Coraz nas mniej - Gucio ma nadczynność tarczycy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 06, 2010 22:09 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste...co dolega Soni?

Dziękujemy pięknie :1luvu:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lut 03, 2010 21:32 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste...co dolega Soni?

Dziś byłam u weta z Whisky. Sama nie wiem co, ale coś mi kazało iść, normalnie po obiedzie spakowałam rudą i poszłam, po śniegu po kolana, ledwo doszłam.
I dobrze zrobiłam, choć mdli mnie ze strachu i chyba nie będę mogła w ogóle spać :(
Okazało sie, że Whisky ma szmery w oskrzelach i lekko powiększone węzły chłonne podrzuchwowe. Dostała antybiotyk i tolfedynę. Reszta antybiotyku w tabletkach (bo ja za nic nie zrobię jej zastrzyku, a wlec ją codziennie do lecznicy nie ma sensu). Pani doktor obejrzała też zgrubienie na karku, które od jesieni niestety powiększyło się znacznie (i tak jakby "rozlało") i kazała jak najszybciej ciąć :( Czyli zaraz po zakończeniu kuracji antybiotykiem. W środę idziemy na kontrolę, jeśli będzie OK to zabieg odbędzie się 15 lutego. Nie będę tu pisać o gdybaniach co to może być - wycinek pójdzie do badania... Mam tylko nadzieję, że to nie to najgorsze - guz jest lekko z boku, na wysokości łopatek, a szczepionkę podaje się na środku karku (druga wetka mówiła, że to odczyn po zastrzyku i żeby poczekać, bo może się rozejdzie). Nigdy żadnego kota nie szczepiłam ani przeciwko białaczce, ani przeciwko wściekliźnie, a podobno tylko te szczepionki niosą ryzyko powstania mięsaka poszczepiennego.

Rozmawiałam też na temat Soni, dobrze, że guzek się nie powieksza. Ustaliłyśmy, że jak tylko uporamy się z Whisky poddamy Sonię oględzinom (na żywca - w razie czego wezwiemy posiłki do trzymania) i wtedy pani doktor zadecyduje co dalej. Ale skoro przez ponad miesiąc guzek nie zniknął to raczej trzeba go będzie też wyciąć :(

Usunięcie guza śródskórnego kosztuje ponad 350 zł, plus badanie histopatologiczne (ok. 60 zł jeśli robione w Warszawie, 150 zł jesli wysyłane do Niemiec). No i przy okazji dobrze byłoby zrobić Whisky okresowe badanie krwi (morfologia i biochemia profil podstawowy) za ok. 50 zł + pobranie. A jak dobrze pójdzie to wkrótce powtórka z Sonią, z tym że przy niej dojdzie jeszcze czyszczenie zębów :mrgreen:
Chyba muszę zacząć grać w totolotka :roll:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lut 03, 2010 21:50 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste...co dolega Soni?

To nie będziemy gdybać, tylko mocno trzymć kciuki :ok: :ok: :ok:
Bardzo Ci współczuję tych problemów, tego stresu, nerwów i tych kosztów też :(
To jest niestety problem niemłodego już stada :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 03, 2010 22:02 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste...co dolega Soni?

Whisky nie ma jeszcze 6 lat. Znalazłam ją 24 lutego, pięć lat temu - wet ocenił ją wtedy na 8-10 miesięcy. Ona jest bardzo delikatna i ma skłonność do infekcji. Przuważyłam, że z siusianiem jest coś nie tak, wczoraj zrobiłam jej badanie moczu (i przy okazji Dymkowi), poza bardzo licznymi struwitami u obu, a u Whisky dodatkowo obfitą florą bakteryjną nie wyszło nic strasznego. Na struwity dajemy uro-pet. Dziś poszłam pokazać to zgrubienie na karku, bo mnie to strasznie niepokoi - nie zauważyłam szmerów w oskrzelach :( No ale dobrze, że poszłam. Choć robie sobie straszne wyrzuty, że nie poszłam wcześniej. Teraz guz jest duży, kocina się nacierpi.
A tak a propos - może ktos wie jak uszyc ubranko pooperacyjne, które zabezpieczy szew na karku? Musze uszyc sama, bo ono musi być wiązane pod spodem kota :wink: Posterylkowe się nie nadaje niestety.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob lut 06, 2010 21:04 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - idą trudne dni...

A ze skarpetki, albo dziecięcych rajstop?
My takie coś zakładałyśmy kotom.
Jak znajdę fotke, to wkleję...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob lut 06, 2010 23:25 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - idą trudne dni...

CoToMa pisze:A ze skarpetki, albo dziecięcych rajstop?
My takie coś zakładałyśmy kotom.
Jak znajdę fotke, to wkleję...

Wetka mówiła, żeby może kupić dziecięce body, zajrzę do Ciucharni, może cos wypatrzę. Myślałam, żeby uszyć z trykotowego podkoszulka. Whisky pare lat temu miała ranę na grzbiecie (po podaniu antybiotyku :cry: ), paprało sie i nie chciało goic, bo ona to stale rozdrapywała. W przypływie rozpaczy uszyłam jej kaftanik na dwa troczki w "tunelach", jeden ściągany pod przednimi łapkami a drugi na szyi. Ona jest troche ciamajda, nie rozebrała sie z niego ani razu. Jedyna wada było to, że kaftanik był uszyty z tetry i Whisky zębami zaczepiała o nitki :(

Jak znajdziesz jakies fotki to poproszę, może okazac sie, że Wasz pomysł jest OK.

