Strona 8 z 12

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Pt cze 11, 2010 10:40
przez Rakea
vega013 pisze:
Gibutkowa pisze:Obrazek


Ta fotka mnie najbardziej zachwyciła. Cudne :1luvu:


inne też są niezłe - ale ta urocza i rozbrajająca.. :D
a obok to Lepek?

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Pt cze 11, 2010 10:41
przez Gibutkowa
Lepek to chyba jest buras a nie krówek z tego co pamiętam ;)

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Pt cze 11, 2010 11:29
przez Rakea
Gibutkowa pisze:Lepek to chyba jest buras a nie krówek z tego co pamiętam ;)

tak to jest jak nie ma fotografii rodzinnej zbiorczej :wink: - sklerotyczne ciotki nie pamiętają imion...

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Pt cze 11, 2010 13:05
przez BOZENAZWISNIEWA
Rakea pisze:
Gibutkowa pisze:Lepek to chyba jest buras a nie krówek z tego co pamiętam ;)

tak to jest jak nie ma fotografii rodzinnej zbiorczej :wink: - sklerotyczne ciotki nie pamiętają imion...




Obok Śniezka na parapecie leży Kornelia(bez nogi), co ma "wiatr w ogonie'i jest najszybsza w gonitwach :D
Lepek(Ramzes)to buras bez gałek ocznych..tez niezły :twisted:
Tak więc kalekie nie znaczy powolniejsze :D o nie..nawet bardziej zbójowate....

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Pt cze 11, 2010 13:17
przez Gibutkowa
I jeszcze takie:
Obrazek
Obrazek

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Pt cze 11, 2010 19:01
przez Rakea
BOZENAZWISNIEWA pisze:
Rakea pisze:
Gibutkowa pisze:Lepek to chyba jest buras a nie krówek z tego co pamiętam ;)

tak to jest jak nie ma fotografii rodzinnej zbiorczej :wink: - sklerotyczne ciotki nie pamiętają imion...




Obok Śniezka na parapecie leży Kornelia(bez nogi), co ma "wiatr w ogonie'i jest najszybsza w gonitwach :D
Lepek(Ramzes)to buras bez gałek ocznych..tez niezły :twisted:
Tak więc kalekie nie znaczy powolniejsze :D o nie..nawet bardziej zbójowate....

już mam..gdzieś na starych zdjęciach była Kornelia i Lepek i jeszcze ze 2 ktosie kocie ..które ganiały jak opętane (aż dziw, że na zdjęciu było to widać :mrgreen: )
no i faktyczniezabawa wcale nie wyglądała z cyklu "prowadził ślepy, kulawego" - ale właśnie dlatego Kornelia i Lepek zbiły mi się w tandem nazywany przeze mnie Lepek :ryk:
Ja też mam teraz takiego kulawawego (w wypadku, chyba w kolanko dostał) - ten też z cyklu ogień w dupie :mrgreen:

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 16:44
przez BOZENAZWISNIEWA
RAKEA...ten Twój cytacik:"ten też z cyklu ogień w dupie :mrgreen:"robi na mnie wrażenie... 8O :lol: ale to prawda...doniczki znowu pozwalane...nie dam rady kwiatów uchować... :evil: z ogniem bowiem sie nie wygra :lol:

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 19:43
przez vega013
BOZENAZWISNIEWA pisze:RAKEA...ten Twój cytacik:"ten też z cyklu ogień w dupie :mrgreen:"robi na mnie wrażenie... 8O :lol: ale to prawda...doniczki znowu pozwalane...nie dam rady kwiatów uchować... :evil: z ogniem bowiem sie nie wygra :lol:


:ryk: :ryk: :ryk: Ja już od dawna nie mam kwiatów doniczkowych, a rodzina przeżywa horror, kiedy przyjeżdżam z moim pięciokocim tajfunem. Zresztą... firanki też pozdejmowałam. :ryk: :ryk: :ryk:

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 20:59
przez monia3a
Ja mam kwiatki ale na podwórku :ryk:

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Wto sie 03, 2010 23:51
przez BOZENAZWISNIEWA
Mój chłopaczek dzisiaj nie miał apetytu, nawet na surowiznę nie spojrzał :roll: .Wszystkie prawie leżały w ten upał plackiem,wiec pomyślałam,że znowu się objadł no i gorąc.
Wieczorkiem przyszła bieda do pani na żale,a tu co?chyba ząbek boli...jak zajrzałam do pysia to wyskoczył jak oparzony :( Pod wieczór jedziemy do weta....

