Noreczka jako tako, codziennie dostaje przeciwbólowe leki.
A wczoraj mój tata... zgubił Gacka!
Rano dostałam następujący mail od brata i normalnie ciśnienie mi skoczyło:
"Ojciec, jak wczoraj wracał z pracy, wypuścił przypadkiem Gacka na korytarz. Dopiero o 1 w nocy zauważyliśmy, że go nie ma... Znalazł się dopiero dziś - siedział w piwnicy pod schodami na rurze."
Cudownie, a jakby go ktoś wypuścił na dwór?
Pewnie już byśmy go nie znaleźli
Ja tam będę w niedzielę i w ogóle to mam nadzieję, że... przynieśli do domu właściwego kota!
Bo obok bloku widziałam parę razy czarnego kocura, nie wiem, czy to czyjś, czy bezdomniak.
Jak pomylili Gacka z jakimś innym kotem (po facetach to sie wszystkiego można spodziewać!),
to normalnie łby im pourywam!!! Mój brat twierdzi, że raczej nie pomylili, ale dopóki sama nie zobaczę, nie będę spać spokojnie.
A w ogóle to Gacek w trybie pilnym idzie do zaczipowania!
Uff, to sie zdenerwowałam...