Drugą linijkę też zrozumiałam, ale początek
W oczekiwaniu na tłumacza, napiszę wam o naszej wojnie domowej, która trwa od dwóch dni...
W środę wieczorem Frodo upolował pisklaka...

. Przyniósł go z młodnika, położył na ścieżce i zaczął sadystycznie pacać łapą

. Michał oczywiście rzucił się ptaszkowi na pomoc. Okazało się, że to prawie nieopierzony malec, którego koci łotr nie zdążył nawet za bardzo uszkodzić... Michał skonsultował sprawę ze swoimi znajomymi ornitologami i okazało się, że ratowanie malucha nie ma sensu

. Nie jesteśmy w stanie dostarczyć mu właściwego pokarmu i próbując ratować, tylko przedłużymy jego agonię...

. Znawca tematu poradził zostawić pisklę w młodniku i liczyć na to, że ptasi rodzice go odnajdą

. Michał zastosował się do tej rady, ale na próżno – ptaszek nie przeżył chyba nawet nocy. Wczoraj był już martwy

.
Oczywiście nie muszę chyba wspominać, jak napięte były w środę wieczorem stosunki na linii Michał-Frodo

. By jakoś załagodzić sytuację, odwiedziłam wczoraj sklep zoologiczny i zakupiłam trzy obróżki z dzwoneczkami (bo przecież Milka i Kropka doczekają się w końcu w tym roku wyjazdu w teren). Obróżki owszem ładne, na zatrzask, kolorowe, z napisem HAPPY CAT („dla Frodo powinna być z napisem HAPPY
CAP” – skomentował Michał

). Po pierwszej przymiarce myślę, że Kropka i Frodo jakoś się do tego nieszczęsnego dzwonka przyzwyczają, ale Milka - od małego histeryczka – to chyba nie bardzo...

. Ubrana w obróżkę i dzwonek, wpadła w panikę i prawie chodziła po ścianach, próbując go sobie zerwać! Zdjęłam jej to czym prędzej, bo żal mi było patrzeć jak się miota po całym mieszkaniu.
Jutro planuję wyjazd na działkę z całą trójką. Wujek-wielbiciel ptactwa zapowiedział, że „psy mają mieć dzwonki”, bo inaczej on nie jedzie

. Jak myślicie? Czy Frodo powtórzy łowiecki wyczyn? Czy wujek spojrzy przez palce na brak dzwonka u swojej pupilki Miluni? Czy te dzwoneczki w ogóle są w stanie uratować pisklęta (dorosły ptak pewnie usłyszy i w porę odfrunie, ale taki maluch...)? Aż się boję tego wyjazdu. My się tam mamy relaksować podobno...
Joasia