwszego dnia u nas:


Tosia wiekszosc czasu spedzila pod kanapa, w zasadzie to tam zamieszkala. Tak naprawde to dopiero po paru miesiacach zaczela nawiazywac z nami kontakt, po roku przyszla po raz pierwszy sama na kolana (oczywiscie do TZ)
Przyznam sie, ze pokochanie jej zajelo mi ok. roku
Na poczatku nawet sie jej balam
Tosia jest z nami 4,5 roku. Gdy do nas trafila, miala podobno 3 lata, ale mnie sie wydaje ze mogla miec max 2 lata. Tosia jest najcudowniejszym kotem na swiecie. Codziennie mnie zaskakuje swoim oddaniem i miloscia (do TZ
). Dzieki niej pokochalam koty, ona mnie wprowadzila w koci swiat
Chyba nie musze pisac ze bardzo ja kocham
Tosia dzis:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Tornadek, zwany Miskiem
Tornadek zjawil sie u nas jako lekarstwo dla Tosi. Tosia ma problemy emocjonalne, bardzo zle znosi samotnosc, wyrywa sobie siersc i potrafi sie ranic do krwi. Wet poradzil aby miala jakiegos towarzysza. Wiec znalazlam Tornadka (podopiecznego Berni). Ze wzgledu na charakterek Tosi balam sie dokocenia, ale nawet nie bylo tak zle. Tosia oczywiscie sie obrazila na nas, przestala przychodzic na kolana, ale nie robila malemu krzywdy. Tornadek byl cudny, taki malusi a lobuz z niego byl i jest
straszny
Misiu skradl nam serca od razu. Bo jak tu nie pokochac takiego brzdaca
:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Dopoki Tornadek mial klejnoty, kociaki dogadywaly sie dobrze

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Problem w ich wzajemnych relacjach pojawil sie po ciachnieciu Tornadka. Zrobil sie bardzo agreswyny i zlosliwy w stosunku do Tosi. Teraz jest lepiej, potrafia sie razem bawic i sa do siebie bardzo przywiazane, choc nie ma miedzy nimi wielkiej milosci.
Wracajac do Tornadka, to jest on moim malutkim kotkiem, wazy prawie 8 kg! Jest typowym miskiem, trzeba go nosic na rekach, piescic, tulic, calowac
Jego pasja zyciowa jest jedzenie
Odkad jest na diecie, to biedny nawet sypia przy miskach w nadziei ze ktos sie zlituje i wrzuci mu choc jednego chrupeczka do miski
A oto Tornadzio w calej okazalosci:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Tyle tytulem wstepu


Poza moimi kociakami, przedstawie tez kociaki moich rodzicow.
Zaczynamy!
Tosia
Tosia miala byc psem, bo oboje z TZ bylismy wychowani wsrod psow. Jednak ze wzgledu na to ze oboje pozno wracamy do domu, stwierdzilismy ze nie mozemy miec psa. Pomyslelismy o kocie. W pewna niedziele wybralismy sie do jednego z marketow, gdzie odbywala sie aukcja kotow schroniskowych. I tak Tosia trafila do nas. To TZ ja wybral, byla najbardziej przerazonym kotkiem, w ogole sie nie ruszala, do tego byla wylysiala na grzbiecie i generalnie nie prezentowala sie zbyt dobrze. Oto zdjecie Tosi pierwszego dnia u nas:


Tosia wiekszosc czasu spedzila pod kanapa, w zasadzie to tam zamieszkala. Tak naprawde to dopiero po paru miesiacach zaczela nawiazywac z nami kontakt, po roku przyszla po raz pierwszy sama na kolana (oczywiscie do TZ)



Tosia jest z nami 4,5 roku. Gdy do nas trafila, miala podobno 3 lata, ale mnie sie wydaje ze mogla miec max 2 lata. Tosia jest najcudowniejszym kotem na swiecie. Codziennie mnie zaskakuje swoim oddaniem i miloscia (do TZ





Tosia dzis:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Tornadek, zwany Miskiem
Tornadek zjawil sie u nas jako lekarstwo dla Tosi. Tosia ma problemy emocjonalne, bardzo zle znosi samotnosc, wyrywa sobie siersc i potrafi sie ranic do krwi. Wet poradzil aby miala jakiegos towarzysza. Wiec znalazlam Tornadka (podopiecznego Berni). Ze wzgledu na charakterek Tosi balam sie dokocenia, ale nawet nie bylo tak zle. Tosia oczywiscie sie obrazila na nas, przestala przychodzic na kolana, ale nie robila malemu krzywdy. Tornadek byl cudny, taki malusi a lobuz z niego byl i jest




Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Dopoki Tornadek mial klejnoty, kociaki dogadywaly sie dobrze

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Problem w ich wzajemnych relacjach pojawil sie po ciachnieciu Tornadka. Zrobil sie bardzo agreswyny i zlosliwy w stosunku do Tosi. Teraz jest lepiej, potrafia sie razem bawic i sa do siebie bardzo przywiazane, choc nie ma miedzy nimi wielkiej milosci.
Wracajac do Tornadka, to jest on moim malutkim kotkiem, wazy prawie 8 kg! Jest typowym miskiem, trzeba go nosic na rekach, piescic, tulic, calowac



A oto Tornadzio w calej okazalosci:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Tyle tytulem wstepu
