Dzięki, że jesteście.
Wciąż nie mogę sprzątnąć Romusiowego gniazdka – podkłady, kocyki…
I lubi się w nich Czesio wylegiwać.
A czasem, gdy się rozglądam po mieszkaniu, na każdym parapecie widzę Romusia – on tak kochał słońce i wygrzewanie…
Kilka dni przed TYM - była piękna pogoda. Zawinęłam Romunia w kocyk i wyniosłam na słońce. Joj, jak on się odprężył, wtulił w kocynio i przydrzemał
To był ostatni raz...