Strona 1 z 101

Kardamon i przyjaciele (od s. 50) Zojka w DS (od 93)

PostNapisane: Śro wrz 16, 2009 22:10
przez hanelka
Postanowiłam, że to będzie wspólny wąt wszystkich futer.

Po pierwsze dlatego, że jest to wątek, w którym dowolnie mogę grzebać i zmieniać tytuł, po drugie, jest tu bardzo dużo Dusia, który szczęśliwy i doceniony mieszka u zuzzik :1luvu:
Zawsze będę go kochać. Myślę o nim bardzo często. Zawsze wtedy, kiedy otwieram jogurt naturalny Bakomy, który zjadaliśmy na spółkę. :lol:

Zapraszam wszystkich sympatyków na wspólny wątek od strony 50. Kardamon słodziak i przylepa nie jest egoistą i chętnie podzieli się ze wszystkimi.


Kot błąkał się pod koniec lipca przez kilka dni na osiedlu na Bielanach, jadł makaron wyrzucany ptakom na trawnik, pił wodę z miski dla ptaków. Dzieci doniosły, że kot siedzi w ślepej dziurze w elewacji budynku przy ul. Kasprowicza. Polowałyśmy na niego z Anią Wydrą w deszczu, niestety nie udało się Kocurka złapać.
W nocy głodny, złapał się do klatki po kilku minutach i trafił do Ani. Okazał się kocurkiem pełną gębą. :wink:
Spacery w deszczu i zimnie zrobiły swoje. Okazało się, że ma zapalenie płuc. Po wyleczeniu i podniesieniu odporności został wykastrowany.
Trudno powiedzieć, skąd wziął się na dworze.
Scenariusz pewnie banalny: słodka, puszysta ruda kuleczka po pewnym czasie zamieniła się w dorastającego, „woniejącego” kocura i… zawsze można wziąć następną słodką kuleczkę. Kotów wszak dostatek :(
Mógł też wypaść czy wyskoczyć z okna i nikt go nie szukał...

Kardamon jest młodym, pręgowanym rudzielcem z białą plamką pod szyją.
Miły, spokojny kocurek, człowieka kocha ponad wszystko na świecie. Lubi być głaskany, rozmrucza się wtedy rozkosznie, lubi też delikatnie podgryzać dwunoga i ocierać się o nogi. Uwielbia noszenie na rękach. Asystuje radośnie przy zajęciach domowych.
Czeka niecierpliwie na swojego człowieka na stałe!

Kardamon został wyleczony z zapalenia płuc, jest odrobaczony, zaszczepiony i wykastrowany, ma wykonane testy na białaczkę i FIV (obydwa ujemne) na koszt Fundacji. Informacje o warunkach adopcji na stronie Fundacji http://www.bezpiecznaprzystan.org.pl , telefon kontaktowy w sprawie adopcji kota: 0-22 835-64-38
Ja chętnie udzielę wszelkich informacji o Kardamonie, który przebywa u mnie na dt :D

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Śro wrz 16, 2009 23:05
przez hanelka
Oto zdjęcia z pierwszych dni pobytu Kardamona u mnie

Obrazek Obrazek Obrazek

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 6:41
przez ASK@
podskoczymy po domek dla rudaska!

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 6:43
przez ASK@
podskoczymy po domek dla rudaska!

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 8:43
przez ASK@
podskoczymy po domek dla rudaska!

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 10:29
przez hanelka
Jak widać, Kardamon bohatersko zajął obszary podsufitowe w kuchni. Boi się kotów i nie lubi ich.
Każdy kontakt kończy się awanturą i ogólną bijatyką.
Czuję się wtedy jak w saloonie na Dzikim Zachodzie. :(

Gdyby nie to, nie istniałby zwrot "pilnie szuka", bo kot jest nieziemsko miziasty i kontaktowy.
Jeszcze takiego desperacko-przytulastego nie spotkałam.

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 11:46
przez ASK@
DASZEK :wink: :lol:
Szukamy domku dla przytulasnego rudzielca!
A on musi byc rozumiem jedynakiem.

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 12:01
przez Agneska
DASZEK i PIRAT też. :lol:

Jak ja kocham rudzielce. :1luvu:

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 12:18
przez hanelka
Agneska pisze:Jak ja kocham rudzielce. :1luvu:

Chesz? :wink:

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 13:02
przez Agneska
A dziękuję Ci serdecznie, jednego mam własnego, dwa na tymczasie i kilka już wyadoptowanych. :lol:

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 13:44
przez hanelka
Jaka szkoda... :lol:

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 15:23
przez ASK@
ladnie komopnował by sie na kanapie Agneski :wink:

domek dla rudzielca poszukiwany!

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Czw wrz 17, 2009 16:06
przez hanelka
ASK@ pisze:A on musi byc rozumiem jedynakiem.

Może niekoniecznie jedynakiem, ale bycie jednym z ośmiu kotów bardzo go... hm... rozprasza... i przeraża.

Codziennie rano, jak otwieram kuchnię, jest najpierw atak histerii: Moja kuchnia! Słyszycie! Wynocha! Bo was zaraz pozabijam! Wszystkich! Zobaczycie! Nie podchodźcie tu nawet! Ratuuuuunkuuuuuu!!!!
(Próbuje wszystkich bić, uciekając i drąc japę jednocześnie :lol: a beczy przy tym jak mała koza. Wszystkich wkurza.)
Śniadanie działa uspokojająco (w miarę).
Jak jestem w domu, kuchnia jest otwarta i zdarza się nawet, że są "noski-noski" z którymś kotem.
Ale bez kontroli nie mogę zostawić ich razem nawet na sekundę.

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Pt wrz 18, 2009 6:59
przez ASK@
nie dziwic sie chlopakowi.Paletal sie po okolicy nie bardzo wiedzac co zrobic z ta darowana wolnoscia,glodny i chory.Trafil do raju wreszcie ,a tu tyle towarzystwa :twisted: A on by chcial odpoczac i odetchnac po trudach!

Re: BP: Rudy wielbiciel człowieka czeka na swój prawdziwy dom!

PostNapisane: Pt wrz 18, 2009 10:54
przez ASK@
hopsniemy sobie!