Przyszła pora na drugą część wątku o moim trójkocie.
Część pierwsza jest tu:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=81432Jakoś nie było ostatnio czasu na pisanie o kotworach, nie bardzo też wiedziałam jak zacząć... ale kotki stanęły na wysokości zadania i wczoraj po powrocie do mieszkania zastałam TO:
(miniaturki)
Najpierw myślałam, że Mechaty wykichał mózg, ale w efekcie wnikliwego śledztwa znalazłam przewrócony duży kubek z herbatą w drugim końcu mieszkania. Któreż to zwierzątk [o mogło tak artystycznie przyozdobić ścianę do wysokości ponad metr i wszystkie w szafki pokoju?
Oczywiście
Elvis Szuwarek wywołujący nałogowo rusałki z miednicy z wodą. Uwielbia wodę a najbardziej lubi moczyć w niej łapy, gruchać i chlapać potem z obrzydzeniem mokrą łapą po całym mieszkaniu.
Elvis to kochana srebrna góra futra, nienachalnie obecna w naszym życiu i wszystkich jego wymiarach np. jego kłaki można znaleźć nawet w torebce cukru. To urocze zwierzątko jest obdarzone niezwykle małym móżdżkiem oraz skłonnością do zjadania niedozwolonych rzeczy, czym regularnie doprowadza mnie do palpitacji serca. Jest on naszym pierwszym kotem, długo poszukiwanym i starannie wybranym w oparciu o wzorzec kota doskonałego czyli Fetorki [*] kotki moich rodziców... posiadającej lekko puchaty ogonek. Jak widać podobieństwo jest uderzające
:
Fetka:
= Elvis:
Ineczka czyli czysta słodycz, zwana też Spaślakiem, Bałwan(ki)em, Balonem i Pulpetem. Od wczesnego kocięctwa dąży do uzyskania kształtu doskonałego i koloru ciemnej czekolady. Posiada świetny gust i do perfekcji doprowadziła sztukę aportowania. Zamieszkała u nas ponieważ Elvis w pojedynkę się bardzo nudził. W ten sposób trafiłam na Miau w poszukiwaniu kociaka, następnie odnalazła nas KasiaD i zaproponowała adopcję tej cudnej kotki. Dokocenie zaczęło się dość fatalnie bo Inka bardzo ciężko zachorowała, ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Mimo niewielkich gabarytów Inka pokazała kto tu rządzi, tworząc z Elvisem duet doskonały... i bardzo uciążliwy dla otoczenia
http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 410364235# Mechaty vel Zabierz Go Stąd Natychmiast!- zobaczyłam go na stronie KasiD zaraz po adopcji Inki. Mijały kolejne miesiące a on ciągle nie miał domu. Martwił mnie przewlekły katar Mechatego więc zapytałam się Kasi czy dałaby go nam na tymczas, tzw. odpicowanie. Kasia się zgodziła i w ten sposób pewnego zimowego wieczoru przywiozła mi dosyć zasmarkane i ugniatające jak głupie coś. To coś wzięłam za pazuchę i zaniosłam do mieszkania a ono ciągle ugniatało i mruczało na pełen regulator... no i zostało, mrucząc i smarcząc dalej. Mechaty jest kotem, który się nie łasi a PRZYTULA, wiesza na szyi jak miś koala i przy próbach oderwania od człowieka rozpaczliwie płacze. Niczego i nikogo się nie boi, na nasze koty zareagował radosnym mru!. Uwielbia za to
ROZRABIAĆ , tłuc naczynia, huśtać się na drzwiach, wywracać kosz na śmieci, kraść długopisy
Nudzący się Mechaty jest w stanie doprowadzić każdego do rozstroju psychicznego, szczególnie Ineczkę za którą potrafił biegać godzinami aby ugryźć ją w tyłek, oraz Elvisa wylegując się na nim jak na materacu. Łaciaty uprzątnął wszystkie szafki zmuszając do kupienia tzw. antymechatej komody... w której zresztą niewiele brakowało a zakończyłby swój żywot. O mały włos udałoby mu się też podpalić mieszkanie.
Tak poza tym moje kotki bardzo się lubią, dostarcza mi to dużo radości i w związku z tym mam czasem potrzebę dzielenia się nią
http://www.youtube.com/watch?v=I92nLLn55qQ ,
http://www.youtube.com/watch?v=u2rETDoY_jE