Najdroższe Dranie Świata i ja. Fotki z Wizyty Gości ;) s.100

Jeszcze raz dziękujemy za wszystkie życzenia :1luvu:

...

U Draństwa chyba mniej więcej w porządku - chociaż tyle :roll:

Królewna przy zastrzykach szaleje na szczęście umiarkowanie i na szczęście zostały już tylko dwa, więc wygląda na to, że znowu jakoś dałyśmy radę... Basia codziennie ze strachu przed stadem chowa się do środka kanapy

... Żabsko i Pluszak żebrzą o jedzenie jak wściekli, tak jakby bez żebrania w ogóle go tu ode mnie nie dostawali :twisted:

- a czego nie uda im się wyżebrać, to czasem udaje się dla odmiany ukraść :twisted:

... Bidzia łazi i miauczy, obawiam się, że to oznacza kolejną powtórkę z zapalenia pęcherza

, właśnie zaczęłam dawać jej furaginę...
Przepraszam za te strzępki. Jestem rozsypana w kawałki

Dobrego, spokojnego czasu życzę i żeby spełniały się życzenia.

Wesołych i spokojnych

Wesołych i spokojnych jeszcze dwóch całych dni z Draniami

Po raz trzeci dziękuję za życzenia :1luvu:

U nas dzisiaj w miarę spokojnie (taaa, gdyby jeszcze tylko Nuśka była uprzejma nie ganiać i nie bić Basi :roll:

), udało mi się nawet właśnie napisać jeden zaległy tekst... Cieszę się, że jeszcze cały weekend przed nami...
Tylko smutno, bardzo bardzo smutno

Jak zrobić ładne fotki do ogłoszeń kotu, który całymi dniami przesiaduje w schowku kanapy :roll:

...?
Kanapę ciężko się otwiera, kota wygonić z niej trudno, tym trudniej, że w międzyczasie pchają do środka łby inne ciekawskie koty :twisted:

... A jeśli już nawet czasami uda się wygonić, to po 5-10 minutach przerażony, zjeżony kot wraca jak bumerang na swoje miejsce...
Poza tym, Basia jest absolutnie przemiła i przekochana: mruczy, barankuje, patrzy w oczy, chodzi przy nodze... Ale boi się Drani, bardzo się boi, nie da się ukryć :roll:

Jest pewna szansa, pewna nadzieja na coś, ale nie chcę zapeszać. Nawet jeżeli uda mi się Basiunię GDZIEŚ (w dobre i pewne miejsce) zainstalować, to wszystko będzie zależało od zachowania innej (też zresztą tri) kocicy, barrrdzo grrroźnej kocicy niestety :roll:

...

Kochani, robi się ze mną coraz bardziej nieciekawie. Jeżeli nadal tak będzie, to nie wiem, jakim cudem dam radę chodzić do pracy

, o siedzeniu wieczorami w necie nie wspominając

Chciałabym kiedyś wrócić: z innym podejściem do życia, z jakąś nadzieją, z nowymi Drańskimi fotkami (przecież kupiłam nowy aparat :oops:

) i historiami... Nie ma sensu się żegnać, bo nadal codziennie tu zaglądam, kiedy jest mi tak byle jak... Ale piszę to na wszelki wypadek, bo z dnia na dzień robi się byle jak coraz bardziej, a każdy weekend jeszcze mocniej mi ten fakt uświadamia

Kasiu, przytulam mocno. Trzymaj się jakoś, broń, nie daj się. :roll:

Potrafisz!!!

Czyżby i nad tym wątkiem miały zawisnąć czarne chmury ? :roll:

Kasiu, napiszę po prostu, że chcę abyś tutaj z nami była. Nic więcej nie mogę, choć bardzo chciałbym Ci pomóc. Na Twojej chorobie nie znam się zupełnie. Choć mogłabym sobie znaleźć tysiąc powodów aby zapaść na coś podobnego, to jednak nie zapadam. Nic z tego nie rozumiem.

Specjalnie dla Ciebie Ciociu:
Obrazek

Mam jakieś cholerne skłonności po mamie - tyle tylko ja rozumiem. I wiem, że w tej chwili nijak nie potrafię się otrząsnąć, stanąć na nogi, żyć normalnie - nijak nie daję rady, w dodatku pewne wstrętne okoliczności na razie całkowicie to uniemożliwiają

Przespałam i przepłakałam całe Święta, jest do doopy totalnie

Ostatni leniwy dzień z Draniami. Tadzik usiłuje ułożyć mi się na ręce, niepomny, że Pańcia musi zaraz wstać, wykąpać się i zrobić sobie paznokcie, boć jutro przecież już do ludzi :twisted:

Królewna przeżyła kolejną serię zastrzyków - ufff :roll:

Bidzia chodzi i miauczy, sika po kropelce i ciągle grzebie w kuwecie, nie wiem, czy furagina wystarczy, chyba znów zapowiadają się upojne wycieczki do lecznicy

...

Nerusek trzyma mocne kciuki za Was i Myszencja też :ok:

ze specjalną dedykacją dla Ciebie z dzisiejszej sesji

Dlaczego wszystkie znane mi czarne koczury są absolutnie najnajnajnajpiękniejsze na świecie :roll:

?

Lipa u nas i sto kilo mułu. Dla Bidzi przyniosłam z przydrożnej lecznicy jakiś antybiotyk w tabletkach, Buśbinka na razie je i oby tak pozostało, Basia jakimś dziwnym cudem wylazła z kanapy i siedzi na parapecie (wiem, wiem: powinnam w te pędy chwytać za aparat i focić zanim ją bura szarańcza wystraszy :twisted:

), a ja... dla mnie chyba nie ma już leków, żadne nie są w stanie mi pomóc

Na jutro znowu umówiłam się do fryzjera. Ciekawe, czy tym razem już pójdę czy tak samo jak tydzień temu znajdę sobie jakąś wymówkę :oops:

...

Może w takim razie chcesz Boniaka? Już temu wyjcowi plecaczek pakuję :twisted:

Czym się Kasiu :ok:

, a do fryzjera masz iść!

CHCĘ, a jakże, ile razy już Ci to mówiłam :roll:

Adres znasz, czekam !!!

U fryzjera byłam. Nie wiem, czy coś specjalnie mi się na łbie zmieniło (no niby jest więcej blondi pasemek, ale...), za to w portfelu niewątpliwie :twisted:

Bite trzy i pół godziny na fotelu, wysiadłam, chyba nie jestem predestynowana do bycia piękną :twisted:

Czy nie chciałby ktoś przypadkiem bardzo głupiego prześlicznego czarnego kotka z białymi końcówkami tylnych paluszków? Nie wiem, za co los go jeszcze bardziej pokarał, ale od wczoraj z uporem maniaka włazi na oparcie kanapy i podskakuje jak najwyżej umie, chyba specjalnie po to, żeby zawisnąć na bocznym karniszu :roll:

Najdroższe Dranie Świata i ja. Fotki z Wizyty Gości ;) s.100

Którego Drania lubicie najbardziej (nie bać się, nie porozsyłam) ?

Kto przegląda forum