Wczoraj zmieniłam (w porozumieniu z wetką) antybiotyk, bo po cefaseptinie ruda miała biegunkę i bardzo źle się czuła (przestała jeść), teraz dostaje synulox. Jest lepiej, chociaż z jedzeniem jeszcze kiepsko.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lut 10, 2010 17:26 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - idą trudne dni...

Jestesmy po konsultacji z drugim lekarzem, u Whisky jest podejrzenie mięsaka poszczepiennego :cry: Ja cały czas wierze, że to nie to (ona była szczepiona tylko dwa razy w całym swoim życiu i nigdy przeciwko białaczce ani wściekliźnie), ale pewność będzie po zrobieniu badania histopatologicznego.

I teraz proszę o radę: czy poprzestać na badaniu warszawskim (tańsze i dłużej się czeka) czy zrobić w Niemczech (jest 3-krotnie droższe, ale szybciej i szczegółowiej opisane). Nie ukrywam, że sam zabieg to w tej chwili dla mnie ogromny wydatek i ta stówka różnicy w cenie badań nie jest bez znaczenia, ale jesli badanie niemieckie pomoże rudą ratowac to oczywiscie kasa sie znajdzie.

Na razie termin zabiegu ulega przesunięciu, Whisky ma nadal zapalenie tchawicy. Nie gorączkuje, ale musi jeszcze pobrać antybiotyk. Następna kontrola w środę 17-go.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie lut 14, 2010 20:42 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - idą trudne dni...

Podrzucę, może mnie ktoś oświeci jak to jest z tą histopatologią warszawska i niemiecką, na czym polega różnica (procz ceny i czasu oczekiwania).
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lut 16, 2010 20:11 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - idą trudne dni...

Przed zabiegiem zrobimy jeszcze usg (to mój pomysł, nie wetki, wg mnie takie usg nie zaszkodzi a może cos sie wyjasni).
I co, nikt nic nie wie, nie poradzi nam?

Z powodu nerwów całkiem mi umknęła data 11 lutego - minęło 6 lat mojej bytności na miau.pl :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt lut 19, 2010 17:20 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - kciuki dla Whisky

Byłyśmy na usg rano, ale w samo poludnie runął śnieg z dachu i moja antena satelitarna straciła życie, było ekspresowe kupowanie drugiej i ekspresowy montaż (TV to jedyna rozrywka i okno na świat mojej mamy), wiec dopiero siadłam do komputera.
Badanie usg było długie i bardzo dokładne, Whisky w końcu rozmruczała się na całego. Nasz ulubiony doktor ma wspaniały wpływ na zwierzaki :)
A oto opis badania:
"Deformacja okolicy międzyłopatkowej ok. 1,4 x 1,2 cm, o nieregularnej, zatartej krawędzi i nieregularnym nieco kształcie. Echogenność zmiany mieszana, zewnętrznie nieco hiperechogenna z wnętrzem ok. 1 cm hipoechogennym.
Nieznaczny przewlekły odczyn w tkankach przyległych jak przy ognisku odczynowym przewlekłym. Obraz wskazuje na konglomerat przerostowo zapalny przewlekły, z uwagi na obecność obszaru hipoechogennego należy jednak różnicować z początkiem mięsaka, choć brak echostruktury typowej dla mięsaka."
A tłumacząc to laikowi - chyba to nie mięsak, ale pewność będzie oczywiscie dopiero po oddaniu wycinka do badania. Należy zmianę usunąć chirurgicznie.
Mamy termin zabiegu na 23 lutego.
Kciuki bardzo bardzo potrzebne.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt lut 19, 2010 17:47 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - kciuki dla Whisky

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lut 19, 2010 23:22 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - kciuki dla Whisky

Kciuki są! :ok: :ok: :ok: :ok:
Jakoś mi to wszystko umknęło :oops:
Nie wiem jak i gdzie to robią w Warszawie. Ja robiłam w Łodzi, w centrum onkologii, jest tam pani pofesor, która nie dość, że jest bardzo dobrym i cenionym histopatologiem, to jeszcze miłośniczką kotów. Może i w Warszawie jest ktoś taki?

Nie wiem co Ci poradzić. Wydaje mi się, że dla histopatologa rozpoznanie komórek nie jest czymś trudnym? Może nie trzeba koniecznie wysyłać tego do Niemiec?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 20, 2010 20:14 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - kciuki dla Whisky

Teraz po usg jestem trochę spokojniejsza. Doktor powiedział "to chyba nie jest mięsak", ale uczciwie powiedział, że gwarancji dać nie może. W tej sytuacji zdecyduję się chyba na badanie w Warszawie (w W-wie też robią je w laboratorium dla ludzi).
Jakbym miała mało kłopotów -Dymkowi zrobił się ropień na brodzie, spory i bardzo bolesny, ale zanim zdolałam cokolwiek przedsięwziąć sam go rozdrapał - wyleciała ropa z krwią, zdezynfekowałam rankę i ładnie się goi :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lut 23, 2010 15:31 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - kciuki dla Whisky

Whisky już po zabiegu, strasznie długo wybudzała się z narkozy.Ma na karku długi szew.Wycinek powędrował do badania, wyniki będą za ok. 2 tygodnie. Chciałam zrobic od razu badanie krwi, ale udało sie złapactylko trochę, na biochemię - poza glukozą (podwyższona) cała reszta w normie. Jestem wykończona, chce mi się płakać...
Ostatnio edytowano Wto lut 23, 2010 19:58 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lut 23, 2010 15:40 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - kciuki dla Whisky

Dopiero zobaczyłam co się dzieje :(

Bardzo mocne kciuki trzymam za Was!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: joanar i 323 gości