Strona 1 z 29

Mikrokot, Gryka i Pinki

PostNapisane: Pt kwi 23, 2010 19:48
przez 15pietro
Przyszła pora na drugą część wątku o moim trójkocie. Obrazek Część pierwsza jest tu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=81432
Jakoś nie było ostatnio czasu na pisanie o kotworach, nie bardzo też wiedziałam jak zacząć... ale kotki stanęły na wysokości zadania i wczoraj po powrocie do mieszkania zastałam TO:
(miniaturki) Obrazek Obrazek
Najpierw myślałam, że Mechaty wykichał mózg, ale w efekcie wnikliwego śledztwa znalazłam przewrócony duży kubek z herbatą w drugim końcu mieszkania. Któreż to zwierzątk [o mogło tak artystycznie przyozdobić ścianę do wysokości ponad metr i wszystkie w szafki pokoju?
Oczywiście Elvis Szuwarek wywołujący nałogowo rusałki z miednicy z wodą. Uwielbia wodę a najbardziej lubi moczyć w niej łapy, gruchać i chlapać potem z obrzydzeniem mokrą łapą po całym mieszkaniu.
Elvis to kochana srebrna góra futra, nienachalnie obecna w naszym życiu i wszystkich jego wymiarach np. jego kłaki można znaleźć nawet w torebce cukru. To urocze zwierzątko jest obdarzone niezwykle małym móżdżkiem oraz skłonnością do zjadania niedozwolonych rzeczy, czym regularnie doprowadza mnie do palpitacji serca. Jest on naszym pierwszym kotem, długo poszukiwanym i starannie wybranym w oparciu o wzorzec kota doskonałego czyli Fetorki [*] kotki moich rodziców... posiadającej lekko puchaty ogonek. Jak widać podobieństwo jest uderzające :mrgreen: :
Fetka:Obrazek = Elvis:Obrazek Obrazek Obrazek

Ineczka czyli czysta słodycz, zwana też Spaślakiem, Bałwan(ki)em, Balonem i Pulpetem. Od wczesnego kocięctwa dąży do uzyskania kształtu doskonałego i koloru ciemnej czekolady. Posiada świetny gust i do perfekcji doprowadziła sztukę aportowania. Zamieszkała u nas ponieważ Elvis w pojedynkę się bardzo nudził. W ten sposób trafiłam na Miau w poszukiwaniu kociaka, następnie odnalazła nas KasiaD i zaproponowała adopcję tej cudnej kotki. Dokocenie zaczęło się dość fatalnie bo Inka bardzo ciężko zachorowała, ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Mimo niewielkich gabarytów Inka pokazała kto tu rządzi, tworząc z Elvisem duet doskonały... i bardzo uciążliwy dla otoczenia :mrgreen: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 410364235#
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Mechaty vel Zabierz Go Stąd Natychmiast!- zobaczyłam go na stronie KasiD zaraz po adopcji Inki. Mijały kolejne miesiące a on ciągle nie miał domu. Martwił mnie przewlekły katar Mechatego więc zapytałam się Kasi czy dałaby go nam na tymczas, tzw. odpicowanie. Kasia się zgodziła i w ten sposób pewnego zimowego wieczoru przywiozła mi dosyć zasmarkane i ugniatające jak głupie coś. To coś wzięłam za pazuchę i zaniosłam do mieszkania a ono ciągle ugniatało i mruczało na pełen regulator... no i zostało, mrucząc i smarcząc dalej. Mechaty jest kotem, który się nie łasi a PRZYTULA, wiesza na szyi jak miś koala i przy próbach oderwania od człowieka rozpaczliwie płacze. Niczego i nikogo się nie boi, na nasze koty zareagował radosnym mru!. Uwielbia za to ROZRABIAĆ , tłuc naczynia, huśtać się na drzwiach, wywracać kosz na śmieci, kraść długopisy :twisted: Nudzący się Mechaty jest w stanie doprowadzić każdego do rozstroju psychicznego, szczególnie Ineczkę za którą potrafił biegać godzinami aby ugryźć ją w tyłek, oraz Elvisa wylegując się na nim jak na materacu. Łaciaty uprzątnął wszystkie szafki zmuszając do kupienia tzw. antymechatej komody... w której zresztą niewiele brakowało a zakończyłby swój żywot. O mały włos udałoby mu się też podpalić mieszkanie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tak poza tym moje kotki bardzo się lubią, dostarcza mi to dużo radości i w związku z tym mam czasem potrzebę dzielenia się nią :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
http://www.youtube.com/watch?v=I92nLLn55qQ , http://www.youtube.com/watch?v=u2rETDoY_jE

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Pt kwi 23, 2010 19:55
przez alix76
Pierwszaaaaaaa ....

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Pt kwi 23, 2010 19:59
przez pomponmama
No nareszcie!

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Pt kwi 23, 2010 20:12
przez babajaga
ZAŁAPAŁAM SIĘ NA PODIUM!!!!!

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 8:59
przez Kasia D.
Zaznaczam!

Zofijo, ja nic nie wiem o OMC zejściu Mechatego za pomocą komody. Ani o podpaleniu.

