El Azurro ['] & Mariachi. Betty [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 08, 2017 10:11 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Trzymajcie się Aluś
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 10, 2017 15:47 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Dzięki :1luvu:

Falunia na razie jeszcze na lekach przez około dwa tygodnie, a potem czeka ją zabieg, jak się wyniki poprawią.
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pt mar 03, 2017 7:39 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Falunia już po zabiegu, wczoraj pomalutku dochodziła do siebie, dziś już czuje się nieźle... tfu, tfu, odpukać.
Badanie kontrolne pewnie w przyszłym tygodniu.

Następna pod nóż idzie Betty :strach:
Nie wiem jak przetrwamy, no i żeby mnie sił starczyło, bo to nie będzie łatwy sport :(
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pt mar 03, 2017 12:06 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Za zdrowie wszystkich!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw mar 09, 2017 18:28 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Dzięki 8)

Tak to jest jak człowiek planuje, zawsze wyjdzie z tego kicha :(
Betusiowa łapka nie nadaje się do kolejnego zabiegu :( , zostają blokady, drogie terapie, a i tak będzie słabo chodzić...
Wyć mi się chce.
Na razie próbujemy bez blokady, bo psiąko strasznie źle je znosi, smarujemy, masujemy, no i nosimy wszędzie :roll: , mam psiąko przenośne.
No i masa leków, na szczęście w nieszczęściu Betty łyka wszystko grzecznie.
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Czw mar 09, 2017 21:25 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

och :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt mar 10, 2017 13:47 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Betinko :( ale mimo wszystko za całokształt :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 27, 2017 10:13 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Dzięki :)

Betusia słabiutko, jeszcze przyplątała się jakaś wirusówka :? .
A chciałyśmy uniknąć codziennych leków i zastrzyków, była możliwość podawania tabletki raz na dwa tygodnie, co prawda tabletka stówkę za sztukę :strach: , ale trochę by psiąku oszczędziła stresów, niestety, biochemia bardzo nieładna, nie da rady podać tej tabletki :(
Ręce opadają, nie tylko w przenośni ;), od noszenia Betty mam tak przesilone swoje łapki że czasem nie mogę kubka do ust podnieść :roll:

Wczorajsza Betunia z ulubioną małpką

Obrazek
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon mar 27, 2017 11:11 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Współczuję. Trzymacie się wszyscy.

Hannah12

 
Posty: 22926
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon mar 27, 2017 11:31 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

No jakie sloneczko kochane biedne. Tulaka przesylam i psiatku, i ludziom.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon kwi 10, 2017 12:06 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Betunia wirusówkę zwalczyła ale z chodzeniem bardzo ciężko, dziś byłyśmy na kolejnych badaniach, zobaczymy jak wyniki. Żeby się udało podać te tabletki, tylko do tego potrzebna duża poprawa wyników, no i worek kasy :roll:

Falunia trochę lepiej, apetyt powoli wraca, może znowu zaskoczy. Pręgowane kociąko za miesiąc kończy 14 lat, a w główce coraz gorzej ;)

Lenka nadal tęskni za Boncusiem i Azorkiem, nie jest już tak tragicznie jak było w zeszłym roku, na szczęście, ale wciąż ich szuka, płacze ciągle pod drzwiami wyjściowymi, no i rozpaczliwie trzyma się Betty, nie chcę myśleć co by było gdyby i ją straciła... tfu, tfu, odpukać .

Wczoraj było słonecznie i mam taką ciapatą zielarkę:

Obrazek

Szkoda że nie mam za bardzo czym zdjęć robić, ale musi być to co jest.
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon kwi 10, 2017 20:05 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Hej Gattaro , zdjęcie jak zawsze fajne , nie wiem skąd ten pesymizm :wink: , mam nadzieję że Potffory szybko wrócą do zdrowia .
Za mniej więcej dwa miesiące też będziemy świętować - minie 10 lat jak Kropeczka jest z nami :wink:
Wygłaskaj wszystkie Potffory w moim imieniu 8)

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pon maja 01, 2017 12:41 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Dzisiaj Zezowate Szczęście kończy 11 lat :201461 , to już tyle czasu odkąd ktoś zostawił sparaliżowane, prawie martwe kociątko na mojej wycieraczce, nie do uwierzenia...

Długich zdrowych lat Kiwaczku!

Obrazek

Falunia znowu ma kryzys, co chwilę co innego wyskakuje, jutro jedziemy na kolejne badania, pewnie i usg, zobaczymy :roll:

Obrazek

Ciapate kociąko nieznośne jak zwykle, jeszcze jest zazdrosna o Betty i Falunię, no bo one do weta co chwilkę, czyli są kochane przeze mnie, a kotka Lenka kto do weta weźmie?
Nie wiem czy by była taka znowu zadowolona gdyby tak ciągle jeździła :P , ale co sobie porzuca fochami to jej.

