Coraz nas mniej - Gucio ma nadczynność tarczycy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 19, 2019 22:49 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Jeśli mogę coś doradzić w kwestii jedzenia, to polecam karmę Catz Finefood purr. Wersja z kangurem jest chudsza, za to np. jagnięcina bądź owca są tłustsze. Koty nerkowe z IBD potrafią na tej karmie dość dobrze funkcjonować. Myślę, że mogłaby sprawdzić się u cukrzyka, bo to w pełni mięsna karma.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Wto lut 19, 2019 23:01 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Dzięki.
Dymek nie ma cukrzycy, prawie od miesiąca nie bierze insuliny. On ma chorą trzustkę i nieswoiste zapalenie jelit :(
A ta karma jaką ma formę - pasztetu czy kawałków w sosie/galaretce?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto lut 19, 2019 23:05 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Bardziej -mielonki.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7141
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Wto lut 19, 2019 23:34 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Tak jak napisała gatiko, Catz ma formę mielonki. To mokra karma bezzbożowa, ma mało węglowodanów. Odkryłam ją na kilka miesięcy przed śmiercią mojej nerkowej koteczki. Chorowała dodatkowo na IBD. Będąc na diecie opartej na surowym mięsie i karmach typu Catz finefood lepiej się czuła.
Wersja purr nie ma żadnych roślinnych dodatków. Zwykły Catz, w zależności od smaku, ma np. niewielki dodatek marchewki czy ziemniaków.
Znam parę kotów z problemami zdrowotnymi, które jedzą CFF i jest ok.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Śro lut 20, 2019 19:08 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Dymek całkiem nieźle trawi trzustkowo - bo w jego jedzeniu jest bardzo mało tłuszczu.
A mi chodzi o to by ustawić mu taką dietę która będzie bardziej właściwa kotu jako takiemu, czyli niewiele węglowodanów za to białko, sporo tłuszczy (tyle ile jego trzustka przy suplementacji enzymów zniesie).
Obecna dieta jest bardzo uboga w wiele składników, ma zachwiane proporcje (dużo fosforu, mało wapnia, dużo cukrów - w kroplówce, w postaci miodu etc, baardzo mało tłuszczu).
To nie jest karma zdrowa dla kota jako takiego.
A już szczególnie chorego.
Chora trzustka narzuca sporo ograniczeń, ale biorąc pod uwagę to co się dzieje (Dymek nie jest okazem stabilności zdrowotnej) to pogadałabym z wetką i ostrożnie spróbowałabym eksperymentów z takim ustawieniem diety który za bardzo trzustki nie obciąży, ale będzie dla Dymka jako kota zdrowa.
Najlepsza byłaby dobra gotowa karma na tym etapie, ze zwróceniem uwagi na zawartość węglowodanów (trochę musi być, ale byleby było ich mało) - bo jest zbilansowana i stosunkowo sterylna oraz rozciapciana co ułatwi trawienie.
Jemu starczy już niedoborów.
Gdyby dał radę - wtedy można poeksperymentować np. z mięsem plus Felini Complette. Ostrożnie i powoli.

Mierzysz mu glukozę przed i po jedzeniu? W kilka minut po i po godzinie?
Jak to wygląda?
Jesli spada po jedzeniu, wtedy warto mimo hipoglikemii spróbować dawać jeść rzadziej i poobserwować.
Oczywiście czujnie.
Bo może być tak że spada na trochę i potem sama glukoza rośnie.
I wbrew pozorom nie należy mu dawać glukozy wtedy bo to dodatkowo stymuluje wydzielanie insuliny choć pomaga doraźnie.

Z hipoglikemiami trzeba miec otwarty umysł. W zależności od przyczyny - właściwe postępowanie jest różne.
Z zasady trzeba podać glukozę gdy kotu jej poziom w krwi bardzo spada i pomaga częste karmienie, ale może Dymek jest nietypowym przypadkiem. I u niego trzeba pójść inną drogą?

