Strona 59 z 64

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Sob kwi 18, 2015 21:18
przez Gretta
Bardzo Wam współczuję :(
Sopelku [*]

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Sob kwi 18, 2015 21:57
przez Uschi
Mysza pisze:Pamiętam jak w lecznicy powiedzieli, że mają malutkiego czarnego kociaka i grzeją go na kaloryferze....

:placz:

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Nie kwi 19, 2015 14:04
przez tanita
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i wszystkie ciepłe słowa. I tutaj i na FB i osobiście. Wiem, że rozumiecie jak teraz jest źle. Oglądam sobie jego zdjęcia i nie mogę się pozbierać. Jak można się pozbierać, kiedy widzisz coś takiego:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wiem, że to co teraz boli najbardziej, później będzie najpiękniejszym wspomnieniem. Wiem też, że nie spotkam już takiego drugiego kota. Nerwusa, frustrata, neurotyka, nieuprzejmego dla gości, patrzącego się na ciebie jak na ludzki paproch, pozwalającego na jedną, jedyną pieszczotę - drapanie pod bródką, walącego ogonem, kiedy słyszy, że o nim mówisz i widzi jak na niego patrzysz, a jednocześnie najbardziej skomplikowanego, wchodzącego z tobą w relację, biegnącego z mraukiem na dźwięk domofonu, sadowiącego się na kolanach z poczuciem tego, że czujesz wielką łaskę, że możesz go na tych kolanach mieć, biegającego za czarnymi myszkami, wiedzącego o tym, że jest najpiękniejszy i że ty też to wiesz. Nie wiem czy spotkam kota, który umierając wychodzi z transportera, gdzie leżał na poduszce elektrycznej i wskakuje na łóżko, żeby położyć się równo między nami. Nie wiem czy jeszcze go spotkam, ale jeżeli tak to pewnie wcale się nie ucieszy, tylko pozwoli się podrapać pod bródką. A ja będę taka szczęśliwa.

Uschi napisała kiedyś coś takiego:
"Sopel jest natomiast najprzystojniejszym czarnym kotem pod słońcem, a co najgorsze, ma świadomość tego :twisted:
układa się na przykład na drapaku w takiej pięknej, pociągającej, eleganckiej pozie, główka pod odpowiednim katem, łapka wysunięta (albo i dwie), ogonek tak, by nie było widać, że za krótki - i czeka, czeka, az go dostrzegę, powiem tonem zakochanej kobiety "Soooooooopeeeeeeeeel" i zawołam tanitę, cokolwiek robi, ze ma przylecieć i podziwiać"

Obrazek

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Nie kwi 19, 2015 19:52
przez Hańka
Piękne wspomnienie.

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Nie kwi 19, 2015 20:56
przez Hannah12
Nie mogę uwierzyć, że Sopelek nie żyje.
Bardzo Wam współczuję.
Sopelku [*]

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Nie kwi 19, 2015 21:38
przez Regata
Bardzo Wam współczuję [i]

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 8:16
przez Mysza
piękne zdjęcia zkociakami

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 9:21
przez tanita
Mysza pisze:piękne zdjęcia zkociakami


Zamieściłam tylko kilka, a mamy tego masę. Na naszych tymczasowych wątkach co i rusz były :king: dla dobrego wuja.
Czasem nawet trudno było wszystkim dogodzić i ktoś się nie mieścił
Obrazek

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 9:42
przez zuza
Za maly fotel ewidentnie ;)

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 10:14
przez Hannah12
Cały czas nie mogę uwierzyć, że Sopelek jest za TM.

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 10:59
przez Uschi
Hannah12 pisze:Cały czas nie mogę uwierzyć, że Sopelek jest za TM.


Ja też :crying: . Boję się dzisiejszego powrotu do domu, w którym go nie będzie :placz: .

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 13:01
przez tanita
Ja czuję się tak pęknięta w środku. I to nie jest jakaś tam rysa, tylko wyrwa.
Kiedy wrócę do domu nie będzie już Sopelka, który słysząc, że otwieram drzwi upadał w teatralnym geście na podłogę i ja nie mogłam ich otworzyć nie przepychając przy okazji kota, który oczywiście sam się nie ruszył.
Kochałam go na zabój. Zawsze faworyzowałam. Uschi będąc w innym pomieszczeniu dokładnie wiedziała kiedy zwracam się do Sopla, a kiedy do innego kota. I mówiła, że nie jestem sprawiedliwa. Miłość na zabój nie rozumie sprawiedliwości. Ale nawet Uschi, która świata nie widzi poza Mruf wie, że Sopel miał w sobie cechy, które posiadają Mrufka i Pestka, ale Mrufka i Pestka nie posiadają cech, które miał Sopel. On mimo całej swojej upartości, niezależności i pogardy dla rasy ludzkiej był bardzo wrażliwy. Wrażliwy na to co robimy. To miałam na myśli pisząc, że wchodził w relację. Czytał nasze emocje i na nie odpowiadał, zapraszał do interakcji, był najbardziej złożony, uważny na bodźce. Ciekawy.
Piszę tak dużo, bo pomaga mi to ogarnąć rzeczywistość, bo wiem, że wszyscy tutaj też kiedyś musieli lub będą musieli pożegnać kotka, który złamał im serce.

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 13:04
przez Sihaja
Tak mi przykro.
Ja nawet myśleć się boję, co będzie, kiedy u mnie przyjdzie czas żegnania się z moimi kotkami. A one coraz starsze są. Nie jest to łatwe.

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 13:07
przez joshua_ada
[`]

Wybaczcie, że nie wpisałam się od razu. Od kiedy się dowiedziałam, załamałam się. Do drugi kot moich najwspanialszych przyjaciół, który odszedł za TM, w odstępie tygodnia... W dodatku także kot wyjątkowy!
Sopello był w moim świecie zawsze kochanym Wujkiem Tasi. Cudnym czarnym kocurem, który swe pokręcone emocje pokazywał podgryzaniem palców. A ja to uwielbiałam i dawałam mu się podgryzać.

Jest mi tak przykro, że bardzo ciężko ubrać mi to w słowa... to niesprawiedliwe. Tak nie powinno być. Odczuwam smutek, żal i bunt. Jak to?! Dlaczego?!


Sopelku, cudowny czarny kocie [`]...

...
...

Re: Permanentny PMS 4. Nie ma Sopelka.

PostNapisane: Pon kwi 20, 2015 14:08
przez Hana
tanita pisze:/.../ Wiem, że to co teraz boli najbardziej, później będzie najpiękniejszym wspomnieniem. /.../

No właśnie - wspomnienia. Zobaczcie ile osób będzie pamiętać Sopelka. :201461