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Śro sie 04, 2010 11:42
przez Gibutkowa
Ech jakiś chorowity okres się zaczął. Mój Mietek znów ma gila. O tyle dobrze że daje się tego gila dość łatwo podleczyć. Powiedziałam mu wczoraj że ma zakaz kichania i od wczoraj jakoś nie kichał ;)

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Śro sie 04, 2010 12:44
przez BOZENAZWISNIEWA
Chyba mu wczoraj pomogłam...i do weta nie trzeba jechać. Wygląda na to,ze "pasibrzuch" wsadził sobie ścięgno od wołowinki miedzy zęby i tak właśnie go to uwierało.Kroje im wieksze kawałki, bo Sniezek inaczej łyka i potem zwraca po skokach na parapet...Jak mu wczoraj 'to coś' szarpnełam to już jest dobrze..od rana "waruje" w kuchni.Jadł duzo dzisiaj i mokrego i suchego :D Poobserwuje jeszcze,ale na razie alarm odwołany :lol:
U mnie na razie bez glutów wszelkie stworzenie...ale nie będę się cieszyć, bo się zacznie :twisted:

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Śro sie 04, 2010 13:45
przez Gibutkowa
Ja to muszę Mietkowi kroić w bardzo drobne kawałeczki mięsko bo on nawet nie raczy tego pogryźć :| a potem hafci takimi niepogryzionymi kawałkami połkniętymi w całości :roll: Z resztą ma teraz szlaban na mięsko. Tylko suche Trovet WR, suche RC Light i RC Extra Light z mokrego w ilości 1 saszetka dziennie w 2 porcjach. To i tak "delikatne" odchudzanie. Ale jak mus to mus :roll:

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Sob sie 21, 2010 13:28
przez BOZENAZWISNIEWA
Śniezek zupełnie sfiksował....mam go karmic z ręki..inaczej nie rusza z miski mięsa...Staje na dwóch łapach i wisi na blacie stołu 8O Jest taki wielki,ze jak stoi na dwóch łapach to jest wyzszy niz moje 2,5 letnie dziecko(104cm wzrostu)Myślałam,ze to taki wybryk niewinny,ale od kilku dni regularny.. 8O .Całe szczescie,ze suche raczy sam wyjac z michy :lol: Na miłość mu się zebrało...zawitał na stałe na parapecie sypialni i wskakuje do 'wyrka' wieczorem :lol:

Re: WARSZAWA - BIAŁY KOCUR nowy dom w Wisniewie :)

PostNapisane: Sob sie 21, 2010 16:22
przez vega013
BOZENAZWISNIEWA pisze:Śniezek zupełnie sfiksował....mam go karmic z ręki..inaczej nie rusza z miski mięsa...Staje na dwóch łapach i wisi na blacie stołu 8O Jest taki wielki,ze jak stoi na dwóch łapach to jest wyzszy niz moje 2,5 letnie dziecko(104cm wzrostu)Myślałam,ze to taki wybryk niewinny,ale od kilku dni regularny.. 8O .Całe szczescie,ze suche raczy sam wyjac z michy :lol: Na miłość mu się zebrało...zawitał na stałe na parapecie sypialni i wskakuje do 'wyrka' wieczorem :lol:


:ryk: :ryk: :ryk: Niestety - o Księciunia trzeba dbać :ryk: :ryk: :ryk:

Niektórzy naiwnie myślą, że kota da się wychować. A tu - pudło!!! To kot nas sobie wychowuje :twisted: