Strona 95 z 107

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Śro lut 06, 2019 21:37
przez Blue
Kroplówki z glukozą są u kotów dobre na krótką metę (nie są obojętne dla organizmu, potrafią dawać np. nieładne reakcje w miejscu podania) - bo domyślam się że to podskórne?
Ale to już obgadaj z wetką.

Przede wszystkim teraz trzeba znaleźć przyczynę hipoglikemii obecnej...
Mój Miś miał z powodu ch. addisona. Widzę że wetka też w kierunku nadnerczy chce zrobić diagnostykę - to bardzo dobrze.
To dr. Gójska?
Jesli ona to bym jej zaufała w pełni, to bardzo mądry wet.

Ale powiem Ci że Dymek ma na pewno silne niedobory :(
Nie wiem na ile wpływają na jego obecny stan - ale w tym jedzeniu prawie nie ma tauryny, wit. B12, oj, mało co w ogóle w nim jest poza białkiem i nadmiarem fosforu :(
Nie ma tłuszczu niemal, węglowodanów malutko, nie ma witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Tyle co zje z tą odrobiną Bozity :(
Nie ma opcji by np. 3 razy dziennie podać mu strzykawką do pyska jakieś bogatoskładnikowe, dobrane pod kątem tej jego trzustki jedzenie? Jeśli odmawia sam zjedzenia?

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Śro lut 06, 2019 22:34
przez Amica
Blue, ja już nie wiem co robić :( Dziś wydaje mi się, że już nic nie podnosi tego cukru.
Dzisiejsze pomiary:
godz. 7:30 - 41 podałam podskórnie 20 ml glukozy 5% i 20 ml elektrolitów
10:00 - 33 " " 30 ml "
17:30 - 52
21:30 - 22 " " 20 ml + glukoza dopyszcznie (w sumie 5 g na dwa razy)
W ciągu dnia 2-3 razy smarowałam dziąsła miodem.
Jeszcze nigdy nie było tak tragicznie jak dziś, wczoraj jeden wynik był 113, przedwczoraj - 108
Boję się, że mi się nie uda. Może trzeba mu podać glukozę dożylnie?
Tak, dobrze się domyślasz, trafiliśmy do dr Gójskiej. Ale byłam raz na wizycie, potem kontaktowałyśmy się mailowo (doktor była na urlopie), dostawałam zalecenia i zdawałam relacje. Następna wizyta planowana dopiero po zrobieniu wszystkich badań. Badania robię w najbliższej lecznicy (korzystam z niej od 17 lat, niestety to w niej popełniono błędy w leczeniu Dymka), to tu w razie potrzeby można by podać Dymkowi leki zlecone przez dr Gójską.
Blue, a co Dymek mógłby jeść? Mam zalecenie by dieta była lekkostrawna i niskotłuszczowa, nie mam żadnych pomysłów. Dymek przed chorobą jadł głównie surową wołowinę/serca wołowe, gotowany drób i dobre (bezzbożowe) suche. On nie lubi mokrej karmy.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Śro lut 06, 2019 22:52
przez Blue
Może Hills i/d w szaszetkach lub puszczce, zblendowany z ugotowanym na twardo żółtkiem jaja oraz glukozą?
I ze trzy razy dziennie strzykawkę do pyska? Jeśli nie zechce po dobroci tego zjeść? Albo sucha karma jeśli taką woli.
Plus witaminy w kroplówce?
To tak na teraz, na cito.

Ja wiem że ta karma ma straszny skład.
Ale właśnie miałam okazję się przekonać, wbrew mojemu zdaniu o takich hmmm... karmach - że potrafi cuda zdziałać u kotów z niedoborami, z chorą trzustką, sraczką jak stad w kosmos etc.
Jeśli Dymek będzie nakarmiony nawet siłą to węglowodany z jedzenia będą się przez jakiś czas wchłaniały - to dodatkowo pomoże być może ustabilizować jego stan.

Strasznie mu ten poziom glukozy leci :(
Nie masz możliwości zrobić badań wcześniej?..
Bo co się teraz dzieje to jest dla niego stan bezpośredniego zagrożenia życia :(
On pewnie powinien leżeć pod wolnospływającą kroplówką z glukozą, po zbadaniu na cito jonogramu.
Bałabym się czekać do soboty z badaniami jeśli masz możliwość zrobić je wcześniej.

