Cześć

Ale się dziś obudziłam zmęczona! Do domu przyjechaliśmy o 24.30. Droga była koszmarna - 4h monotonnej jazdy, gdzie nic oprócz ulicy 2 metry do przodu nie było widać. Ale kazałam jechać wolno, bo było ciemno a w każdej chwili mogło jakieś zwierzątko wyjść na drogę. Tak wypatrywałam, że aż zaczęłam dostrzegać migające kule wszędzie ;p Ale wypatrzyłam też liska. W drodze do Warszawy widziałam chyba ze sto saren. Poranne mgły były bajeczne, jako że nie widuję takich to piałam z zachwytu. I dla samego tego widoku warto było wstać rano. Chciałabym w sobotę pojechać na tą trasę i może udałoby mi się sfotografować sarny o świcie we mgle. Ale znając m. to nie pojedziemy, a znając mnie, bez przymusu nie wstanę o 4 nad ranem.
Wlaśnie wczoraj spałam 4h a potem latałam cały dzień. W domu już jak zombie zrobilam w kuwetkach, dałam kotom jeść i padłam na twarz. Na szczęści Tośka znała litość
Koty były wybitnie długo same. Jak weszliśmy do domu to wszystkie TRZY stały przy drzwiach. I Kitunia taka kochana.
Mam też kolejne dobre wieści o jej samopoczuciu - wczoraj pierwszy raz od wielu, wielu tygodni weszła do łazienki

Przed wczoraj siadła na dywan, którego też unikała, a dziś przyszła oglądać paczkę z zooplusa, jak za dawnych dobrych dni

Może jeszcze spokój powróci. Dobrze znam Kitusie, więc wiem kiedy z czegoś zrezygnowała i teraz, że znowu wraca do swoich codziennych rytuałów. Ona jest taka kochana, że nie sposób opisać. Do tego słodka i mięciutka jak delikatny puch.
Kiedy wczoraj dojechałam do Bytomia to pierwszy raz coś dostrzegłam - jakie tu jest wszystko małe! Kamienice jak pudełka po zapałkach, ulice ciasne, dwa kroki i już skrzyżowanie, jakby ktoś się uparł tworząc miasto, że wciśnie na jeden plan maksymalną ilość budynków, ulic i skrzyżowań

Wcześniej tego nie widziałam

Uważałam, że mieszkam w wielkim mieście

Bo to i jest wielkie miasto w przestrzeni, ale nie w centrum i śródmieściu. Zauważyłam też że Bytom jest stary. Kiedyś to było jedno z najbogatszych miast i kamienice są trzy-cztery piętrowe, bogato zdobione, a w porównaniu do rozległych gmachów w Warszawie to są drobne

Są tu kamieniczki sprzed drugiej wojny światowej. Centrum i śródmieście w którym mieszkam to same kamieniczki i trochę bloków. To mi się podobało od początku. Jedyny nowoczesny budynek tutaj w centrum to centrum handlowe Agora i więcej nic nie powstanie, choćby ktoś bardzo chciał, bo po prostu nie ma tu miejsca
Waanko dziękuję za kciuki za Kitusię :* Do Warszawy jechałam z głową od lat napchaną nieciekawymi opiniami - że panuje tu wszechobecny przepych, że nie stać mnie będzie na filiżankę herbaty, bo kosztuje 80 zł, że ludzie tutaj to same blogerki modowe jak z żurnala i hipsterzy, że bogactwo i przepych, auta takie luksusowe, że nie mogłam tu przyjechać naszym poprzednim starym mondeo, dopiero teraz kiedy mam nowego nissana to nie wstyd jechać do Warszawy i takie tam. I kiedy zostałam wystawiona z auta na ulice i moje nogi pierwszy raz stanęły w mieście Warszawa, to nie czułam się godna tu być i przez to z początku się stresowałam. Ale z czasem jak zaczęłam spacer to nic się nie sprawdziło. Nie wiem skąd takie opinie (krzywdzące, o Bytomiu też takie panują jak wiadomo powszechnie). Ludzie na ulicach normalni, fajni, hipsterów sobie nie pooglądałam, po ulicach jeżdżą normalne samochody a ceny, których się obawiałam takie same jak w Bytomiu! I to nawet ciekawe. Gałka lodów, gofry, subway, piwo po drodze nawet 4 zł czy 7 zł w fajnych miejscach ( w Hardrock11 zł), ceny na wystawach też takie jak u nas i nawet w Kakadu, gdzie zaszłam kupić coś kotom, ceny identyczne jak u nas w Bytomiu (a to mnie zdziwiło akurat), drinki też. Aaa mijałam dużo księgarni i nawet tanie książki. Jedyne jak pisałam co różni Warszawę od innych miast to właśnie to, że wszystko jest takie XXL. Także pozbyłam się kompleksów i odnalazłam się tam idealnie i bardzo bardzo mi się podobało

Tylko, że mój plan obejmował iście z punktu A do punktu B i nie wzięłam pod uwagę, że w każdym z punktów warto było trochę pobyć i pochodzić. Przez to myślałam, że więcej zobaczę niż byłam w stanie zobaczyć. I jeszcze co mi się podobało to architektura, kamieniczki miały piękne nowe elewacje a mieszkania w nich były białe też z ładnymi gładziami i to takie właśnie klasyczne mi się wydawało. U nas ludzie mają często pstrokato w domu, a elewacje też najróżniejsze, a w Warszawie jakby jeden klimat

Byłam ciekawa jak wyglądają w środku te mieszkania. Byłam na Nowym Świecie (środmieście północe, zapamiętałam bo w Bytomiu tez mieszkam w śródmieściu północnym) i na Alejach Jerozolimskich też i był tam sklep Louis Vuiton i teraz patrzę na zdjęcia a sofotografowałam bramę, bo była na niej nazwa ulicy i widzę Kancelaria Prawna Giertych
Na światłach raz stałam z muzułmanką, nawet dwoma. Nigdy mi się tak nie dłużyły światła

Zastanawiałam się czy wybuchnie

po minach innych osób, widziałam że nie tylko ja

No to kilka zdjęć z tel, do zdj z aparatu dopiero przysiadam








A tu moje koteczki kochane z Kitusią przy paczce:

I tak właśnie sobie myślałam, że Łazienki najlepiej zwiedzić z Lilianą i Gosią

Skoro mi się nie udało wczoraj to widocznie jest to znak
