CoToMa, dziękujemy - wzajemnie.
Wczoraj trzy razy pisałam długi post i za każdym razem mi go "wcinało" (forum sie wyłączało), w końcu dałam spokój.
Codziennie sprawdzam ten nieszczęsny sońkowy guzek (wilekość bez zmian) - dziś zauważyłam w tym miejscu niewielką łysinkę i mocno zaróżowioną skórę, może to zwykły ropień? Tak czy inaczej do poniedziałku nic nie dam rady zrobić.
A to najnowsze zdjęcia Figi
Figa jest kotkiem bardzo innym, gdyby koty chorowały na autyzm to użyłabym właśnie tego określenia.Czasem żartobliwie nazywam ja "kotką o małym rozumku", bo taka jest "kocięca"
Jak już pisałam na wstępie urodziła się u mnie w domu, 20 kwietnia 2005 r. Jako drugie dziecko Whisky (pierwszy był rudy kocurek, po Fidze urodziła się jeszcze szylkretowa Burania, która umarła po kilkunastu godzinach, i drugi rudasek). Zawsze była największa z rodzeństwa i taka bez pary (rudaski trzymały ze sobą). Więc jako kocię zaprzyjaźniła się z Kubą. Można powiedzieć, że to on ją wychował (Whisky była nowoczesną mamusią, nakarmiła maluchy, "przewinęła" i chciała mieć wolne). Figa była piękna, ale dosyć płochliwa. Gdy w domu pojawił się Dymek ( młodszy od niej o ok. 4 miesiace) oba kociaki razem dokazywały. Był problem z wysterylizowaniem Figi, bo miała na brzuszku płytkę eozynofilową, dokładnie na tzw. linii cięcia. Udało sie dopiero gdy miała rok. Po zabiegu bardzo przytyła (jej najwyższa waga to 8,90 kg!), zapewne z tej otyłości zrobiła się powolna, apatyczna i mało zainteresowana czymkolwiek oprócz pełnej miseczki. Po kilku miesiącach odchudzania jej waga spadła poniżej 8 kg.
Jako dorosła najbardziej lubi przebywać z Sonią, którą traktuje trochę jak matkę - Sonia daje jej to czego poskąpiła Whisky: czułość, bliskość, bezpieczeństwo. Figa wtula się w dwukrotnie od niej mniejszą Sonię, mruczy, ugniata łapkami jej brzuszek, jak mały kociak.
Figa jest bardzo kochaną kotką, wzruszającą czasem swoją nieporadnością i niezgrabnością. Jest bardzo grzeczna u weterynarza, nie ma problemu z badaniem czy pobraniem krwi. Stres objawia się u niej dygotaniem i całkowitym poddaniem się.Jest cichutka, rzadko "daje głos", nie ma w niej za grosz agresji. Czasem tylko prychnie na Dymka, gdy ten dostaje "głupawki" i chce się z nia bawić.