Strona 1 z 100

Kocińscy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 1:27
przez mahob
Wątku Kocińskich ciąg dalszy.

Tu link do poprzedniego: viewtopic.php?f=1&t=56482

Przypomnę głównych bohaterów i któtkie historie ich pojawienia się u nas:



Czester

Pojawił się u nas pierwszy - zabrany z działek jako 7-tygodniowe kociątko, zawsze ciekawski, towarzyski, o silnym charakterze - nie lubi poufałości ze strony człowieka (natarczywego głaskania, brania na ręce). Czasem przychodzi na kolana i wtedy człowiek czuje się wyróżniony :wink:
Kocha inne zwierzęta - koty przede wszystkim ale też i z psem sąsiadki całkiem nieźle nawiązał porozumienie :)

Obrazek




Ponieważ Czester czuł się bardzo samotny, postanowiliśmy przygarnąć drugiego kota.
Szukając kota do adopcji poznałam Carmellę i Berni i trafiłam na forum.
Co prawda kota mi wtedy nie oddały :wink: ale życie dzięki temu zdarzeniu nabrało nowych kolorów :)

Tymczasem koleżanka dała mi znać, że zna osobę, która chce oddać kota.
Dziewczyna dostała kotkę w prezencie świątecznym ale po miesiącu mieszkania z kotem uznała, że jednak nie podoba jej się ta idea bo: zaciąga nitki pazurkami, szybko się porusza a balkonu nie zabezpieczy, bo to będzie nieestetycznie wyglądało :roll:
Tym sposobem trafiła do nas Sonia.

Sonia - kocia księżniczka. Kapryśna trikolorka o prawdziwie królewskich manierach :wink:
Koteczka bardzo delikatna i wrażliwa, o zawsze idealnie wypucowanym futerku.
Zwinna, skoczna, zgrabna.
Gadułka :)
Nie przepada za towarzystwem innych kotów, nie lubi też zbytniej poufałości z człowiekiem ale kiedy ma na to ochotę daje się wygłaskać po brzuszku i podrapać po bródce :)
Uwielbia różne zabawy :) Najbardziej lubi ganiać za laserkiem.
Boi się obcych - chowa się zawsze, kiedy przychodzą straszni obcy :wink:


Obrazek



Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że dwa koty to za mało 8)
I wtedy zamieszkała z nami Pyza.
Pyza-Stefcia - bo tak miała pierwotnie na imię nasza króweczka.
Znaleziona prze Jolę.goc trafiła do Berni na DT.
A ja zakochałam się w niej ze zdjęcia.

Pyza - straszna pieszczocha, pokochała Tż-ta (z wzajemnością) nad wszystko. Stanowią nierozłączną parę - Pyza czeka na niego pod drzwiami wejściowymi jak piesek. Wyczekuje tylko chwili, kiedy będzie mogła wskoczyć mu w ramiona :wink:
Z miłości podgryza go czasem w nos :roll: :mrgreen:
Sypia w jego objęciach, wtulona w szyję :wink:
Pozornie jest oazą spokoju - a jednak po czasie okazało się, że ma charakter mocno dominujący i potrafi ustawić wszystkie koty w domu. Z tego względu ma przydomek "peacemaker" - bo nie pozwala innym kotom na utarczki - wkracza zdecydowanie w razie potrzeby i rozdaje ciosy krótką łapką :lol: A oni się jej boją...


Obrazek




A potem był Henio...

Z Heniem to dziwna historia. Henio został znaleziony na ulicy i trafił do DT u Anity5 i Bakeneko.
Długo szukał domu - pomagałam Anicie robić dla niego ogłoszenia ale nie miał szczęścia. Trwało to pół roku.
Tymczasem Anita tak pięknie pisała o nim w jego wątku na Kociarni...
Właśnie miałam mu zrobić kolejny raz ogłoszenia i....i nie byłam w stanie. Nie mogłam już robić tych ogłoszeń, bo nie chciałam żeby ktoś go zaadoptował. Chciałam Henia dla siebie :twisted:
I tak trafił do nas.
Henio jest uroczym kotem - ma przemiły charakter, jest pieszczochem i trochę rozrabiaką. Ale sympatycznym rozrabiaką :wink:
Ma długie rzęsy, piękne czarne, lśniące futerko i jest taki...długaśny. Ma długie łapki, ogon - cały jest długi.
I bardzo pocieszny. Lubi się przytulać. I gada bez końca - to znaczy tak śmiesznie marudzi :lol:


Obrazek



No a potem nieoczekiwanie trafiła się Zuzia.
To było prawie dokładnie rok temu - niedługo będziemy świętować rocznicę :)
Znaleźliśmy Zuzię na spacerze - w dziurze w ziemi, brudną, zmarzniętą i niemiłosiernie głodną.
A zima była podobna do tej teraz - dużo śniegu i mrozy nocą do -15 stopni.
Zuzia przez dwa tygodnie wstawała z kocyka tylko na jedzenie i do kuwetki. Poza tym nie ruszała się. Była strasznie smutna. Na nic nie reagowała. Z początku była przerażona. Potem już tylko trochę się bała.
Miała u nas status kota tymczasowego, bo nie mieliśmy zamiaru dokacać się piątym kotem.
Ale nas zawojowała :oops: Urodą, charakterem, tym, że zaufała.
I została.
Jest śliczna, kochana, zabawna. Ma oczywiście swoje humorki - jak to szylkretka :wink: Ale generalnie jest prawie zawsze zadowolona, pogodna. Podskakuje jak piłeczka :) I przybiega na wołanie (nie zawsze oczywiście - w końcu to kot! :mrgreen: )


Obrazek





Na koniec całe stadko przy paśniku :mrgreen:


Obrazek



Pozdrawiamy :)

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 7:29
przez miszelina
Melduję się w nowym wątku! :)

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 8:46
przez bubor
I my sie meldujemy u Kocińskich :wink:
Zdjątko przy paśniku cudne :1luvu:

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 8:47
przez Dorota
Pieknoooty! :D

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 10:32
przez Petka
Się meldujemy.

A dla dłuuuuugiego Henia dodatkowo jeden cmok więcej w czółko proszę przekazać.

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 10:35
przez amyszka
Jesteśmy i my :D

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 11:05
przez anita5
My też!

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 13:51
przez mahob
Dziękujemy wszystkim za obecność :)



Dorota pisze:Pieknoooty! :D


Witaj Doroto :)
Pamiętam, że Ty jako jedna z pierwszych witałaś nas na forum poprzednim razem - czyli prawie trzy lata temu...
Dziękuję, że i tym razem do nas zaglądnęłaś :)

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 18:23
przez mahob
Na dobry początek - dzisiejszy pokot podpiecowy :wink:


Obrazek Obrazek Obrazek



Zuzia ma miejscówkę za piecem:


Obrazek Obrazek



Okropnie tam niewygodnie, więc może w drugą stronę będzie lepiej...


Obrazek



Soni wystaje tylko łapka z koszyka pod sufitem :wink:


Obrazek



A Pyza - tradycyjnie - pod kocykiem u Dużego :wink:


Obrazek

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Sob sty 16, 2010 18:28
przez anita5
Duży śpi? :)

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 0:23
przez mahob
Duży czyta Mankella 8)
Jest bardzo zajęty :wink: I marudzi tylko, że to już ostatnia część...

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 8:27
przez miszelina
Piec to jest to w zimie!

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 17:20
przez amyszka
Koci raj :1luvu: :D

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 23:15
przez mahob
Jutro - 18 stycznia - świętujemy rocznicę Zuzi. Mija rok odkąd u nas zamieszkała.
Znaleźliśmy ją w słoneczny, mroźny styczniowy dzień.
Siedziała na progu starej, na wpół zawalonej ziemnej piwniczki, która została pewnie po jakimś domu, którego dawno już w tym miejscu nie ma.
Grzała się w promieniach styczniowego słońca. To słońce ją uratowało. Gdyby nie wyszła do niego mimo lęku - pewnie byśmy przeszli i nie zauważyli w ciemnej dziurze kota.
Wyglądała żałośnie - brudna i smutna. Teraz wiem, że była smutna, bo znam wyraz jej pyszczka, kiedy jest zadowolona i radosna.
Wokół dziury było dużo śniegu ale żadnych śladów łapek dokoła. Zdałam sobie sprawę, że musiała nie wychodzić stamtąd przez kilka dni, bo śnieg nie padał od jakiegoś czasu. Gdyby wychodziła - byłyby jakies ślady na śniegu.
Bała się nas - ale na szczęście głód zwyciężył wszystko. Pozwoliła do siebie podejść i po prostu złapałam ją w ręce.
W samochodzie zwinęła się w kulkę - jak jeż - i spokojnie dała się przywieźć do domu.
To zwijanie się w kulkę, kiedy się boi zostało jej do dziś - robi tak u weta.
Mój mały, puchaty jeżyk :)

To jej pierwsze zdjęcia u nas:

Obrazek Obrazek



I później, kiedy już się zadomowiła na dobre :)

Obrazek Obrazek

Re: Kocińscy - ciąg dalszy

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 23:18
przez bubor
.......i tak oto kolejna kocia biedulka przeistoczyła sie nie do poznania :D :wink: