Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 15, 2016 18:07 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Dawno nie zaglądałam, a tu takie super wiadomości :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 15, 2016 21:21 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Gratuluję postępów! :ok: Jeszcze trochę i znowu będzie biegała i cieszyła się zdrowiem :mrgreen: .
ObrazekObrazek
Pozdrawiam i zapraszam do naszego wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p11640562 :201461

Zefir

Avatar użytkownika
 
Posty: 910
Od: Nie paź 30, 2016 22:17
Lokalizacja: Jawor

Post » Wto lis 15, 2016 21:34 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Ale pomysl genialny z tym podstepem :D Ale to dobrze... bardzo dobrze...

Mi sie wydaje ze beda takie stopniowe postepy! Az do pelnego sukcesu. beda moze i gorsze dni.... ale wierze ze bedzie wiecej tych lepszych :) Trzymam nieustannie kciuki. Obie jestescie bardzo dzielne!
NAwet moj maz tu kibicuje jak mu opowiedzialam historie Frajdy :)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Śro lis 16, 2016 14:19 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Jestes, nie kłóć się ;)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88017
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw lis 17, 2016 8:30 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Dzięki za dobre słowa...

Wczoraj miałam zdecydowanie dzień czarnych myśli. Co będzie, jak będę musiała wyjechać albo znajdę pracę tu, i będę wychodzić na wiele godzin z domu? Będzie siedzieć całymi dniami smutna, obsikana w klatce? Co ja jej funduję… W klatce nie je, nie pije, praktycznie nie zmienia nawet pozycji, tylko leży ze smutnymi oczami. Nawet, gdy jest poza klatką jest niewiele lepiej. Denerwuje ją i dołuje niemożność poruszania. Gdy dwie-trzy próby nie wyjdą i dupina klapnie na podłogę, leży smutna i patrzy przed siebie. Z siebie wychodzę, żeby ją w dobry nastrój wprawić, ale nie na wiele się to zdaje. Czas, kiedy ma bystre, zawadiackie oczy to w sumie bardzo niewielka część dnia. A cała długa reszta?

Ogon przedwczoraj był zdecydowany, wczoraj i dziś już nie. Czasem końcówka porusza się w nieznacznym zakresie, ale takich zdecydowanych ruchów już nie widać. Z jedzeniem też mam problem. Bo Frajda bardzo chciałaby swoje suche. Ale nie mogę jej dawać, bo nie pije. Rozwodniona śmietanka, rozwodnione żółtko – jak ją molestuję, to takie ‘zupki’ ze dwa razy dziennie wypije, ale sama nie ruszy do którejkolwiek miski, by się napić. Tak naprawdę jedyne chwile ożywienia następują, kiedy macham plastrem polędwicy 2 metry od Frajdy – wtedy szybko próbuje dorwać łup. I to wtedy czasem uda się jej samej stanąć i przejść chwiejnie kawałek. Czasem – bo najczęściej się ciągnie na przednich łapach.

I nie wiem, jak postępować z pęcherzem. Trochę się wypełnia, bywa już, że jest całkiem spory – czy opróżniać go wyciskaniem, czy zostawić, by próbowała sama – nawet bezwiednie – się wysikiwać.

Dziwi mnie też fakt, że najlepiej, najładniej chodziła pierwszego dnia, kiedy jej się to udało – czyli w piątek prawie tydzień temu. Może to wpływ ciekawości, by poznać nowe miejsce? Teraz łapki są zdecydowanie sztywniejsze, a i zapału do wędrówek dużo mniej. No ale co parę godzin jakoś Frajdę prowokuję, żeby podtrzymywana za ogon zrobiła spacer na czterech. Też nie mam pewności, czy dobrze robię… Czy lepiej dać jej się ciągnąć cały czas i niech sama próbuje. Ale z drugiej strony boję się, że jej się taki sposób poruszania utrwali. Tylu rzeczy nie wiem :(

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt lis 18, 2016 15:09 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Kurcze, masz mozliwosc kontaktu z jakims rehabilitantem? Ktos taki pewnie bylby w stanie cos podpowiedziec...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88017
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 18, 2016 18:35 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Właśnie wróciłyśmy z wizyty rehabilitacyjnej. Frajdy możliwości się zmieniają, więc powstają i nowe pytania. Jestem bardzo zadowolona. Dostałam sporo całkiem prostych, ale pomysłowych podpowiedzi, jak trening chodzenia uczynić najbardziej efektywnym. Jak radzić sobie z nadmierną prędkością przodu, ograniczeniem obalania się na bok i takimi różnymi.

A wczoraj był dzień doładowywania Frajdy psychicznie. Bardzo był potrzebny, bo wieczorem znów miałam kota, któremu coś się chce. Albo zdecydowanie nie chce. A to dużo, bo wcześniejsza jej obojętność przerażała mnie najbardziej.

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt lis 18, 2016 19:00 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Tak trzymac!! Grunt to myslec pozytywnie.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt lis 18, 2016 20:38 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Trzymamy kciuki.
Ale podziel się tymi podpowiedziami.
Miluś teraz dostaje wit b complex. Arthrovetu nijak nie chce jeść. Nie wiem co jeszcze mogłoby mu pomóc. Musze się skontaktować z naszą p. Halinką rehabilitantką.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 19, 2016 13:47 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Lidka, więcej napiszę pewnie dopiero jutro.
A dziś kolejny hit! Frajda 5 minut maszerowała na... bieżni wodnej 8O . Sama nie mogę w to uwierzyć.

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob lis 19, 2016 19:30 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

megan72 pisze:Lidka, więcej napiszę pewnie dopiero jutro.
A dziś kolejny hit! Frajda 5 minut maszerowała na... bieżni wodnej 8O . Sama nie mogę w to uwierzyć.

Cudnie i tak Frajda trzymaj bo tyle cioc z Miau za ciebie trzyma kciuki. Wiecej takich dobrych wiesci. :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26816
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 19, 2016 21:05 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Małgosiu odsikuj Frajdę sama, bo przepełnienie pęcherza grozi cofaniem się moczu do nerek i stanem zapalnym pęcherza (a nawet martwicą ścianek-to oczywiście już jest skrajność). Choć raz-dwa razy na dobę wyciskaj ją do zera (na ile dasz radę).

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 20, 2016 9:26 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Odsikuję - 3/4 razy dziennie. Frajdy pęcherz jeszcze nie wypełnia się mocno, nigdy nie jest duży. Jak widzę, że bardzo interesuje się pupą i zaczyna intensywnie lizać - to znak, że pojawiają się kropelki i pora na sik.

Z fajnych rad - ćwiczymy podnoszenie się w wąskim 'tunelu' i w szelkach. Przy ścianie, meblu kładę zrolowany koc, stawiam karton. Nie dalej jak metr przed kotem rzucam smakołyk i przytrzymując przód czekam/wspomagam spionizowanie tyłu. Wtedy parę kroczków do łupu - i od nowa. Obalanie się na boki również wspomaga poruszanie się w czymś na kształt tunelu - obok łóżka stawiam nieoceniony duży karton z Zooplusa i tam nakierowuję idącą Frajdę. To działa - coraz częściej mniej lub bardziej zbornie podnosi się z siedzenia, zamiast od razu ruszyć sprintem ciągnąc się na przednich łapach.
A najbardziej chyba działa na Frajdę nowe miejsce. Nawet po lecznicowej, dość śliskiej podłodze, porusza się lepiej, niż spacerując po dywanie w domu. Bieżnią wodną mnie po prostu zszokowała. W wodzie szła ładnie, wysoko podnosiła łapy. Kilka razy się zatrzymała - ale nęcona znów ruszała i maszerowała. Najbardziej traumatyczne było zdecydowanie suszenie. Zdziwiona byłam tym bardziej, że obok były psy. Pierwsze 10 minut to było oswajanie się z miejscem, była wyraźnie zestresowana. A potem - jak wyszedł szczekający labrador - było już ok.
Dziś, skoro pogoda dopisuje, może pojedziemy odbyć zalecone spacery po trawie albo piasku.

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie lis 20, 2016 12:51 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Kciuczki za Was obie :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 20, 2016 13:29 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Podziwiam Cie i Wasze możliwości. Nie wiem czy u nas bylyby takie :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1378 gości