Witamy wszystkie ciocie - i wujków też
- i uzupełniamy pamiętnik
Dzień drugi c.d. "Romeo pod balkonem"
Wieczorek zapoznawczy
Hator! Hator! Hator!
I po tej fotce Ruda odwróciła się zrezygnowana i poszła "do siebie", a bogini Bastet zesłała mi opamiętanie. Wprawdzie w komórce lampa błyskowa nie jest zbyt mocna - ALE! Kota chce być ukochana a nie oślepiana przez swoją głupią papparazzi.
Zatem przez czas jakiś będą fotki bez lampy albo wcale.
Ruda schodzi na mieszkanie coraz częściej, nawet w ciągu dnia. Zasmakowały jej chrupki persowatego z linii "dla wybrednych" - o podwyższonych wartościach odżywczych. Ładnie je, pije i korzysta z kuwety (persowaty żwirek też jest super).
Ponieważ mnie bardziej unika, do zaprzyjaźniania "wydelegowałam" Marka wyposażonego w mięsko. Bardzo dobrze to na Rudą zadziałało, bo wprawdzie na mizianki nie ma ciągle ochoty, ale do spania na noc ułożyła się w misce na tapczanie.
Do rana spędzała czas pracowicie. Pudło z szafy zrzuciła na podłogę. Wszystkie szmatki i kocie posłanie wywlokła ze swojego pudła i uprała w miseczce z wodą pitną - kochana moja gospocha
Czyli tak: fizycznie kicia w bardzo dobrej formie. Niestety psychicznie gorzej. Tęskni. Straciła swego Pana, potem Andżelikę. Niełatwo będzie skleić to złamane kocie serduszko.
Kicia jest pragmatyczna i nie umie się bawić.
Mięsko - owszem smaczne pożywienie lecz bez entuzjazmu
Piórka - zdziwienie: po co biegać, przecież ten ptaszek od dawna nieżywy.
Myszka - o! pachnie kocimiętką! można się na niej wytarzać chwilę.
Drugi kot - owszem, ale niech się trzyma z daleka.
Ludzka ręka - NIE TA!
Dzień trzeciPrzywitała Marka siedząc na biurku i nawet dała się pogłaskać. Włączyła się trochę w domowe życie poranne. Była więcej na mieszkaniu, przy jedzonku i w kuwecie. Jak robiła unik, nie szła na szafę tylko na okno.
Gdy zasiadłam przed komputerem, wyszła na przedpokój i patrzyli sobie w oczy z Czarkiem przez całe mieszkanie. Ale gdy się ruszyłam na chwilę do łazienki, poszła na górę - teraz śpi niebożątko.
Na koniec taka ciekawostka, czujnik ruchów Rudej:
wyszła ze swojego pokoju!
poszła do kuwety!
Zobaczcie jak już widno za oknem przed szóstą. Wiosna tuż tuż