U mnie też leje. Osobiście mieszkam na górce i się nie mam czego bać ale jak odjeżdżam kilka kilometrów dalej to są drogi pozamykane - wszystko pod wodą. Dobrze, że jest trochę cieplej, bo te pierwsze dni powodzi na południu przy temperaturze 5 stopni (w maju w dzień!!!) to był koszmar.
Nie wiem.. Niby nam zalanie nie grozi, ale jak patrzę na rzekę to mam wątpliwości czy oni wiedzą co mówią ;] Podejrzewam zalanie piwnic i wybicie studzienek. Mam nadzieję, że rzeka nie opuści wałów..
Oni na pewno wiedzą, co mówią. Tylko ciekawe, czy mówią prawdę i dlaczego kłamią. Nasz prezydent po potopie powiedział, że on wiedział, że Kozanów najprawdopodobniej będzie zalany, ale mówił, że nie będzie, żeby nie siać paniki