Chyba że uda Ci się go pokarmić strzykawką i zobaczyć co będzie, węglowodany wchłaniane z pokarmu inaczej się dostają do krwioobiegu i wywołują inną reakcję organizmu niż podane pod skórę czy w dużym stężeniu do pyska z wodą.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Śro lut 06, 2019 23:12
przez Amica
Przed chwila sprawdziłam cukier, było 47.
Dymek w tej chwili absolutnie nie chce suchego, a jak raz nabrał ochoty i zjadł parę chrupek to wszystko zwymiotował. On chętnie je żółtko jaja przepiórczego, daję mu co drugi dzień. Próbowałam dawać mu bielucha,ale nie chciał.
Dymek dostawał catosal.
Mam problem z dostaniem się do lecznicy, a w sobotę podwiezie mnie sąsiadka, ale oczywiście jeśli sytuacja się nie poprawi to zrobię wszystko, żeby pójść tam jutro. Masz na myśli dożylną kroplówkę z glukozy?

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Śro lut 06, 2019 23:16
przez Blue
Tak - ale to w sytuacji gdyby nie udało się unormować tego poziomu glukozy, najważniejsze to dokonać tego bez kroplówki dożylnej, bo ona też tylko doraźnie działa.
Gdyby udało się tego dokonać pokarmem - byłoby o wiele lepiej.
Super że dostał Catosal.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Czw lut 07, 2019 21:11
przez Amica
Noc minęła nam koszmarnie, prawie nie spałam. O 3-ciej poziom glukozy podniosl sie do 82, o 5-tej nad ranem do 129. Dymek oddal dziś krew (w lecznicy poziom cukru nadal utrzymywal sie na poziomie 129), po powrocie do domu wydawało mi się, że kot ozdrowiał. Zjadł ładnie śniadanie, brykał po domu, gonił za "zajączkiem". Przez cały dzien byl w świetnej kondycji. Wieczorem znowu się zaczęło - ospały, bez apetytu itp. Sprawdziłam cukier - 72. Niby nie ma tragedii, podałam jedzenie (łaskawie zjadł) i roztwór glukozy. Przed snem jeszcze go dokarmię i sprawdzę cukier.
Poziom cukru jest najbardziej zblizony do normy nocą (gdy kot nie je), w dzień - totalne szaleństwo. Mnie sie wydaje, że największe spadki są w ciągu dnia ( po jedzeniu ?). Czy u kotów występuje hypoglikemia poposiłkowa?
Zrobiliśmy duży jonogram - wszytko w normie. Kortyzol - 5,36 ug/dl. Nie podano wartości referencyjnych, w internecie znalazłam, że dla kota norma jest do 4. Czyli Dymek ma nadczynność nadnerczy? Wysłałam wyniki do naszej doktor, czekam na zalecenia.
Dostałam parę kapsułek Lypexu, podobno to ostatnia deska ratunku dla chorej trzustki gdy wszystko inne zawodzi. Czy ktoś ma może doświadczenia z tym preparatem?

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Czw lut 07, 2019 22:41
przez jolabuk5
Może posiłek stymuluje wydzielanie insuliny (jak u zdrowych), ale ona się wydziela zbyt intensywnie i w rezultacie cukier spada tak bardzo? Tak tylko zgaduję, dobrze że trafiłaś na mądrego weta! Zobaczymy, co ona powie na wyniki. A insulinę zbadali?

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 10:43
przez Amica
jolabuk5 pisze:A insulinę zbadali?

Nie. Badanie trzeba zrobić po 12-godzinnej głodówce, w tym stanie Dymka to niemożliwe. Poza tym trzeba się umówić na konkretną godzinę, bo laboratorium przyjeżdża po próbkę krwi ze specjalnym pojemnikiem-lodówką.
Dymek dziś od rana czuje się źle, próbował się załatwić (nie robił od kilku dni) - bezskutecznie. Potem zwymiotował. W wymiocinach, prócz śniadania, był filcak z kłaczków :( Bo ze względu na tę trzustkę nie daję mu pasty odkłaczającej i od ponad miesiąca Dymek nie je suchej karmy. Za to z cukrem lepiej - wczoraj wieczorem było 74 (dałam mu trochę glukozy dopyszcznie), a dziś rano - 91. Przed chwilą zmierzyłam cukier ponownie - jest 102. Od wczoraj od rana Dymek nie dostaje juz glukozy podskórnie. U weta kupiłam na próbę puszeczkę intestinala jakiejś włoskiej firmy i to jest strzał w dziesiątkę. Jedyny mankament to cena, 6 zł za 85 g.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 11:39
przez jolabuk5
Uff, oby się te cukry utrzymały, bo wygląda na to, że stan rozregulowania wydzielania insuliny trochę się cofnął.
Ta karma rzeczywiście strasznie droga, ale może da radę z innym intestinalem, np. Royala? Nic tak nie podnosi cukru mojej Uszatce jak sucha karma!