Było w tamtym wątku?

A te plamy na ścianie to są polne kwiaty malowane akwarelą w kolorze sepii.
Ani mi sie waz to zmywać...

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 9:12
przez pomponmama
Kasia D. pisze:Zaznaczam!

A te plamy na ścianie to są polne kwiaty malowane akwarelą w kolorze sepii.
Ani mi sie waz to zmywać...

Obrazek

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 11:35
przez 15pietro
Oj Kasiu przeoczyć takie wyczyny Twojego podopiecznego :roll:
akcja komoda: viewtopic.php?f=1&t=81432&start=750
O próbie podpalenia mieszkania rzeczywiście tylko wspomniałam przy okazji pożaru w moim bloku.
A było tak: Mechaty był jakoś zaraz po kastracji i akcji tłuczenia wydmuszek, w związku z czym musiałam go zapakować na jakiś czas w kołnierz. Było to jeszcze w okresie gdy nie zdążył się połapać, że jest kastratem i namiętnie molestował Ineczkę. Ponieważ szliśmy na całonocną imprezę to aby Mechaty Inki doszczętnie nie sterroryzował i nie zrobił sobie większej krzywdy w pozostałość po jajkach zamknęliśmy go w łazience. Drzwi zablokowaliśmy szczotką, ponieważ łaciate bydlątko pasjonuje się w otwieraniu wszystkich klamek w mieszkaniu.
Nie pamiętam już z jakiego powodu zamiast rano wróciłam do mieszkania około 2 w nocy... na szczęście. Pierwsze co mnie zaniepokoiło to fala ciepła po otworzeniu drzwi i głośny szum. Szybko otworzyłam łazienkę i zastałam: Mechatego z plastikowym radarem na głowie, siedzącego w wannie i mającego oczy jak 5 złotych z przerażenia. Na przeciwko niego leżała włączona suszarka do włosów... zakopana pod stosem ubrań :strach: Na szczęście nic się nie stało, suszarka spisała się doskonale, była bardzo gorąca, ale się nie stopiła. To był jedyny raz w życiu kiedy widziałam autentycznie przerażonego Mechatka :( ale na długo mu to nie zostało i suszarki się już nie boi. Oczywiście przed naszym wyjściem suszarkę umieściliśmy po za jego zasięgiem... przynajmniej tak nam się wydawało :roll: Tak więc teraz wychodząc z domu mam już odruch wyłączania z kontaktu wszystkiego co może się przewrócić, włączyć i zapalić.

A odnośnie uroczych kwiatków na ścianie to nie mogę ich zmyć :crying: Spróbuję je potraktować wodą z cytryna, może zjaśnieją.

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 12:19
przez Kasia D.
15pietro pisze:Oj Kasiu przeoczyć takie wyczyny Twojego podopiecznego :roll:
akcja komoda: viewtopic.php?f=1&t=81432&start=750



aaaaaa.... no teraz, jak przeczytałam to, faktycznie, przypomniałam sobie, ze o duszeniu Mechatego szufladami było na forum swojego czasu...

Czy on tam nadal włazi?

"Kwiatów Polnych" by Elvis nie ruszaj. Domaluj passe-partout (tak się pisze?) i ew. ramkę.
To sa przepiękne maki lub osty, sama nie wiem.

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 12:54
przez seidhee
Rozkoszne koteczki :mrgreen:
Zaznaczam sobie nowy wątek.

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 13:48
przez shira3
I ja zaznaczę ;)

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 15:53
przez magdaradek
Też jestem!!!

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 15:55
przez Cameo
Ta ściana... yyy :shock: :ryk:

No i oczywiście meldujemy się w wątku.

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 15:57
przez 15pietro
Ponieważ jestem dziś u TŻ postanowiłam trochę obfocic tymczasy co wcale nie było proste biorąc pod uwagę kolor Maćka.
Fotka z okresu zaraz po przybyciu:
Obrazek
Maciek właśnie wymienia ząbki, czyli ma jakieś 4 miesiące, jest ogrooomny i bardzo włochaty 8O Seidhee może potwierdzić, widziała to kociątko na własne oczy. Jest większy od dużo starszej Pysi, czyżby to był jakis pseudo miaukun?
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Do nowego domu pójdą razem, nie ma opcji ich rozdzielenia. Strasznie się polubiły i wszystko robią we dwójkę :) Telefony w ich sprawie dzwonią co jakiś czas, jak na razie to nie są odpowiednie domki, ale jest nadzieja że w końcu się ich pozbędziemy.

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 16:01
przez pomponmama
Jak na 4 miesięcznego podlotka to faktycznie kawał kota jest! 8O Piękny :1luvu: Że też nie mogę więcej kotów... :? A Pyska bidulka z tym oczkiem, ona widzi?

Re: Elvis, czekoladowy hipopotam zwany Inką i Mechaty szkodnik

PostNapisane: Sob kwi 24, 2010 16:08
przez Niacha
Aaa! :1luvu:

Masz przecudne koty! I te wspólne sceny!

Może jednak warto mieć trzeciego kota? :mrgreen: :kotek: :kotek: :kotek:

Pozdrawiam !