Obrazek

Betusia chodzi słabiutko, najwięcej leży, no i oczywiście nauczyła się błyskawicznie że z pozycji wyjściowej można wyegzekwować spojrzeniem praktycznie wszystko, bo kto się oprze temu spojrzeniu :P

Obrazek

No i na koniec,przy okazji porządków na kompie znalazłam zdjęcie Aziczka na misiu, łaciaty miał wtedy jakieś 7 miesięcy. Echhh, tak strasznie mi go brakuje, taki kot zdarza się raz w życiu :cry:

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw cze 29, 2017 12:33 przez gattara, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Czw maja 04, 2017 8:55 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Najlepszego Zezulcu :birthday:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro maja 10, 2017 7:32 Re: El Azurro ['] & Mariachi. Boncuś [']

Pozdrawiam. Kiedy odszedł Teoś, 16,5 a po nim półtora roku potem Piguś 13,5, nie umiałam i nie umiem się z tym pogodzić. Wiem, że Piguś bardzo się zmienił po śmierci Teosia, stał się takim przytulankiem, tęsknił, starałam się go często głaskać, całować. Odszedł - układ trawienny, trzustka. Bardzo rozpaczałam. Przyjaciel, zawód wieloletni psychiatra, ordynator, i dodatkowy zawód doskonały muzyk, który też musiał uśpić starego psa (po konsultacji, lekarze nie dawali żadnej szansy na operację guza i że się nie wybudzi) powiedział, że taka jest kolej rzeczy. Genetyka. I że nasze kotki i pieski w dzikim stanie dożywają 3-4 lata, odchodzą, często na skutek tragicznych wypadków, a przed wiekami walką o byt, no i też przez wzajemne polowania, nie dożywają starości, z którą wiążą się różne choroby. I nie mają najczęściej szansy by żyć długo. A w niewoli na skutek lepszych warunków życia, opiece weterynaryjnej, dożywają dłużej. Ale graniczny wiek to ok. 8 lat, potem i tak mają z górki i włącza się genetyka, choroby, a uporczywe leczenie przedłuża życie, często niestety na życzenie właściciela, bo chce mieć kochane zwierzę jak najdłużej, by jeszcze cieszyło się słoneczkiem itp. A nasze zwierzaczki i tak żyją dniem dzisiejszym, a nie jutrzejszym, chwilami teraz, a nie planowaniem co jutro, za godzinę i najlepiej bez bólu. Ja też tak jak inni, którzy przechodzili te bolesne straty, patrząc na słoneczko na balkonie czy krzesełku, na którym kotki się lubiły "prażyć" myślę z bólem, że one tego już nie będą zaznawać, jeść z takim apetytem ulubione smakołyki, siedzieć na kolanach, przytulone, całowane i głaskane. A mój wspomniany wyżej przyjaciel mówi, że tak nie powinno się myśleć, bo to myślenie człowiecze, zwierzątko nawet najmądrzejsze tak nie myśli, co będzie jutro a nawet za godzinę i co straciło. Trochę mi to przemawia teraz, i jak patrzę na kwiatki na balkonie, słońce na podłodze, staram się nie myśleć, że Piguś już nie będzie przy nich siedzieć (lub na nich gniotąc), że stracił, bo to moje myślenie nie jego.
Przykro, gdy umiera młodziutkie zwierzę, kotek, piesek... i że tak wiele chorób cywilizacyjnych i ich dotyka. Jedzenie przetworzone konserwanty (teraz usilnie unikam takiego jedzenia, jak posypał mi się układ pokarmowy), które też szkodzi zwierzaczkom. Przypominam sobie, jak to wg dzisiejszych zaleceń w 87 r., wzięliśmy maciupka Kicię, bo jej matkę zabił samochód, i jak się żywiła. Nie było puszek, tego niby specjalistycznego jedzenia, chrupek, jadła to co my. Ale wtedy to ja gotowałam z produktów najczęściej kupowanych na bazarach, żadnych konserwantów, nic w puszkach, foli itp. Jadła zupy z mięsem, z włoszczyzna, czasem kiełbaskę ale taką ze wsi, mleko, ser biały też ze wsi. Nigdy nie chorowała, jak czasem zwymiotowała, to kłaczkiem, po zjedzeniu trawy lub gdy zjadła coś dużo i łapczywie bo bardzo jej smakowało. Odeszła w wieku 17 lat, zasnęła spokojnie, głaskana i całowana, mrucząc.

Rozpisałam się, bo teraz myślę, że często winna jest karma, a układ pokarmowy ze swoimi narządami to najważniejszy czynnik nie tylko w układzie człowieka, ale i zwierzęcia i staram się nie tylko zmienić na inne żywienie nas, ale i też unikać wszelkiej karmy i jedzenia sztucznie przygotowanego dla kotków (teraz mam dwa – 6 letnia Misia ze schroniska po przejściach i 1,5 Julcia znaleziona w piwnicy) i dawać im jak najmniej przetworzone jedzenie.

gryficzanka49

 
Posty: 55
Od: Wto lut 21, 2017 23:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, Silverblue i 127 gości