RKBM i SKS czyli Tygrys i Inka u Meg. Wiedźmak się popsuł

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 25, 2008 22:08

Meg9 pisze:No czuję się zadowalająco wymiziana. 8)
Jeszcze. :twisted:

Co za zachłanna kocica :P
Miziać i miziać.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto mar 25, 2008 22:29

Hannah12 pisze:
Meg9 pisze:No czuję się zadowalająco wymiziana. 8)
Jeszcze. :twisted:

Co za zachłanna kocica :P
Miziać i miziać.


No cóż.
Ktoś musi. 8)
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Wto mar 25, 2008 22:35

A co na to kocialony?
Nie dziwią się, że im kocur alfa ze stada zniknął? 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 25, 2008 22:47

Phyyyyy !
Nie będę pokazywać palcem, kto w tym domu jest kotem alfa. :twisted:
No. 8)
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Śro mar 26, 2008 1:45

Meg9 pisze:Phyyyyy !
Nie będę pokazywać palcem, kto w tym domu jest kotem alfa. :twisted:
No. 8)

Inka? 8)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 26, 2008 21:25

Aleba pisze:
Meg9 pisze:Phyyyyy !
Nie będę pokazywać palcem, kto w tym domu jest kotem alfa. :twisted:
No. 8)

Inka? 8)


Phyyyy...
już chciałam napisać, że bardzo się pani dowcipna zrobiła.
Ale po chwili zastanowienia stwierdzam, że nie ładnie tak kłamać. ;)
Oto jak wyglądają nasze relacje, stan na dzisiaj: 8)
rano wstaję, pierwsze kroki kieruję do dzieci :wink:
jedno okrywam kołderką i pozwalam "jeszcze chwilkę" pospać, pozostałą dwójkę wyplątuję ze skłębionego kocyka :lol:
padam na twarz przed transporterem/kuwetą/kocem/patrz inne i z należytym szacunkiem oddaje hołd bóstwom o poranku :lol:
jestem przyjęta z dużym rozrzewnieniem lub głęboko skrywanym politowaniem, w zależności od płci :wink:
następnie jedno udaje, że dalej śpi, a jedno oko czujnie odemknięte to ściema
a drugie leci do kuchni i głośno acz fałszywie jedzie na jedna nutę, mniej więcej taką: ałłłłłłłłłłłłłuuuuuu
i już sie nie odkleja, albo wisi mi na nodze, albo plącze się między nogami, w czym jest rewelacyjny - doskonale potrafi podstawić nogę, jak sie raz wkręcił to nasze sześć nóg tak sie splątało, że omal zaliczyliśmy ciężką glebę razem... z czego on byłby pod spodem :roll:
wydawanie posiłku wygląda tak: jedno leci do miski i pożera, bo jedzeniem tego nie można nazwać, drugie trzeba znaleźć, złapać, przynieść własnoręcznie i wsadzić nos w miskę, żeby zechciało coś tam liznąć
następnie szybki rzut oka czy jędzą i czy smakuje
następnie idę sprzątnąć kuwetę
następnie zamiatam łazienkę i przedpokój
następnie idę pod prysznic
następnie owinięta ręcznikiem wychodzę z łazienki, wchodzę do pokoju, zapowietrzam się i robię takie yyyyyyyy na bezdechu.....
następnie biorę miotłę, zmiotkę i szufelkę i próbuję w możliwie najkrótszym czasie upchnąć z powrotem górę ziemi w donicy z draceną, rozkopaną prawie do korzeni
następnie zamiatam cały duży pokój oraz przedpokój i łazienkę, w których to pomieszczeniach przed chwilą ładnie zamiecionych dzikie dzikie działkuny rozwłóczyły na łapach resztę ziemi, uciekając w popłochu na dźwięk mojego yyyyyyy
oprócz yyyyy pozwoliłam sobie powiedzieć ładnie dosadnie nie wolno i pogrozić palcem
spier...palały aż się kurzyło
z czego Tygrys zwiał aż do łazienki, schował się w kuwecie a jak tam za chwilę weszłam syknął na mnie profilaktycznie ze strachu ( nie wiem myślał, ze bić będę czy co ? :roll: ) odprężył sie dopiero jak sobie pogadaliśmy od serca, okazuje sie że kwiatki to nasze wspólne hobby...
natomiast bogini Inka uciekła tylko do przedpokoju, w którym to rozsiadła się dupskiem centralnie na środku i nie ruszyła się o włos, wyzywająco patrząc mi w oczy, mimo, że musiałam ją cały czas omijać i przechodziłam koło niej raz za razem
nawet nie drgnęła, plaszcząc dupsko z miną "i tak mi nic nie zrobisz, za miękka jesteś" :roll: :wink:
jak spróbowałam ją pogłaskać, zdematerializowała się w mgnieniu oka...
następnie idę się ubrać, obudzić dziecko, nakłonić do podniesienia się z łoża ( awykonalne ), zmusić żeby się umyło i ubrało ( awykonalne ) żeby zrobiło to szybko ( całkowicie awykonalne )
po Michałkowych oblucjach wycieram potop w łazience i ponownie ją zamiatam, bo przecież musiał, ale to MUSIAŁ wyjąc tego kotka z kuwety, żeby się przywitać...
szukam drugiego stwora, który na widok słaniającego się Michałka zaszył się gdzieś na amen
gdzieś po drodze dostaję palpitacji serca od rzutu oka na zegarek
czule żegnam kocie dzieci, subtelnie napominając w kwestiach bezpieczeństwa i aranżowania naszej wspólnej przestrzeni życiowej...
wywlekam ludzkie nadal słaniające się dziecię z domu
amen



zaczęłam wstawać godzinę wcześniej........
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Śro mar 26, 2008 22:40

Meg9 pisze:zaczęłam wstawać godzinę wcześniej........