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 18:35
przez Amica
Godzinę temu cukier spadł do 25 :cry:
Ale już dobrze (podałam roztwór glukozy do pysia i 20 ml glukozy 5% pod skórę).
Jolu, Dymek nie chce nawet spojrzeć na suchą karmę, a jak go czasem nachodzi ochota to kończy się to wymiotami, wie teraz suche przed nim chowam. Pozostają tylko te puszeczki, kupiłam kilka, będą uzupełnieniem codziennej diety.
Cały czas czekam też na komentarz doktor do wczorajszych badan i nowe zalecenia.
Dziś skończyłam 3-tygodniową rehabilitację, teraz będzie mi po prostu czasowo lżej.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 19:20
przez jolabuk5
O tak, na pewno będzie łatwiej! Dobrze, że cukier wzrósł.
Trochę of topic, ale pamietasz co ci opowiadałam o tych zawyzajacych wyniki glukometrach? Okazało się, że to wina pasków. Czy jesteś pewna swoich? Płyny kontrolne kosztują ok. 25 zł, ale może sprawdź jednak wskazania na sobie? Bo jeśli paski mogą pokazywać o 200 mg%za wysoko, to może mogą też pokazywać za nisko? Np. o 30 czy 50?

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 23:12
przez Amica
Jolu, mam nadzieję, że paski są ok. Kupiłam je w aptece, razem z glukometrem. Rozpiętość pomiaru jest jednak spora (najniższy poniżej 20, najwyższy - prawie 400, teraz na szczęście nie wyżej niż 160) i wynik jest wyraźnie powiązany z samopoczuciem Dymka. Myślę, że to dlatego udaje mi się wyłapywać te niskie poziomy :(

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 23:58
przez jolabuk5
Ja też kupowałam paski w aptece. Ale jeśli wskazania zgadzają ci się ze stanek Dymka, to pewnie jest OK. Myslałam tylko, czy nie mają np. błędu systematycznego zaniżającego np. o 10 czy 20. Wiesz, one mają dość szerokie granice wskazań prawidłowych, np. dla mojego accu-checka wskazania "prawidłowe" dla płynu kontrolnego z niskim poziomem glukozy są od 30 mg% do 60 mg% (dla wysokiego poziomu - od 254 do 344). Dla pacjenta to jednak dość zasadnicza różnica, czy pomiar pokazuje 30 czy 60! Piszę w tym sensie, że w sumie ten paskowy pomiar jest obarczony sporym błędem i mam nadzieję, że Dymek nie miał może aż tak niskiego cukru (gdyby to badać normalnie w laboratorium). Ale najważniejsze, że nauczyłaś się błyskawicznie sprawdzać ten cukier i że potrafisz reagować, kiedy pomiar jest niski! Daj znać, jakie będą zalecenia Pani Wetki!

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Sob lut 09, 2019 17:29
przez Amica
Jeśli wydawało mi się, że nie może być już gorzej niż przedwczoraj to byłam w błędzie. Dymek dziś półżywy, rano zwymiotował śniadanie podane na siłę :( Potem przez cały czas leżał w koszyku, wychodził tylko do kuwety. Podjechałam do naszej lecznicy, wzięłam awaryjnie środki przeciwbólowe, catosal i solvertyl (czekamy jakie leki zleci nowa doktor). Po zastrzyku przeciwbólowym Dymek trochę zjadł samodzielnie. Czyli jednak go boli :( Cukier nad ranem był 31, po podaniu glukozy wzrósł do 121, a po kolejnych kilku godzinach spadł do 74. Te wahania cukru bardzo martwią także dr G. bo i jonogram i kortyzol bez zarzutu. Patrząc na badania wydaje się,że mamy do czynienia z całkiem zdrowym kotem, a stan Dymka temu zaprzecza. Kolejnym krokiem będzie pewnie nowe usg.
Znalazłam w sieci artykuł na temat insulinomy u kotów: http://therios.pl/porady-dla-wlascicieli-psow-i-kotow/
(trzeba w spisie treści kliknąć na artykuł "Insulinoma (wyspiak) u psów i kotów")
Mam nadzieję, że Dymek jej nie ma.

Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

PostNapisane: Pon lut 11, 2019 17:52
przez gatiko
Jak tam dzielny Dymek się miewa ? :201461