Strona 1 z 60

Krecikowo.

PostNapisane: Wto sty 19, 2010 19:42
przez meggi 2
Rozpoczynam nowy wątek w smutnych okolicznościach.
Tydzień temu odeszła moja kochana ,najdroższa Lucysia :(

"]Obrazek

Obrazek
moja kochana bidulka w lecznicy


link do poprzedniego watku.
viewtopic.php?f=1&t=80317


Bardzo mi brakuje mojej Lucyni, zawsze najpierwsza czekała na jedzonko
koty wiedziały, że tak musi byc nikt jej nie zabierał z miseczki mięska.

Teraz pusto , nikogo nie ma na jej dywaniczku. :(
Reszta kotow tez troche smutniejsza oprócz zwariowanego Krecika.
Dziękuje za słowa otuchy .
To juz tydzień :( :( :( :( :( :(

Re: Cytrysia, Mruczek, Lucysia - Odeszła ["]

PostNapisane: Wto sty 19, 2010 19:58
przez Bazyliszkowa
Smutno zaczął się nowy wątek... :(
Oby dalej było już tylko dobrze :ok:
A Lucysia na zawsze zostanie z Tobą - we wspomnieniach...

Re: Cytrysia, Mruczek, Lucysia - Odeszła ["]

PostNapisane: Wto sty 19, 2010 20:32
przez margo22
Trzymaj się Aniu. Lucynko pamiętamy...

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek, - juz bez Lucysi ["]

PostNapisane: Śro sty 20, 2010 15:17
przez meggi 2
Moja Lucysia juz sobie odpoczywa :( :( :( w lasku sosnowym
wśród innych kotków.

Obrazek


Smutno , przykro, ciężko mi na sercu dlaczego tak się stało?

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek, - brak Lucysi ["]

PostNapisane: Śro sty 20, 2010 16:06
przez casica
Aniu, bardzo mi przykro,
ale co można powiedzieć, wiesz, że taka jest kolej rzeczy niestety :(
Lucysia miała dobre życie, miłość, Ciebie
Niech sobie spokojnie śpi pod tymi sosenkami

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek, - brak Lucysi ["]

PostNapisane: Śro sty 20, 2010 18:51
przez Satoru
to nie tak, ze bez Lucysi. Lucysia jest w sercach.

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno Lucysia ["]

PostNapisane: Czw sty 21, 2010 12:45
przez mar9
Aniu, cóż można powiedzieć, jestem, przytulam, choć wirtualnie

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Czw sty 21, 2010 21:33
przez meggi 2
Moje drogie bardzo dziękuje za pocieszenie ja to wszystko wiem , ale .......
Brakuje mi tych zastrzykow, kroplówek mierzenia cukru u Lucyni , ogólnie byle jak . :(

Dziękuje Wszystkim osobom, które pomagały mi w ciągu ostaniego roku
w czasie choroby Lucysi, bazarkami, wplatami finansowymi,
rzeczowymi oraz pomocą w transporcie Lucy do lecznicy. :D

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Pt sty 22, 2010 13:00
przez meggi 2
Chciałabym przedstawić moje domowe kotowisko ;


ObrazekObrazek Mruczuś sikawkowy


Obrazek Kacperek


Obrazek Cytrysia

Obrazek
Krecik


Mruczka przywiozłam z sanatorium z Ciechocinka, gdzie przy drzwiach żebrał o jedzonko.
Tam gdzie siedzial zostawiał plamy z moczu .
Dlatego go zabrałam , bo obawiałam się nadchodzących mrozów
że przymarznie razem z siusiakiem do ziemi.
Jego miejscem do spania były kartony w odkrytym smietniku sanantoryjnym.
Był przepędzany przez dyrekcje sanatorium, mnie tak pokochał, że potrafił ukradkiem wleciec w nocy na 2 pietro i szukać mnie. Nie mogłam go tam zostawić.
I problem z sikaniem do tej porwy trwa :(

Razem z Mruczkiem przyjechała Cytrysia , którą wyrzucił pan z eleganckiego samochodu razem z 2 dzieci na boczne tory dworca kolejowego. Było to w 2005 roku.

