Strona 1 z 101

Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:05
przez AYO
Po wielomiesięcznym szwędaniu sie po zaprzyjaźnionych wątkach postanowiłam zaryzykować i pozwolic Kotu-B. dołączyć do grona dumnych posiadaczy własnego adresu na tym forum.

Jego historia jest typowa aż do bólu - kociolubna pani [koleżanka-koleżanki] ułowiła na przełomie sierpnia i września 2007 na osiedlowym parkingu przerażone, zziębnięte i drące sie wniebogłosy kocię. Ponieważ sama była już "przekocona" poczta pantoflowa zaczęła mu szukać domu. I tak pewnego dnia dostałam telefon :
Mówiłaś, że dojrzewasz do kota, czy to aktualne?
Aktualne ale warunek jest taki, żeby samodzielnie jadł..
To ja ci dam namiar
No to daj...

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:08
przez Duża von Focha
Witamy się serdecznie! :1luvu:

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:08
przez Dorota
:D

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:09
przez alix76
Witaj, Siostro z Kotem-B!!! Jak miło będzie poczytać! I oczywiście zapraszam do odwiedzania watku mich CDT, jesteś tam zawsze mile widziana :mrgreen:

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:10
przez redaf
Ha! 8)

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:11
przez sherina
O..Behemot ma wątas :D

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:12
przez AYO
Po tygodniu [specjalnie odczekałam do weekendu] Pani przywiozła mi w budce sprytnie zrobionej z kartonowego pudełka małe, chude, wrzeszczace i przerażone czarne CÓŚ 8O , które wziete na ręce wczepiło się kurczowo we mnie i jednoczesnie chciało wiać, krzyczało jak zarzynane i jedocześnie mruczało, w końcu przyczaiło sie pod bluzą gotowe w każdej chwili do ataku/ucieczki.

No i jak sie zapewne wszyscy domyślają PRZEPADŁAM

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:13
przez Duża von Focha
A jakie ma śliczne białe majtasy to CÓŚ teraz :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:14
przez AYO
8O

Jestem zdumiona tak błyskawicznym odzewem - WITAJCIE :P

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:15
przez kinga w.
Ojaniepierdykam... 8O Wątas Kota B.! :piwa: Podsikam sobie. :lol:

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:16
przez AYO
W tym poście jest miejsce na galerię, o którą niesmiało sie uśmiecham do Alus, która ma zdjęcia :oops:

I Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
[/quote]
jeśli szanowne cioteczki zechcą to wytrzymać - nastąpi ciąg dalszy 8)

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:48
przez Avian
No nareszcie u siebie ;)

A drugiego takiego nie chcesz? :mrgreen:

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:53
przez kinga w.
Avian pisze:No nareszcie u siebie ;)

A drugiego takiego nie chcesz? :mrgreen:

Zawsze litościwa dusza z propozycją wyskoczy... Wiesz AYO, kotki się lepiej chowają jak są w grupce, a ja mam do uratowania kilka słodkich maluszków.
No, to chcesz kotka czy nie? :evil: (Widział ktoś emotkę z bejzbolem?) :mrgreen:

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 13:56
przez AYO
Z obserwacji moich i "łapaczki" wynikało jedno : albo ktoś go wyrzucił bo natychmiast załapał kuwetę i chrupki i miał już zielonkawe oczy albo miał matkę i stracił ją a przedtem sie razem gdzies stołowali.
Nie był przytulastym kłębuszkiem, do dnia dzisiejszego sam wyznacza mi "spotkania" i pewna jestem na 150%, że przede wszystkim jest to wynik jego przeżyć zanim trafił do mnie.
Nie mam niestety jego zdjęć z kocięctwa więc musicie mi uwierzyć na słowo, że składał się głównie z oczu, uszu i wąsów :roll:
Dość szybko jednak załapał,że jestem źródłem pokarmu i odtąd niezmiennie moim powrotom do domu towarzyszy rozdzierający wrzask zza zamknietych drzwi - ani chybi trzeba wzywać TOZ, bo męcą kotecka :evil:

Re: Behemot...

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 14:02
przez izydorka
Obrazek