Strona 89 z 91

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Śro sty 08, 2014 12:05
przez black_lodge
Jak się kliknie na fotę, to otwiera w imageshacku większą :)

Tu cała galeria z dziś :)

https://imageshack.com/user/blacklodge1

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Śro sty 08, 2014 18:54
przez gosiaa
Niby już powinnam się przyzwyczaić i przestać dziwić, ale nie mogę, przemiana Pućki, to jak ją odmieniliście, jak z jedynaczki zrobiliście towarzyską kotkę... po prostu nie do uwierzenia :1luvu:
To jedna z najbardziej zaskakujących metamorfoz jakie obserwowałam tu na forum :)

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Śro sty 08, 2014 21:27
przez Duszek686
Miło Was znów widzieć :ok: :1luvu:

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Czw sty 09, 2014 13:38
przez black_lodge
gosiaa pisze:Niby już powinnam się przyzwyczaić i przestać dziwić, ale nie mogę, przemiana Pućki, to jak ją odmieniliście, jak z jedynaczki zrobiliście towarzyską kotkę... po prostu nie do uwierzenia :1luvu:
To jedna z najbardziej zaskakujących metamorfoz jakie obserwowałam tu na forum :)



Bardziej towarzyska jest, owszem, ale nadal na swoich warunkach. Dziś wstałam wesoła, to dam ci buzi, Luns. Za chwilę jednakowoż coś mi się nie spodoba, to dam łapą w mordę, nawarczę i fochnę. A potem poliżę ci ogon, ale żeby nikt nie widział. Albo znienacka położę się koło ciebie, przyprawiając wszystkich o opad szczęki. Albo będę chciała dać sygnał do zabawy, pozaczepiam, a potem zwieję z wrzaskiem, jak ty będziesz chciał się pobawić. Księżniczka :D

Tu na filmie doskonale widać - Pućka przyszła położyć się obok Lunsonga, on ma nieszczególnie pewną minę, bo nie wiadomo, co babie do łba strzeli :D

http://www.youtube.com/watch?v=jdV02OPI ... e=youtu.be

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Czw sty 09, 2014 15:02
przez black_lodge
magdaradek pisze:Pucia daje się gilgać po stopach???? 8O


Daje, bardzo lubi, ale oczywiście trzeba spełnić parę wymagań
- patrzeć na kota
-wyczuć koci nastrój
-nie za mocno, nie za lekko
- najlepiej być pańciem :D

Pucia w ogóle jest pieszczoch, ale trzeba uważać, bo podrapanie nie tam, gdzie sobie kot w tej sekundzie życzy, za mocno, za lekko, nie patrząc, skutkuje gryzem albo łapskiem. Należy też odróżnić gryz z rozkoszy od gryza "nie tu drapiesz, idioto!". Trzeba słuchać, co kot ma do powiedzenia, bo sygnalizuje, gdzie fajnie, TO MIEJSCE do drapania, a gdzie już nie. Uff.
Dlatego zawsze jest problem z gośćmi, którzy pytają, czy mogą pogłaskać koty. Bo oczywiście Pućka przychodzi, siada i wpatruje się. Wygląda przesłodko i trudno im wyjaśnić, że to cholernik jest. Lunson zawsze większy respekt budzi, ale do głaskania zawsze doradzam Lunsona, bo on jest bezproblemowy pieszczoch, co najwyżej się rozwali na kolanach, a z Pucią może być ciężko :D Nie wierzą mi, uważają, że przesadzam, bo kotek słodki taki przecież, maleńki, puchaty, drapany koło mordki nagle wywala brzusio z uroczą łatką, no i niepomni moich wskazówek, że po brzuchu absolutnie nie, heja! No i konsternacja, o boże, KREW! Taaa... :D

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Czw sty 09, 2014 15:03
przez black_lodge
Duszek686 pisze:Miło Was znów widzieć :ok: :1luvu:


Dzięki :)

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Czw sty 09, 2014 16:14
przez magdaradek
black_lodge pisze:
magdaradek pisze:Pucia daje się gilgać po stopach???? 8O


