Miau.PL

Witamy w drugiej części przygód moich ukochanych dziewczynek - Gaguni i Niuniuni .

Historia adopcji Gaguleńki i jej początki w nowym domku są tu > viewtopic.php?t=83304&start=360

Kolejne, burzliwe przygody moich pięknych panienek można poczytać tutaj > viewtopic.php?f=1&t=85639&p=5779058#p5779058

Zapraszamy wszystkich chętnych, zainteresowanych ich dalszymi losami

Na początek, zobaczcie Ciocie co Gaguleńka ma w uszkach!
CUDO!
Natura naprawdę pofolgowała sobie, jak ją tworzyła!



I jeszcze kilka zdjątek z dzisiejszej sesji



A tak Gagunia traktuje moich gości
Na poniższych zdjęciach łazi po mojej koleżance

Melduję się - pierwsza! pierwsza!

No, niezłe ma te włosiska, fakt

Witamy sąsiadkę!

Meldujemy się i podziwiamy

Witaj Izuś jako 2-a!
Już po zabiegu Parteńki?

Ulla pisze:Witaj Izuś jako 2-a!
Już po zabiegu Parteńki?

Cześć Kochane!
Tak, już po. Malutka powoli się budzi.
Jutro mamy jechać na kroplówkę, bo było sporo ropy.
I potem antybiotyk przez najbliższe dni.

A jak Twoje dziewczynki?

O kurczę, mam nadzieję, ze wszystko z malutką będzie ok .
Antybiotyk to normalka po tak poważnym zabiegu, ale nie bardzo rozumiem po co ta kroplówka? . Trzymam nieustannie kciuki za maleńką!

A moje.... , szaleją jak nakręcone . Dziś w nocy Gagunia zrzuciła mi doniczkę na głowę . A w tej chwili uganiają się za sobą, mocują, ze tylko futro fruwa w powietrzu .
No i z wiosną nie chcą mi obie nic jeść . Dla Gaguni nawet rybka jest beee, nie wspomnę o mięsku . Mam nadzieję, że im przejdzie ta chęć odchudzania .

Cześć Dziewczyny!
Dobrze, że humorki dopisują

Party to iście zabawowa dziewczyna - ledwo wypuściłam Ją z torby, od razu wypakowała się ze skarpety Chciałam pojechać na kroplówkę później, ale pojechałam od razu, z samego rana, bo mam wolne. Kroplówka była dlatego, że przy ropie mogą się w organizmie gromadzić toksyny. Przy otwartym ropomaciczu mniej, niż przy zamkniętym, ale ropa to jednak ropa. I wetki chciały to "przepłukać".
Przy okazji mała dostała antybiotyk w doopkę i niebieski kubraczek, który od razu musiałam pozszywać na łączeniach Jest wściekła jak kiedyś Pysia, poharatała mi ręce jeszcze mocniej
Zjadła trochę Conva i teraz się myje, primadonna jedna

No to i ja się melduję A wracając do zrzuconej doniczki... to Twoja wina! Kto to widział, żeby stawiać doniczkę sobie nad głową, na dodatek na podstawce z wodą Dobrze, że biednej Gaguni się nic nie stało

Się trochę zgapiłam, ale już jestem

Uleńko, co u Ciebie? Też wciągnął Cię wir świątecznych porządków?

nanetka pisze:Uleńko, co u Ciebie? Też wciągnął Cię wir świątecznych porządków?

Ano niestety i końca nie widać .
Za to moje dziewczynki kochane dzielnie mi pomagają w porządkach, kradną mi szmatki, albo myślą, że pańcia macha nimi dla zabawy, żeby kotkom sprawić przyjemność . Uwielbiają też uganiać się za mopem
A tak w ogóle, to są bardzo grzeczne i kochane! . Tylko nie chcą mi jeść . Co bym im nie dała, to wszystko jest beee . I mięsko i puszki i nawet rybka .
I co ja mam z nimi zrobić? .

Gagunia zasypia z nami w sypialni prawie każdej nocy, ale śpi tak do godz. 5.00. Zazwyczaj o tej porze budzi się i zaczyna szaleć po łóżku i biegać po całym mieszkaniu. Więc żeby spokojnie dospać jeszcze te parę godzin, zamykam drzwi do sypialni, jak już z niej wyjdzie .
W sumie i tak jest bardzo duży postęp, a jakoś mam jeszcze zbyt dużego stresa, żeby dospała z nami całą noc, bo zazwyczaj lała nad ranem... .
Ale mam nadzieję, że wkrótce do tego dojdzie .

Ufff, odezwałaś się
Dobrze, że wszystko OK