Ja tak mam - po jedzeniu węglowodanowych posiłków mam częste hipoglikemie bo mam wysoką insulinooporność.
Kiedyś mnie dopadało jeszcze po nagłych wysiłkach - np. podjazd na rowerze pod wysoką górę.
Na stare lata to minęło albo już nie mam takich wysiłków jakie się miewało parę lat temu ;)
U mnie poziom cukru sam się wyrównuje, a zaleceniem jest ograniczenie ilości posiłków (zero podjadania by nie prowokować wyrzutów insuliny) i jak najmniej węglowodanów a te co jem to złożone by się powoli wchłaniały i metabolizowały.

Może Dymek po tych jazdach co miał - ma obecnie coś takiego?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 20, 2019 23:15 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Dzięki Blue :1luvu:
Z Dymkiem każdy dzień jest nieprzewidywalny. Najgorsze jest to, że on bardzo kiepsko je więc chodzę za nim z jedzeniem i praktycznie to on nie ma stałych pór karmienia. Dziś był kolejny kryzysowy dzień, nad ranem Dymek zwymiotował (potem jeszcze raz koło południa) - ewidentnie muszę mu podawać cerenię co 24 godziny (ostatnio podawałam co 36 godzin).Nic nie chciał jeść, chodził kilka razy do kuwety, ale nie mógł się wypróżnić. Miałam do wyboru albo jechać do lecznicy na lewatywę albo spróbować z laktulozą. Zaryzykowałam i podałam 2 ml Duphalacu. Po 4 godzinach nareszcie pozbył się całego kilkudniowego balastu. Dużo spał, po południu zjadł trochę gotowanego kurczaka (1 poledwiczkę z połówki średniej wielkości piersi) i kilkanaście chrupek (Feline Porta Cat Heaven). W ciągu dnia podawałam mu siemię lniane (tj. "kisielek" ugotowany z siemienia ziarnistego) i trochę rosołku z kurczaka. Cukier był dziś wyjątkowo stabilny: 106/137/101/107/109/87
Pierwszy pomiar był o północy, drugi - o 6-tej, potem co 4 godziny. Muszę zmierzyć tak jak radzisz (przed posiłkiem, zaraz po i po godzinie), ale to dopiero wtedy jak zacznie w miarę normalnie jeść. Bo na razie to je mikroskopijne porcje.
Co do gotowej karmy mokrej to jest problem, bo on nigdy za mokrą karmą nie przepadał. Sam poje trochę Bozity https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_ ... art/285041 (kupuje obie wersje sensitive), czasem Doline Noteci albo kurczakowego Wild Freedom. Kupiłam w lecznicy puszeczki intestinala jakiejś włoskiej firmy, ale on sam ich nie je - muszę go karmić (podobnie jak gerberkiem). Kupiłam też tacki Animondy Integry Sensitive - zjadł połowę.
Przy najbliższym zamówieniu w Zooplusie zamówię tę karmę polecaną przez dziewczyny.
Z suchej karmy teraz nie szkodzi mu Porta (chrupki są malutkie), po Wild Freedom zwymiotował. Na razie nie kupuję karmy weterynaryjnej, bo on na suche ma chęć raz na kilka dni.
Co mogłabym mu przygotowywać w domu? Mam nadzieję, że jak organizm się ustabilizuje to przynajmniej częściowo będziemy mogli wrócić do dawnego menu (suche weterynaryjne + mięso, zamiast wołowiny indyk/kurczak).
Dzięki za uwagi na temat glukozy, też zauważyłam, że podawana doustnie mu nie służy, ale podawałam zgodnie z zaleceniem doktor. Podskórnie podaję tylko przy spadkach cukru (na dobę max. 20-30 ml glukozy z NaCl 1:1). Natomiast codziennie podaję mu podskórnie 30 ml elektrolitów (podaję strzykawką, on to zdecydowanie lepiej znosi niż tradycyjna kroplówkę).
Blue, mnie się wydaje, że jego największym problemem w tej chwili jest zapalenie jelit (IBD), że trzustka nie jest w najgorszym stanie (przynajmniej z usg nie wynika nic takiego). Jemu nadal dobywają się z brzucha dziwne dźwięki, co jest charakterystyczne dla jelit a raczej nie występuje przy trzustce.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw lut 21, 2019 10:39 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Z dobrych mięsnych karm, z serii premium, fajny jest też Select Gold. To marka własna Maxizoo. Mają zarówno karmę mokrą, jak i suchą. Mokra jest pasztetem. Po dodaniu wody dobrze sprawdza się przy dokarmianiu strzykawką.
Zarówno CFF, jak i Select Gold, mają dobry stosunek wapnia do fosforu. Ponieważ tego fosforu jest mniej niż w niektórych innych karmach, wersją purr oraz senior, można też karmić koty z problemami nerkowymi. Do niektórych smaków Selecta producent dodaje też olej z łososia.
Do dokarmiania, przy zjazdach, z własnego oświadczenia polecam odżywkę Nutribound (https://pl.virbac.com/home/produkty-vir ... bound.html).
Dymek dostaje B12? U niektórych kotów z IBD ponoć fajnie sprawdza się suplementacja glutaminą. Ja nie mam jednak z nią dobrych doświadczeń.
Blue pisałam kiedyś o mojej koteczce. Też miała rozmaite problemy zdrowotne do opanowywania. Amico, życzę dużo sił i zdrowia dla Dymka.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Czw lut 21, 2019 17:53 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Amica pisze:Blue, mnie się wydaje, że jego największym problemem w tej chwili jest zapalenie jelit (IBD), że trzustka nie jest w najgorszym stanie (przynajmniej z usg nie wynika nic takiego). Jemu nadal dobywają się z brzucha dziwne dźwięki, co jest charakterystyczne dla jelit a raczej nie występuje przy trzustce.


Intensywność bulgotów z jelit nie jest żadną miarą tego jak silny jest ich stan zapalny.
Mój Bąbel miał swego czasu taki stan zapalny całego przewodu pokarmowego że dr. Marciński oczy wytrzeszczył i powiedział że jeszcze takiego nasilenia nie widział. A jego jedynym objawem były okresowe wymioty które mijały po podaniu oleju parafinowego - tyle że okresy między kolejnymi pogorszeniami zaczęły się robić coraz krótsze (na początku parafina pomagała na kilka miesięcy) i teoria jakoby to było drażnienie żołądka sierścią połkniętą przez Bąbla zaczęła tracić rację bytu więc poszliśmy na usg. Jemu nigdy nie bulgotało w jelitach w sposób zauważalny.
Za to może jeździć niemożebnie gdy jest wzmożona fermentacja, wzmożona lub spowolniała i z dużą ilością mas kałowych perystaltyka.
Dymkowi może podrażniać jelita bardzo częste jedzenie malutkich porcji.
Każda zjedzona porcja porusza cały układ pokarmowy, powoduje wydzielanie kwasów żołądkowych, enzymów, wzmaga perystaltykę. To może drażnić śluzówkę jeśli jest podrażniona.
Może też dziać się coś co powoduje wzmożoną perystaltykę - prym u starszych kotów wiedzie nadczynność tarczycy, ale różne są przyczyny.
Choćby zaburzenia jonowe, namnożenie drożdżaków etc.

On ma ten brzuszek wzdęty? Puszcza bąki?
Brzuszek jest bolesny?

W domu możesz podawać surowe mięso skoro je szczególnie lubi (nie chude) suplementowane Felini Complete.

