Amica - bardzo mi przykro

Czasem choćby człowiek zrobił wszystko co w ludzkiej mocy, to nie da się wygrać z chorobą...
Ty swoimi staraniami, czułą opieką - wywalczyłaś dla Dymka wiele fajnych dni.
Teraz nic go już nie boli, odszedł w domu, wśród kocich towarzyszy, spokojnie.
Choroba w końcu przechyliła szalę na swoją stronę - ale nie można powiedzieć że wygrała.
Dymek walczył dzielnie do końca, miał w Tobie wspaniale wsparcie i opokę.
Niech śpi spokojnie [']