Nala i Lilo cz.2 Głowa do góry i do przodu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 28, 2017 20:35 Re: Nala i Lilo cz.2

Niestety ten balkon jest ni jaki.
Nawet jaki zrobić prowizoryczna siatkę to naprawdę nie ma jak :roll:

Kocięta tylko ja rękach na balkon :201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Nie maja 28, 2017 21:37 Re: Nala i Lilo cz.2

Nala na balkonie była w szelkach i na smyczy. Bez tego bym jej nie utrzymała. Wpadła na ten balkon jak dzika i już chciała skakać na balustradę.
Będę musiała założyć na nowym mieszkaniu jakąś mega mocną tę siatkę.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 29, 2017 6:53 Re: Nala i Lilo cz.2

Uważajcie, proszę, z szelkami. Kicia, która zaginęła na moim podwórku, wyszła na spacer w szelkach i się wysmyknęła. Kolejny taki przypadek.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 29, 2017 7:12 Re: Nala i Lilo cz.2

MalgWroclaw pisze:Uważajcie, proszę, z szelkami. Kicia, która zaginęła na moim podwórku, wyszła na spacer w szelkach i się wysmyknęła. Kolejny taki przypadek.

Małgosiu Nala nauczona jest szelek od bardzo maleńkiego koteczka. Ona nawet nie próbuje się z tych szelek wyplątywać.
Nigdy nie zabrałabym jej na spacer do parku czy na balkon gdyby było własnie takie ryzyko, że mogę ją stracić.
Lilowi nawet nie próbujemy zakładać. On wpada wtedy w dziki szał i bardzo szybko ściąga szelki.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 29, 2017 7:42 Re: Nala i Lilo cz.2

Duża jest strasznie smutna, Ciociu Dyktaturo.
Myśmy kiedyś miały wychodzić na spacery na szelkach. To było wiele lat temu, jak Frania, moja siostra [*] i ja byłyśmy malutkie. Ale Frania nie chciała szelek. Jak duża jej zakładała, Frania kładła się na podłodze i stosowała bierny opór. W ogóle się nie ruszała, duża mówiła na nią wtedy "mały Gandhi" dała nam spokój.
Pralcia


I tak, dzięki oporowi małej, dzielnej Franusi, moje dziewczynki nie zostały narażone na wysmyknięcie się z szelek.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 29, 2017 8:27 Re: Nala i Lilo cz.2

Ofelia wychodziła na spacery na smyczy. Ale musiałam bardzo pilnować, bo nie dość że właziła we wszystkie kępy krzaków i na co drugie drzewo to jeszcze potrafiła się z szelek wydostać. I tak dobre to że potrafiła wrócić pod klatkę.
Skończyło się jak zaliczyła małego giganta. Pod moją nieobecność kotami opiekowała się mama, Ofelia skorzystała z niedomkniętych drzwi i poszła sama na spacerek. Na szczęście sama też wróciła, ale widocznie coś ją przestraszyło, bo więcej nie chciała wychodzić na spacery.
A zaczęłam z nią spacerować dlatego, że w moim pierwszym niewielkim mieszkanku nie byłam w stanie wybrykać hiperaktywnego kotka i kotek nie dawał mi w nocy spać. A po 1-2 godzinnym spacerku grzecznie przesypiała większość nocy.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon maja 29, 2017 18:54 Re: Nala i Lilo cz.2

Inka stawiała bierny opór przed szelkami. A balkonu się bała

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 29, 2017 19:48 Re: Nala i Lilo cz.2

Jak Mania ?
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 29, 2017 19:58 Re: Nala i Lilo cz.2

A Mania pyta, czy Ciocia dotarła do domu bezpiecznie

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 29, 2017 20:43 Re: Nala i Lilo cz.2

MaryLux pisze:A Mania pyta, czy Ciocia dotarła do domu bezpiecznie

Dotarłam, ale humor nadal zgniły.

Jak to jedna osoba może zniszczyć humor i napsuć krwi człowiekowi.
Dziękuję Marysiu, że chociaż trochę go poprawiłaś.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 30, 2017 19:54 Re: Nala i Lilo cz.2

Dyktatura pisze:
MaryLux pisze:A Mania pyta, czy Ciocia dotarła do domu bezpiecznie

Dotarłam, ale humor nadal zgniły.

Jak to jedna osoba może zniszczyć humor i napsuć krwi człowiekowi.
Dziękuję Marysiu, że chociaż trochę go poprawiłaś.

Zawsze do usług

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 01, 2017 20:18 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

3 dzień z rzędu Lilek wymiotuje filcem.
Co dziennie dostaje pastę na kłaki i nic mu nie pomaga.
Dodatkowo jego oddech znów stał się powalający a obwód pasa jakby zmalał (apetyt mu nie dopisuje, bardzo mało je).

Martwię się potwornie, że znów odezwały się nerki. jutro zadzwonię do wetki i zapytam się czy w sobotę pobierze mu krew, bo w Koszalinie raczej byłoby to mało możliwe.

Dopiero z powodu nerek odszedł Hakerek od Hannah12. Straszna to choroba.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 01, 2017 21:05 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Lilek, nie daj się tym nerkom.
Straszne choróbsko.

Hannah12

 
Posty: 22926
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw cze 01, 2017 21:28 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Na pewno w sobotę pobierają.
Kotku, nie wolno chorować.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt cze 02, 2017 13:03 Re: Nala i Lilo cz.2 Haksia [*] nie ma, a Lilo... ?

Dyktatura pisze:3 dzień z rzędu Lilek wymiotuje filcem.
Co dziennie dostaje pastę na kłaki i nic mu nie pomaga.
Dodatkowo jego oddech znów stał się powalający a obwód pasa jakby zmalał (apetyt mu nie dopisuje, bardzo mało je).

Martwię się potwornie, że znów odezwały się nerki. jutro zadzwonię do wetki i zapytam się czy w sobotę pobierze mu krew, bo w Koszalinie raczej byłoby to mało możliwe.

Dopiero z powodu nerek odszedł Hakerek od Hannah12. Straszna to choroba.

Liluś koteńku, nie choruj :1luvu: Kciuki za wizytę u weta :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: indianeczka, Meteorolog1 i 306 gości