» Wto lut 23, 2010 22:05
Re: Pan kotek był chory... Po pół roku w szczepienia i jest brat
Lilo i Nala pokochali się już pierwszego dnia. Razem śpią przytuleni, razem jedzą, a nawet korzystają razem z kuwety. Toczą też kocie walki.
Nala dostała dziś drugie szczepienie, a weci jak ją widzą, to mówią, że jest kotem- cudem.
Dopiero teraz nam powiedzieli, że w dzień kiedy przyszliśmy z nią, a Nala miała tak silną hipotermię i praktycznie już niesprawne płuca zainfekowane chorobą, to nie dawali jej żadnych szans. Potem kiedy było z nią coraz lepiej, to myśleli, że Nala pozostanie już do końca "kotem specjalnej troski". A tu psikus. Po małej dziś nie widać jakichkolwiek objawów, że musiała tak bardzo walczyć o swoje życie.
Lilo, brat który przybył Nali, ma jeszcze pozostałości czegoś świerzbowego w uszach. Musimy mu je czyścić. Przebyta grzybica też zostawiła po sobie ślady.
Nie wiem czy to ja jestem taką niepoprawną optymistką, czy to oni są przewrażliwieni, ale stwierdzili, że musimy teraz na nią strasznie uważać i każdego dnia dokładnie ją oglądać czy niczego nie przejęła od Lilo.
Ja mimo wszystko wierzę, że teraz już nic nam nie grozi, a Nala jest szczęśliwa, że ma kumpla do psot i zabaw.