Co by zrobił gdybyś przez 4 godziny (na początku) nie chodziła za nim z jedzeniem?
Gdybyś dała mu szansę zgłodnieć?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 21, 2019 19:13 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Blue, on ma przerwy w jedzeniu, czasem muszę wyjść na kilka godzin (jedzenie dla kotów nie jest u mnie dostępne non stop), albo wtedy kiedy po prostu nie chce jeść.
Noc była dobra, Dymek spał obok mnie na poduszce, mruczał, obejmował łapkami moja rękę. Poranny cukier - 99. Sam zjadł "śniadanie" (odrobinę Bozity i trochę chrupek). Dobrze się czuł, nie wymiotował. Wróciłam do domu ok. 11-tej, cukier na podobnym poziomie (92), nie chciał gotowanego kurczaka więc dałam mu odrobinę (łyżeczkę od kawy) posiekanej wołowiny. Wypił trochę rosołku z żółtkiem jaja przepiórczego, zjadł kilkanaście chrupek. Ok. południa podałam mu cerenię, dwie godziny później zawymiotował mi całe łóżko. Wyleciało z niego mięso, masa wody (?) i filcak z kłaczków. I Dymek padł, śpi do tej pory. Co jakiś czas podaję mu rosołek (pije chętnie), mam nadzieję, że jak dojdzie do siebie to coś zje. Na razie na nic nie ma chęci. Mnie się wydaje, że on ma problemy z wchłanianiem pokarmów, to czym wymiotował nie było nadtrawione. Cukier się stabilizuje, stolec uformowany więc trzustka trawi - może problem w jelitach i żołądku? Chociaż powinno być lepiej, bo stale dostaje solwertyl i papawerynę.
Blue pisze:On ma ten brzuszek wzdęty? Puszcza bąki?
Brzuszek jest bolesny?

Brzuszek nie jest wzdęty ani bolesny. Dymek nie puszcza bąków ale miewa czkawkę (miewał ja od zawsze) i czasem mu się odbija
Dymek (poza catosalem - 3 dawki) nigdy nie dostawał wit. B12, jutro podpytam doktor o witaminy a także o steryd (bo chyba sterydem leczy się IBD).
Jestem potwornie zmęczona i fizycznie i psychicznie, już nie wiem co jeszcze można dla niego zrobić. On codziennie wygląda gorzej. I chociaż jest poprawa, bo cukier już nie szaleje to jednak w kwestii jedzenia jest potężny regres.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw lut 21, 2019 21:58 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Dymek wymiotował zawartością żołądka (trzeba naprawdę silnych torsji lub niedrożności jelit by cofnęła się zawartość jelit) - jeśli tego było bardzo dużo i rzeczy zjedzone dawno to może on ma spowolnione jego opróżnianie? To może bardzo ograniczać apetyt bo koci żołądek stale jest pełen.
Solvertyl bardzo skutecznie ogranicza wytwarzanie soków żołądkowych, to bardzo utrudnia wstępne trawienie w żołądku oraz gwałtownie zwiększa ryzyko niedoborów żelaza i wit. B12 przy przewlekłym podawaniu :(

Nie krytykuję leczenia, bo u kotów takie jak Dymek leczenie to tak naprawdę kombinowanie i działanie metodą prób i błędów. A często to co pomaga na jedno - szkodzi na drugie i trzeba szukać kompromisów :(

Możesz wkleić co dokładnie w opisie usg było?
Jak wyglądał żołądek po głodówce?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 21, 2019 23:57 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Blue pisze:Dymek wymiotował zawartością żołądka (trzeba naprawdę silnych torsji lub niedrożności jelit by cofnęła się zawartość jelit) - jeśli tego było bardzo dużo i rzeczy zjedzone dawno to może on ma spowolnione jego opróżnianie?