Jakbyś się zawczasu draceny pozbyła mogłabyś pospać dłużej! 8)

A opis "Radości o poranku" bardzo plastyczny i przemawiający do wyobraźni :mrgreen:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 26, 2008 22:48

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro mar 26, 2008 22:48

wytrzymaj Meg, w końcu dorosną i się uspokoją ...kiedyś....może
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Śro mar 26, 2008 22:53

tosiula pisze:wytrzymaj Meg, w końcu dorosną i się uspokoją ...kiedyś....może

Obrazek
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro mar 26, 2008 23:05

normalnie czuję, ale to czuję, bardzo czuję, wasze wsparcie psychiczne i zrozumienie...

8)
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Śro mar 26, 2008 23:09

Zawsze do usług! :mrgreen:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 26, 2008 23:28

Ok.
Jakeście takie mądre, to proszę tu zaraz ras ras napisać Megusi, co zrobić z kotkiem, który non stop by jadł ? Normalnie wystarczy że zrobię krok w stronę kuchni i szczęknę jakimś naczyniem. Tygrys jest w mgnieniu oka na posterunku. A naprawdę ciężko się poruszać po kuchni kiedy coś ci wisi na nodze. :roll: Wyjąc niemożebnie. :roll: Niemożliwe, żeby był ciągle głodny !
Teraz jest tak, że gdy jestem w kuchni, młody wisi mi na nodze lub ociera się o mnie, a o niego ociera się młoda. :roll: Tudzież o stojącą obok kanapę. :roll:
Wyginając ogonek. Jak rozumiem, kanapa jest lepsza ode mnie. :wink:

Przed chwilą zeszłam na zawał.
I teraz pisze do was moja wymęczona dusza. :roll:
Tygrys właśnie się dławił.
W każdym razie robił coś, najpierw myślałam, ze kaszle, później że kicha a później że sie dusi.
Przeszło mu bez niczego, a sądziłam, że kłąb sierści wypluje z siebie... ???

No tak.
23.17. Dzicz się obudziła.
Diabelski smrol znudził się widokiem brata wiszącego na misce, założył mu nelsona.
Wściekły kłąb szylkretowo-rudego futra przetoczył mi sie przez dom, wrzeszcząc wniebogłosy.
Przed chwilą ganiały się jak dzikie, czając się, rzucając się na siebie znienacka zza winkla, wydając przerażające odgłosy. Na pewno to nie jest miałczenie...
Właśnie się leją na moim łóżku, na mojej osobistej kołdrze.
A chciałam iść spać...
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Śro mar 26, 2008 23:39

Meg9 pisze:Przed chwilą zeszłam na zawał.
I teraz pisze do was moja wymęczona dusza. :roll:
Tygrys właśnie się dławił.
W każdym razie robił coś, najpierw myślałam, ze kaszle, później że kicha a później że sie dusi.
Przeszło mu bez niczego, a sądziłam, że kłąb sierści wypluje z siebie... ???

8O Osz kurde!
U mnie też raz dokładnie taki sam numer wykonał.
Ale ja myslałam, że się zakrztusił.
Leżałam przy nim na dywanie, pióra mi ze strachu stały sztorcem a zimny pot lał się po plecach.
Koć i Pluszon przyleciały i usiadły obok obserwując z uwagą.
Tez mu po chwili przreszło... :roll:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 26, 2008 23:47

redaf pisze:
Meg9 pisze:Przed chwilą zeszłam na zawał.
I teraz pisze do was moja wymęczona dusza. :roll:
Tygrys właśnie się dławił.
W każdym razie robił coś, najpierw myślałam, ze kaszle, później że kicha a później że sie dusi.
Przeszło mu bez niczego, a sądziłam, że kłąb sierści wypluje z siebie... ???

8O Osz kurde!
U mnie też raz dokładnie taki sam numer wykonał.
Ale ja myslałam, że się zakrztusił.
Leżałam przy nim na dywanie, pióra mi ze strachu stały sztorcem a zimny pot lał się po plecach.
Koć i Pluszon przyleciały i usiadły obok obserwując z uwagą.
Tez mu po chwili przreszło... :roll:


Też myślałam, że się zakrztusił, chrupkiem. Chwile wcześniej żarł tak łapczywie...
Siedział i rzęził. Później leżał i rzęził. Ja już stan terminalny.
Mała też siedziała obok i wpatrywała się w niego, obwąchując go co chwilę.
Jak próbowałam mu zajrzeć do paszczy, zwiał bardzo szybko.
Teraz nic mu nie jest, właśnie do spółki z siostrą roznosi mi pokój. W pionie i w poziomie...

Siedzę teraz i myślę co to było.
Chrupek ? Kłaki ? Zwężenie przełyku ???
Ratuuuunkuuuuuuu

Aaaaaaaaa.
Co one robią z moim łóżkiem....
Ostatnio edytowano Śro mar 26, 2008 23:49 przez Meg9, łącznie edytowano 1 raz
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter i 1180 gości