Strona 102 z 107

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pon kwi 01, 2019 22:54
przez gatiko
Jak tam Dymuś ? :201461

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Wto kwi 02, 2019 19:00
przez Amica
Mamy kolejne załamanie :(
Już sama nie wiem co robię nie tak. Przestałam dawać Dymkowi w ogóle surowe, w niedzielę nie wymiotował, czuł sie dobrze i sam jadł, nawet nie robiłam mu kroplówki.Wczoraj gorzej, słabiutko jadł, zwymiotował pod wieczór. Dziś dramat - nic nie je, całe rano wymiotował, nawet po Convelescence. Teraz ciut lepiej, ale pije tylko rosołek. Dostał kroplówkę z duphalyte, może skusi się jeszcze na coś do zjedzenia.
Jest strasznie chudy, waży już tylko 4,30 kg :placz: Ale jak się lepiej czuje to ugniata mi kolana albo drapie drapak. Interesuje się otoczeniem, chętnie wychodzi na balkon więc chyba jeszcze nie nadszedł jego czas.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Wto kwi 02, 2019 22:55
przez jolabuk5
Na pewno nie! Kciuki za lepsze jutro u Dymusia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Wto kwi 02, 2019 22:57
przez gatiko
Bardzo gorąco wspieram Dymusia :1luvu:

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Czw kwi 04, 2019 8:40
przez gatiko
Dzien dobry, jak Dymus ? :201461

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Czw kwi 04, 2019 16:51
przez Amica
Wczoraj i dziś lepiej, je sam chociaż bardzo niewiele.To i tak sukces, bo w czasie załamania ucieka na widok miski.
Wczoraj nie wymiotował, udało mi się mu sporo rosołku i siemienia lnianego więc nie robiłam kroplówki. Dziś rano miał odruch wymiotny, ale to była tylko niewielka ilość spienionej i zażółconej śliny. Dziś także załatwił się (kupa mała ale uformowana), może to rezultat picia siemienia lnianego? Będę mu gotowała dopóki będzie chciał pić. Bo Nutribound znudził mu sie w połowie drugiego opakowania :(
Je mniej niż wczoraj, ale je. Podałam mu NaCl + Duphalyte. Teraz śpi a potem znowu będę za nim chodziła z jedzeniem (gotowany kurczak).

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Czw kwi 04, 2019 17:36
przez gatiko
Jestem cały czas myslami z Dymusiem , z Wami. :1luvu:

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt kwi 12, 2019 2:36
przez SabaS
hej co u Was słychać? jak się ma Dymek?

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt kwi 12, 2019 19:14
przez Amica
Z Dymkiem jest bardzo źle :(
Po ostatnim załamaniu, które miało miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek, już się nie podźwignął. Udało się jedynie jako tako opanować wymioty, od poniedziałku Dymek jest wyłącznie na płynnej diecie, waży już niewiele ponad 3,5 kg. Od 2 dni nie udaje mi się podać mu omeprazolu, bo wypluwa. Udaje się metoklopramid (zastrzyk) i Encorton (chociaż wczoraj zwymiotował pół godziny po podaniu). No i codziennie robię mu kroplówki (elektrolity i Duphalyte). On dużo leży, ale też porusza się po mieszkaniu, jeszcze wczoraj wskakiwał na stół czy szafkę w przedpokoju. Sam otwiera sobie sobie szafę, gdzie zrobiłam mu legowisko. Od kilku dni pije w dziwny sposób - moczy w wodzie lewą łapkę i zlizuje wodę. Siusia kilkanaście razy w ciągu doby. Przestał w ogóle mruczeć, nie za bardzo lubi być na kolanach. Dziś zdecydowałam się na ten ostateczny krok...ale zawróciłam z drogi, po tym jak Dymek (milczący od kilku tygodni) wydał z siebie potężny miauk. Odebrałam to jako znak, że jeszcze nie nadszedł jego czas.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt kwi 12, 2019 19:44
przez SabaS
no żesz... najgorsza jest ta niemoc, ale dopóki kocik nie cierpi, to trzeba wszystkiego próbować. Musi być Ci strasznie ciężko. Przytulam, wygłaskaj Dymka :201461

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt kwi 12, 2019 21:15
przez jolabuk5
Ta bezsilność jest straszna. Dobrze, że wróciłaś, ale wiem, jakie to wszystko jest strasznie trudne. :(

Re: Coraz nas mniej - Dymek [`]

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 14:03
przez Amica
Dymek umarł dziś rano :placz:
Nad ranem obudził mnie dźwiek spadającego przedmiotu (okazało się, że któryś z kotów strącił moje okulary), gdy zapaliłam światło znalazłam Dymka leżącego w przedpokoju a obok niego pozostałe koty. Przeniosłam go na posłanie w pokoju, już się nie kładłam. Dymek wiele razy zmieniał miejsce leżenia, gdy wychodziłam (musiałam iść po zamówione mięso dla kotów) spał z łapkami pod głową w koszyczku przy kaloryferze. Gdy wróciłam znalazłam go nieprzytomnego w krytej kuwecie. Zrobiłam mu posłanie na podłodze, umarł po godzinie :placz:
Wróciłam właśnie z cmentarza w Koniku. Strasznie mi ciężko :(

Re: Coraz nas mniej - Dymek [`]

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 15:04
przez amcia
O mamusiu... podczytywałam... trzymałam kciuki... współczuję bardzo.
[i]

Re: Coraz nas mniej - Dymek [`]

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 15:55
przez ASK@
[*]

Re: Coraz nas mniej - Dymek [`]

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 16:30
przez SabaS
bardzo Ci współczuję, walczyłaś o Dymka do końca, ale czasem się nie udaje pomóc.
Dymuś [*]