Strona 1 z 55

Niepełnosprytny Maniuś i gruby Stefan nowe fotki str 54 :)

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:29
przez Miss
Wczoraj byłam w schronisku. Mnóstwo psów, kotów, gadów... Najbardziej moją uwagę przykuł kiciuś siedzący sam w klatce. Kicuś ma oczywiście KK, ale ma też coś jeszcze. Powiedziano mi, że ma uszkodzone ucho środkowe. Otóz w dosyć śmieszny sposób "rozgląda się", lata mu główka jak takiemu pieskowi którego się kładzie na półkę w samochodzie. Czy ktoś spotkał się z czymś podobnym, czy ma w domu takiego kota? Czy takie kotki mogą być w 100% kuwetkowe? Czy to jakoś wpływa na ich dalsze zdrowie? Jeśli ktoś ma takiego kota to prosze o porady. Nie powinnam mieć teraz kota, ale nie moge zapomnieć o tamtej bidzie. Powiedziano mi, że on nie ma sznas na adopcje, a to jeszcze mały kotek :placz:

edit: Zdjęcia:
http://schronisko-zwierzaki.lublin.pl/i ... &Itemid=23
Obrazek

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:36
przez Sylwka
Jak najbardziej takie kociaki maja szansę na w miarę normalne życie. W schronisku pewnie nie ma możliwości pełnej diagnostyki a takie objawy mogą mieć conajmniej kilka przyczyn. Może być zaawansowany świerzb, stan zapalny uszu, pasożyty, niedożywienie, poronna panleukopenia, ... Objawy neurologiczne w niektórych przypadkach mogą się cofnać i kotek będzie zdrowy. Nawet gdyby pozostała niezborność ruchów to takie zwierzaki świetnie sobie radzą. Jest sporo przykładów na forum. Jeśli możesz to daj mu szansę na życie.

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:46
przez Miss
Bardzo bym chciała. Kolejnym problemem jest to że wydaje mi sie że mój rezydent mógłby mu zrobić poważną krzywdę albo sobie. Jest to kocur który nigdy nie widział innych kotów na oczy gdyż znalazłam go zaraz po urodzeniu. Jest bardzo agresywny np. w stosunku do małych dzieci tzn. on chce się bawić, ale mój TŻ nauczył go bawić się w bardzo agresywny sposób :roll: nasze ręce i twarze wyglądają jakbyśmy pracowali przy karczowaniu lasów deszczowych. Boję się że on może skrzywdziś Maniusia(tak na imię ktkowi ze schroniska). Mam wrażenie że ta jego "majtająca się głównka działałaby na mojego rezydenta jak płachta na byka :evil:

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:46
przez majka2006
mam na dt 2 kotki niepełnosprawne, których matka będąc z nimi w ciązy przeszła panleukopenię, kotki urodziły się z hipoplazją. Objawia się to m.in. uposledzeniem ruchowym, nie chodzą jak "normalny" kot, chwieją się, idąc szeroko zarzucaja nóżkami, aby utrzymac równowagę, kiwaja głowką tak jak opisujesz to w przypadku tego kotka ze schroniska. Ale sa w pełni kuwetkowe i mimo swojej niepełnosprawności są przekochane :)
daj temu kotku szansę, nie bój sie go. tym bardziej ze jak piszesz to młody kociak, a im jest on młodszy tym wieksza szansa na wyleczenie. z moimi jest już za późno, mają około roku.

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:47
przez Miss
Wiem że Maniuś ma też uszkodzoną rogówkę, ale to pewnie przez kk. Na moje oko ma około 3-4 mcy albo jest taki malutki. Mój rezydent ma 6 mcy i waży ponad 4 kg.

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:51
przez Miss
Mysleę żeby wziąśc go chociaż jako kota tymczasowego i leczyć, a później znaleśc mu jakiś domek. Nie ukrywam, że nie powinnam mieć teraz drugiego kota, ale nie mogę przestać o nim myśleć. :(

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:58
przez majka2006
to jeszcze dopiszę a propos Twojego późniejszego wpisu- my także mielismy obawy jak 4 naszych rezydentów przyjmie kolejne 2 koty i to jeszcze z takimi przypadłościami, nasze koty, w szczegolności 2 najstarsze kocice nie są zbyt przyjacielskie wobec obcych kotów, jednak ich reakcja na 2 nowe bardzo nas zaskoczyła!!!! nie było nawet jednego sykniecia wobec przybyszów, jakby wyczuwały ich niepełnosprawność i czuły przed tym respekt, szerokim łukiem je omijali, wręcz bali się patrzeć w ich stronę. teraz mija pierwszy miesiąc od przybycia do nas kotek, widac coraz większa serdecznośc jaka rodzi sie miedzy naszymi rezydentami a tymczasami.
poza tym wydaje mi się, ze Twojemu rezydentowi tylko na dobre wyjdzie towarzystwo kolejnego kota, po prostu bedzie mial kociego kumpla do zabawy a Wasze rece na tym tylko skorzystają :)

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 21:58
przez Sylwka
Jestem pewna, że w razie czego forum pomoże w leczeniu malucha. Są też bardziej doświadczeni forumowicze z Lublina. Napisz może w tytule nazwę miasta. Może ktoś kto często bywa w schronisku wie coś więcej o tym kitku?

