klaudiafj pisze:Dyktatura pisze:Lilo nie jest pieszczochem.
On jest rzepem nie schodzącym z rąk. A jak już mu się znudzi i schodzi SAM na ziemię to wyje, że chce z powrotem. Jak kobieta ciężarna.
A muszę go czasami postawić na ziemie bo Nala też potrzebuje. Już nie mówię jak mój kręgosłup potrzebuje zwalić z siebie to obciążenie kocurze.
Haha
Oboje sa cudowni, Nala ma glowke stworzona do calowania czysta przyjemnosc je tulic a nosic... pewnie tez Najlepiej oba naraz, ale to niewykonalne
Nala nie lubi być na rękach ani na kolanach. Ona leży obok i tak trzeba ją tulić, drapać, głaskać.
Z innej beczki. Jak chciałaś nad morze to było mówić. Pojechałybyśmy razem. Spalibyście na mieszkaniu mojej siostry. Może to nie Gdańska i bez szumu i widoku na morze, tylko 18 km do Ustki ale zawsze morze.