Daje, bardzo lubi, ale oczywiście trzeba spełnić parę wymagań
- patrzeć na kota
-wyczuć koci nastrój
-nie za mocno, nie za lekko
- najlepiej być pańciem :D

Pucia w ogóle jest pieszczoch, ale trzeba uważać, bo podrapanie nie tam, gdzie sobie kot w tej sekundzie życzy, za mocno, za lekko, nie patrząc, skutkuje gryzem albo łapskiem. Należy też odróżnić gryz z rozkoszy od gryza "nie tu drapiesz, idioto!". Trzeba słuchać, co kot ma do powiedzenia, bo sygnalizuje, gdzie fajnie, TO MIEJSCE do drapania, a gdzie już nie. Uff.
Dlatego zawsze jest problem z gośćmi, którzy pytają, czy mogą pogłaskać koty. Bo oczywiście Pućka przychodzi, siada i wpatruje się. Wygląda przesłodko i trudno im wyjaśnić, że to cholernik jest. Lunson zawsze większy respekt budzi, ale do głaskania zawsze doradzam Lunsona, bo on jest bezproblemowy pieszczoch, co najwyżej się rozwali na kolanach, a z Pucią może być ciężko :D Nie wierzą mi, uważają, że przesadzam, bo kotek słodki taki przecież, maleńki, puchaty, drapany koło mordki nagle wywala brzusio z uroczą łatką, no i niepomni moich wskazówek, że po brzuchu absolutnie nie, heja! No i konsternacja, o boże, KREW! Taaa... :D


ot, cała Pucia :ryk: :1luvu:

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Pon mar 17, 2014 9:32
przez black_lodge
Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję, że Pucion przytulił się podczas porannej kawy do Lunsona :D I było to działanie zamierzone! Dzięki temu jedzeniodawca mógł drapać oba koty naraz ;)


Obrazek

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Pon mar 17, 2014 9:37
przez Farcia
Grubaski :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Pon mar 17, 2014 23:00
przez Joanna KA
:1luvu: Pucia niezmiennie w moim <3

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Pon mar 17, 2014 23:28
przez Annaa
Cudnie :1luvu: :ok: :ok:

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Wto mar 18, 2014 10:59
przez Sis
bossska Puciolinda :love:
Kto by pomyślał, że tak się zbliży do drugiego kota.
A jakie podobne gabarytami :lol:

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Wto mar 18, 2014 11:27
przez magdaradek
Sis pisze:bossska Puciolinda :love:
Kto by pomyślał, że tak się zbliży do drugiego kota.
A jakie podobne gabarytami :lol:


pomyślałam to samo, że nigdy bym nie pomyślała, że Pucia polubi innego kota :D

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Wto mar 18, 2014 20:16
przez maueczarne
magdaradek pisze:
Sis pisze:bossska Puciolinda :love:
Kto by pomyślał, że tak się zbliży do drugiego kota.
A jakie podobne gabarytami :lol:


pomyślałam to samo, że nigdy bym nie pomyślała, że Pucia polubi innego kota :D

w

Ja tak o swojej też myślałam, bo wszystkie tymczasy biła, tłukła i mordowała. Aż przyszła taka mała Tosia i wywróciła nasz świat do góry nogami, a Klarks powoli przyzwyczaiła się do niej. Wczoraj po raz pierwszy leżały obok siebie i dotykały się łapkami. To duży przełom.

Dobrych kocio-kocich relacji i szczęścia Wam życzę :)

Re: Pućka ze schronu Łódź - już NA SWOIM :)

PostNapisane: Pon kwi 07, 2014 12:52
przez black_lodge
O! posty znikły? 8O No trudno, to chyba przez to zamieszanie z serwerem. W każdym razie dzięki za kciuki i kibicowanie i wszystkie miłe słowa :)

Przytulas ranny, zaznaczam, że Pućka nawet nie przerwała mruczenia:D Zazwyczaj, jeżeli przychodzi Luns jest krótkie "ech!" ;)

Obrazek


I jeszcze Lunson, co był w tych znikniętych postach, po przyjeździe ze schronu i obecnie - szef wszystkich szefów :D

Obrazek