Kacperka dwumiesięcznego zabrałam z trawnika w szpitalu , bo chwila moment byłby już za Tęczowym Mostem, leżal na trawie na słoncu i muchy juz wędrowały po nim, ale udało mi sie jego zawrócić na własciwą droge. :)
Bardzo mnie kocha, całuje mnie , tuli się do szyi.
Jest sliczny , ale okropny dzikus dzwonek do drzwi i juz siedzi w wersalce.

Ostatnim nygusem jest ślepaczek Krecik - okropny rozbójnik z ul Pustola.

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Pt sty 22, 2010 14:29
przez Satoru
wszystkie piękne : )

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Pt sty 22, 2010 15:15
przez meggi 2
Satoru pisze:wszystkie piękne : )

Beaciu dziękuje, :)

Zapomniałam jeszcze o kilku kotkach
dokarmianych na podwórku.

Niedługo będzie rok jak była operowana Cytrysia - miała polipa w uchu
który okazał się nowotworem złosliwym :(
W chwili obecnej nic się nie dzieje , uszko wygląda dobrze. :)

Jak się odbije finansowo po leczeniu Lucysi ,zajme się
skontrolowaniem wyników Mruczka, który sika w chwili obecnej
na terakote w łazience , dobrze że juz nie na szafki w kuchni.

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Pt sty 22, 2010 20:45
przez mziel52
A gdzie w wątku będzie miejsce na wyliczanie szkód spowodowanych przez Krecika? :wink:

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Wto sty 26, 2010 15:24
przez meggi 2
mziel52 pisze:A gdzie w wątku będzie miejsce na wyliczanie szkód spowodowanych przez Krecika? :wink:


Faktycznie potrzebna cała strona na spisanie szkód Krecika.

Dzis zamknęłam się w pokoju , żeby wyspac się bez atrakcji Krecikowych.
Koty mialy do dyspozycji reszte mieszkania;
Poranny widok doprowadził mnie do szału :evil:
Wszystkie rzeczy z wieszaczków zerwane razem z wieszakami, pozrzucane kosmetyki na podłoge , poprzewracane wszystko co się dało , srodki czystosci, reczniki sciagniete do wanny itp...
Gąbki , sitko z wanny wyniesione na przedpokój, w kuchni wywrócone wiaderko na smieci, pozrywane male wieszaczki , firaneczka naderwana.
W pokoju pozrzucane wszystko z regalu , gdzie udało mu się wejsc, ksiazki, dlugopisy , karteczki , sćiagnieta kapa z łózka.....

Mam go po prostu dosyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :wink:

Mało tego nalane na terakocie w łazience przez Mruczka. :evil:

To juz 2 tygodnie jak nie ma mojej ukochanej Lucyni , bardzo tęsknie :(

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Wto sty 26, 2010 21:11
przez Satoru
czas tak szybko leci...

a bol nie mija. mnie juz od kilku miesiecy tak boli..
a Krecika zastepuje u nas Mieczyslaw psotnik:)

Re: Cytrysia, Mruczek, Kacperek - smutno bez Lucysi ["]

PostNapisane: Śro sty 27, 2010 7:30
przez mar9
meggi 2 pisze:
mziel52 pisze:A gdzie w wątku będzie miejsce na wyliczanie szkód spowodowanych przez Krecika? :wink:


Faktycznie potrzebna cała strona na spisanie szkód Krecika.

Dzis zamknęłam się w pokoju , żeby wyspac się bez atrakcji Krecikowych.
Koty mialy do dyspozycji reszte mieszkania;
Poranny widok doprowadził mnie do szału :evil:
Wszystkie rzeczy z wieszaczków zerwane razem z wieszakami, pozrzucane kosmetyki na podłoge , poprzewracane wszystko co się dało , srodki czystosci, reczniki sciagniete do wanny itp...
Gąbki , sitko z wanny wyniesione na przedpokój, w kuchni wywrócone wiaderko na smieci, pozrywane male wieszaczki , firaneczka naderwana.
W pokoju pozrzucane wszystko z regalu , gdzie udało mu się wejsc, ksiazki, dlugopisy , karteczki , sćiagnieta kapa z łózka.....

Mam go po prostu dosyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :wink:

Mało tego nalane na terakocie w łazience przez Mruczka. :evil:

To juz 2 tygodnie jak nie ma mojej ukochanej Lucyni , bardzo tęsknie :(

i to wszystko dzieło jednego małego kotka :?: :strach: :wink: