

A tak serio - dziękuję, że się o mnie martwicie.


W domu wszyscy spią - nawet Migo!


W piwnicy miejsce na słoiki z ogórkami i grzybkami, których oczywiście nie robię...

Stoją też klateczki, w których egzystowały Kluski wczesną wiosną, kiedy to bałam się wziąć je do domu, ze względu na pp...
Jak sobie przypomnę Lucka, który tam cierpliwie siedział, tyle tygodni go karmiłam, bo nie jadł, robiliśmy mu zastrzyki, był nawadniany...
A on nam tak zaufał. Teraz jest kotem, który KOCHA. Kocha zawsze i codziennie, i rano i wieczorem, i jak śpi też. To najbardziej mi oddany kot.