Zwymiotował 3 godziny po posiłku (jadł o 11-tej) treścią tego posiłku (rano jadł m.in trochę chrupek i ich nie znalazłam w wymiocinach). Zdziwiło mnie, że było tam dużo wody (przeleciała przez narzutę i wsiąkła w kołdrę nie barwiąc jej w ogóle), ale on sam pije, widocznie sporo wypił.

blue pisze:Solvertyl bardzo skutecznie ogranicza wytwarzanie soków żołądkowych, to bardzo utrudnia wstępne trawienie w żołądku oraz gwałtownie zwiększa ryzyko niedoborów żelaza i wit. B12 przy przewlekłym podawaniu :(

Odstawię solvertyl i zobaczymy co będzie.

Blue pisze:Możesz wkleić co dokładnie w opisie usg było?
Jak wyglądał żołądek po głodówce?

Nie umiem wstawic zdjęcia, ale zacytuję:
"Żołądek opróżniony, ściana żołądka rozpulchniona do ok. 5,4 mm w obrębie błony śluzowej, układ warstwowy ściany zachowany, bez cech nacieku,rozrostu złosliwego. Petle jelit cienkich z nieznaczną ilością nieuformowanej płynnej treści, miernie zgazowane, o przyspieszonej perystaltyce, sciana grubości ok. 2,7 mm, z nieznacznym zgrubieniemzapalnym warstwy mięśniowej do ok. 1,5 mm, zwłaszcza w obrębie pętli zlokalizowanych w śródbrzuszu, z zachowaniem układu warstwowego ściany, bez cech nacieku, rozrostu złośliwego"
Usg robione 5 stycznia, Dymek był na czczo (12 godzin), ale miał dostęp do wody.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt lut 22, 2019 18:13 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Podczytuję, bo wczoraj u mojego jedenstoletniego Julka w badaniu wyszło zapalenie jelit i trzustki. Ponad dwa lata temu, u drugiego kota, Mundka (wówczas dziewięcioletniego) też to przerabialiśmy, ale przebieg choroby był zupełnie inny. Mundek wrócił do zdrowia, mam nadzieję, że z Julkiem też tak będzie. Na razie dostaliśmy leki i zalecenie diety, za dwa tygodnie kontrola.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 23, 2019 16:42 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

anna09, najważniejsze to dobra diagnoza i prawidłowe leczenie. Gdy u Dymka w marcu na usg wyszło przewlekłe zapalenie trzustki i podejrzenie IBD zaufałam moim wetom. Dymek dostał antybiotyk i zalecenie przejścia na karmę weterynaryjną, a ponieważ czuł się nieźle to nie drążyłam tematu. Jak było zaostrzenie stanu - dostawał antybiotyk. Cały czas słyszałam, że choroba jest nieuleczalna i trzeba nauczyć się z nią żyć. To cud, że teraz, przy rzekomej cukrzycy, zaczęłam szukać informacji i pomocy gdzie indziej (głównie na Miau), że nie pozwoliłam na kolejne zwiększenie dawki insuliny i poszłam do specjalisty. Mam co prawda w tej lecznicy przechlapane, ale Dymek żyje.
Nie chciałabym zapeszyć, ale chyba mamy przełom :wink: Wczoraj podałam pierwszą minimalna dawkę encortonu a dziś Dymek zaczął sam jeść. Mniej śpi, sporo chodzi po mieszkaniu, wygląda przez okno. No i ugryzł mnie podczas kroplówki, aż strach pomyśleć co będzie przy kolejnych, bo mam jeszcze do podania 5 dawek duphalyte.
Cukier się stabilizuje (wczorajsze i dzisiejsze pomiary wahają się od 85 do 109).
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob lut 23, 2019 16:55 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

No co... a co ma być. Palca się pozbędziesz albo dłoni :mrgreen:

Cudowna wiadomość. :1luvu: :201461

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7141
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Sob lut 23, 2019 19:05 Re: Coraz nas mniej - Dymek nadal choruje

Oby to naprawdę był przełom! :ok: Cały czas podczytuję wątek, ale nie odzywam się, bo nic nie potrafię doradzić.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60186
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 124 gości