Miau.PL

zakladam ten watek choc wiem ze szanse moj Jas ma malutkie. Jas to kot ktory zyje wolno od lat. Dokarmiam go juz drugi rok, ale jest coraz slabszy.
Boje sie , ze Jas tej zimy nie przetrzyma. Co prawda ma u mnie pelna miseczke, budke, a nawet domek na ogrodzie ale on spi przyklejony do szyby balkonowej na tarasie. On kocha czlowieka. Mruczy, lasi sie i tesknie patrzy na cieple pomieszczenia domu......

Wiem ze szanse sa male. Jas nie jest piekny, Jas ma zniszone chlamydia oczka. Mimo leczenia co jakis czas sie psuja. Jas ma za to pelna milosci mordusie. I wspaniale serduszko.
Zawsze czeka, nigdy nie pcha sie do misek przed innymi kotami, nigdy nie prycha. Zawsze ustepuje miche bardziej glodnym i mlodszym, czeka.
Jest spokojny i dostojny. Ja nie moge go juz zabrac. Zwyczajnie nie moge. Mam juz 6 kotow i wiecej nie moge.
Jezeli ktos zdecyduje sie dac Jasiowi schronienie na zime oczywiscie bedzie wspierany finansowo. Jas zostanie przebadany i przetestowany oraz wykastrowany. Jas ma wielkie serducho i apetyt.

Jutro wstawie zdjecia. Moze ......ktos sie zakocha w tym cudaku. On zasluguje na cieplo domu.

Przycupnę w kąciku i poczekam na fotki...

Przycupaj Cameo:))
Fotki jutro:) beda mojego cudaka.

podniose fotki beda pozniej

to i ja pokibicuję Jasiowi

Czekamy na fotki...

Podrzucimy Jasia!

Jasiu, musi się udać!

Latem słońce ogrzewało jego kocie ciałko a zimą ?
Być może czyjś kominek,piec lub kaloryfer.
Kto da statecznemu kocurkowi ciepły kąt gdzie nie tylko się ogrzeje ale pomruczy komuś do ucha i spojrzy w oczy wzrokiem pełnym wdzięczności.
Nie ma nic lepszego od widoku szczęśliwego kota.

oto Jas, Jan, Janek, Jancio


moze ktos go uszczesliwi....On czeka

Jasiowi nie przeszkadzaja inne koty. Jest zupelnie domowy. Czeka....Nie dajmy mu umrzec...

Ja mam od kilku lat takie dwa koty przyklejone do szyby. Tylko że one odmawiają przekwalifikowania na koty domowe i nawet w największe mrozy, spią przyprószone śniegiem na tarasie. Zeszła zimą byłą pierwsza, gdy były wyłącznie pod moją opieką (przedtem miały dom i przynajmniej częśc doby spały w ciepłym pokoju, ale praktycznie codziennie bez względu na pogodę, domagały się wypuszczania)i nie byłam pewna, na ile moge sobie pozwolić. Tej zimy być może spróbuję je brać do domu na noc wbrew ich woli.
Czy Janek zaakceptowałby życie w domu? Bo może to taki niereformowalny przypadek jak moje tarasowce (one bardzo kochają ludzi, ale nie chcą zamieszkać z człowiekiem)

Jas chce do domu....On sie pcha wrecz. Moze kiedys mial dom. Nie mam pojecia.

Niczego sobie kawaler!

A jak opowiada....gada i gada.

hop....Janciu