czitka pisze:K. Butelka jak butelka, wyjęłam po omacku z szafki odkręciłam i łyknęłam, tyle, że to był Brata nowiutki rywanol

Czasu mi trzeba i spokoju, jak w Muminkach, wrócę jak wrócę

.
Jakieś 40 lat temu w ten sposób napiłem się denaturatu - solidny łyk.
Powiem tak, moglo byc gorzej, w drugiej butelce był rozpuszczalnik.
Nie pytajcie, bylem mlody i to byl poranek po imprezie i to w cudzym domu. Szukalem "klina" a w butelce mialo byc domowe wino. Bylo ale na innej polce...
Jakby kogos interesowalo - fioletowy denaturat w smaku jest
dokladnie taki sam jak ciemny rum. Przysiegam. Przez lata potem nie moglem pic rumu... zreszta do dzis wole go drinkach niz na czysto.
Dwa tygodnie mi sie potem tym smakiem odbijalo. Bleh.