Wróciliśmy
Zmęczeni ale mega zadowoleni
Czinek jest bardzo dzielnym kotkiem, po początkowych miaukach w transporterze przesiadłam się do tyłu, Kicorka wepchnęłam na przednie siedzenie, wypuściłam Czinusia i tak już spokojnie całą drogę do Białegostoku przejechaliśmy

Pierwsza noc w hotelu - Czinek zakamuflował się za łózkiem. Rano pół godziny wyskubywałam z niego kurz
Na samej wystawie było jakj zwykle, mały wystraszony, co rusz musiałam czyścić mu nosek z soli, ale ogólnie było nieźle. Trochę spał, trochę obserwował. Sędzina miła i przyjemna, pochwaliła Czinusia, ale stwierdziła, że ma za małą głowę

Dała CAP i Ex1 i powiedziała, że zobaczymy się przy nominacjach. W nominacjach nawet nie zdążyłam podejść do stolika jak stewardka dała mi znaczek Nom Bis'a. Gdyby mi nie powiedziano jak potraktowała zaraz po nas kocury pełnojajeczne to bym sądziła, że była najsympatyczniejszą sędziną na wystawie. Bisa samego przerżnęliśmy 4:0 z curlem amerykańskim długowłosym (BTW
przyjechanym aż z Finlandii). Dzisiaj byliśmy u francuzki. Jak się wczoraj nasłuchałam o tym co ona wyprawiała, to miałam mega stracha. Całą sytuację uratowała Archie wołając lakshmi i dając jej Czinka, żeby zaniosła do oceny

Mi nie pozwolili nawet koło ringu w grupie widzów stać

I znowu CAP, Ex1 i od razu Nom Bis. A sama ocena? Ogólnie Czinuś śliczny, piękny i w ogóle och i ach, ale sędzina zapytała lakshmi czy to jej kot (oczywiście potwierdzono

) i powiedziała, żeby lakshmi przestała go aż tak bardzo kochać i karmić, bo niedługo będzie tłusty

Moje maleństwo tłuste
Bisa oczywiście wygrał kot z Finlandii
Jestem strasznie dumna z mojego maleńkiego kotka, był taki dzielny, taki kochany

Czarne Słoneczo

Edit: a przecieki gdzie? Babcia Maria nabyła jednak pampersa?
