mała Pralinka, mieszkająca na DT u Kaprys, nie żyje
wszystko potoczyło się strasznie szybko, wczoraj mała pokasływała, dziś rano zaczęła się dusić, Kaprys pojechała błyskawicznie do weta, zrobione RTG i USG pokazały prawie zupełnie niefunkcjonujące płuca i opłucną całkowicie zalaną ropą. wet ocenił, że malutka nie ma szans nawet przeżyć operacji - konieczne byłoby otwieranie klatki piersiowej. Pralinka została uśpiona, Kaprys była z nią do końca...
wszystko potoczyło się strasznie szybko, zupełnie bez ostrzeżenia - Pralinka była zdrowa, chętna do kontaktu, zaczynała się przełamywać do ludzi... zawsze była bardzo nieruchliwa, spokojna, ospała wręcz, a cała trójka miała lekko powiększone węzły chłonne podczas wizyty tydzień temu u naszej wetki, ale żadnych, zupełnie żadnych innych objawów
. i nagle...
jesteśmy w szoku (wszystko działo się dziś ok. południa), Kaprys też. właściwie nie wiem sama, co jeszcze napisać
malutka na szczęście nie musiała się długo męczyć
[']
jutro jedziemy na RTG maluchów do naszej PaniDoc. czują się chyba zupełnie normalnie, brykają. Wafel złapał grzyba...