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 22:15
przez Miss
Sylwko, wkleiłam ten link na wątek Lubelskich Tymczasów zobaczymy może ktoś doradzi, ale chyba jutro się po niego wybiorę.

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 22:26
przez Nelus
nie wiem jak z tym u kotow ale dosc brutalnie mowiac sama mam zaburzenia ucha i po objawach tego kociaka mi sie wydaje ze nie tyle ma zaburzenia ucha srodowego, co zaburzenia ucha wewnetrznego a konkretnie blednika, nie jestem tylko pewna czy uszkodzona ma czesc kostna czy bloniasta bo bez badan ciezo to stwierdzic.
Zaburzenia, rownowagi, sluchu, badz wlasnie jakies niekontrolowane ruchy roznych czesci ciala to sa symptopmy ktore to potwierdzaja.
U niektorych objawy sa wszystie, u innych (jak u mnie) tylko niektore (osobiscie cierpie na zaburzenia rownowagi :] ) ale nie jest to rzecz z ktora nie mozna zyc, tylko od razu Ci powiem ze nigdy ten kocurek nie bedzie kierowca rajdowym tak jak i ja ;)
Co do trafiania w kuwete - ja do toalety trafiam :D tylko zdarza mi sie np nie trafic w drzwi i obic sie od framugi, ciagle uderzam sie w szafki przechodzac kolo nich itd., kwestia raczej po prostu braku wyczucia odleglosci.
Sa to dosc powazne zaburzenia neurologiczne ale ja mam prawie 23 lata i dalej zyje :D

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 22:56
przez Anuk
Miss pisze:Wiem że Maniuś ma też uszkodzoną rogówkę, ale to pewnie przez kk. Na moje oko ma około 3-4 mcy albo jest taki malutki. Mój rezydent ma 6 mcy i waży ponad 4 kg.

Twój rezydent jest jeszcze bardzo młody!
To świetny czas na adopcję drugiego kota! Młody kot praktycznie na 100% zaakceptuje nowego kolegę.

U mnie był kiedyś na tymczasie Chochlik z przekrzywioną główką. Nie kiwał nią, ale nie był w stanie jej normalnie trzymać, miał ją przekręconą w jedną stronę. I okazało się, że relacje z moim rezydentem były bardzo terapeutyczne! Nie wiem, czy pomogło wzajemne wylizywanie się, czy wspólne zabawy, czy opiekuńczość mojego Nemka, który doskonale wyczuł, że Chochlik jest delikatniejszy i nie bawił się z nim brutalnie. Byłam też świadkiem niesamowitej sceny: po tym jak Chochlik poobijał się na początku w mieszkaniu, Nemo złapał go za kark, jak kotka, stanął nad nim i oprowadził po mieszkaniu.

Moim zdaniem nie ma się co bać: koty się szybko dogadają!

A rezydenta postarajcie się przyzwyczaić do obcinania pazurków, np. gdy jest rozespany.
Szalone i agresywne zabawy są cechą jego wieku, powinien się ustatkować za kilka miesięcy :)

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 22:59
przez Anuk
Miss pisze:Mysleę żeby wziąśc go chociaż jako kota tymczasowego i leczyć, a później znaleśc mu jakiś domek. Nie ukrywam, że nie powinnam mieć teraz drugiego kota, ale nie mogę przestać o nim myśleć. :(

Tak też dobrze, w schronisku maluch nie ma szans :(
Natomiast opcja 2 koty jest optymalna i wcale niewiele droższa niż opcja 1 kot.

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 23:04
przez kwiatkowa
Jak najbardziej warto próbować!
I liczy się tutaj czas, bo uszkodzenia neurologiczne trzeba leczyć szybko...
Kotek, jeżeli nie upada, wcale nie ma takich silnych objawów. Powinien do kuwetki spokojnie trafiać.
Ja równo rok temu miałam na DT Lusię, która dostała zapalenia ucha i nie chodziła WCALE - kręciła się w kółko tylko...
Nawet wtedy nie sikała pod siebie, tylko czekała, aż ją wstawię do kuwety i podtrzymam.
Lusia, mimo, że nie odzyskała 100% sprawności, to odzyskała jej 99%. Pozostała tylko zadziornie przekrzywiona główka.
Sama bym pomogła, biorąc do łazienki nawet, gdyby nie Jasia, która ma FiV i na pewno złapałaby KK.
Daj maluchowi szansę :ok:

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 23:11
przez Miss
Decyzję już podjełam raczej. Jeszcze dziś sie z tym prześpię, ale już pytam znajomych kto może jutro ze mna pojechac do schronu(nie mam samochodu, a mój najlepszy przyjaciel twierdzi, że oszalałam). Odrazu założę mu wątek żeby wszyscy mogli na bierząco monitorować co się z nim dzieje. Narazie planuję swojego rezydenta odstawić do TŻ na kilka dni żeby mieć dużo czasu dla Maniusia. Nie uwierzylibyście jak absorbujący jest mój kot :roll: Boję się że mój rezydent dozna jakiegoś szoku i zwątpi w to że go kocham najbardziej na świecie :cry: Mieszka pomiędzy moim domem a TŻcim, ale boję się jak wróci a tu będzie siedziało małe cos z kiwającą się główką, to się mocno obrazi.

Re: Upośledzony kotek - prosze o rady

PostNapisane: Czw sty 07, 2010 23:17
przez Miss
Nie upada. On raczej wygląda tak jakby mu dookoła głowy latały muchy :roll: