Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 28, 2016 11:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

Tam jest korespondencyjny i taki stacjonarny. Strasznie drogi ten stacjonarny, i niewiele zajęć.
http://coape.pl/kurs-dyplomowy-coape-na ... rzat-i-rok
Czas trwania kursu: październik 2017 - wrzesień 2018 (zjazdy październik - czerwiec, do końca września przesłanie pracy dyplomowej)
Terminy zjazdów grupa I
7-8 października 2017, 13-14 stycznia 2018, 17-18 marca 2018, 8-9-10 czerwca 2018
Miejsce:ParkHotel***, Szyce 33, 32-085 Kraków-Modlnica

Koszt uczestnictwa: 7980 zł, w tym zaliczka w wysokości 800 zł.



I tak jakby wszystko było tylko gadaniem. Możliwe to jest?
Czy rzeczywiście taki kurs może czegoś nauczyć? Praca dyplomowa tez tylko pisemna, a nie praca z zwierzakiem.

A ten pierwszy jest korespondencyjny za 800 zł. I na piśmie się rozwiązuje problemy z kotem?

Ciekawe jestem, więc zapytałam na jej wątku.
Możliwe że 8 tysięcy za samo posłuchanie na sali konferencyjnej?

Wygląda pięknie http://behawioryscicoape.pl/behawiorysci
ale czy takie jest ?

myślałam o tych ludziach z psem z Jeleniej Góry;
są jacyś na tej ich liście behawiorystów - z Dolnego Śląska; z Wrocławia i z Głogowa.
Ale przy psie z problemami lepszy ktoś polecony, bo łatwo można jeszcze bardziej popsuć. A przy agresji nie ma żartów.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lis 28, 2016 11:59 Re: Oddam Kałasznikowa.

A potem się ludzie dziwią dlaczego ja nie przepadam za behawiorystami.

Dla porównania: instruktorem szkolenia psów (lub pozorantem) może zostać tylko członek ZKwP, który wykaże się co najmniej 3 letnim członkostwem w tym 2 lat potwierdzonego stażu w pracy społecznej przy szkoleniu
psów odbytego na kursach PT, IPO, obedience lub agility organizowanych przez OKSP.
Oraz ma nieposzlakowaną opinię, zdał egzamin i odbył staż, a następnie
uzyskał pozytywne oceny na teoretycznym i praktycznym egzaminie.

Patmol pisze:Facet z tego wątku od skutecznej narzeczonej się obraził.



A kto wie, może to ona się obraziła :wink: Wiadomo kto klepał w klawiaturę?

Patmol pisze: Zanim dziecko się urodzi dziewczyna go ładnie dostosuje do swoich potrzeb.Jak ktoś tak lubi -jego wybór.


Patrząc z pozycji kobiety to taki facet jest łatwy we współżyciu.

Patmol pisze:Kiedyś ludzie przed ślubem się dogadywali, chociaż z grubsza, w sprawie dzieci, zwierząt, planów na przyszłość.Bo ślub się jakoś tam planowało.


Bo była instytucja narzeczeństwa. A teraz jest "wolna amerykanka".

Patmol pisze:Ale przy psie z problemami lepszy ktoś polecony, bo łatwo można jeszcze bardziej popsuć. A przy agresji nie ma żartów.

No z agresywnym psem jest o tyle dobrze, że takie pipczące behawiorystki w ogóle się do niego nie zbliżą :wink:

Wyobrażasz sobie dać takiej pani czy panu po kursie korespondencyjnym takiego psiaczka?
https://www.youtube.com/watch?v=WfWBYIHRu_g

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto lis 29, 2016 8:13 Re: Oddam Kałasznikowa.

Fajne te ćwiczenia z ludźmi. Tak bym musiała ze Sweetie poćwiczyć.
Chociaż na spacerach ona ładnie ludzi mija. Ale można-by zrobić takie te trudniejsze ćwiczenia w kagańcu.

Ta pani z Cope nic mi nie napisała, tylko żeby popatrzeć na stronę Cope :roll: , i założyła następny taki sam wątek, że szuka kotów do porad.


Panna Ryjek w wersji fotelowej. Wyszła bardzo grubo 8) i tak mrocznie. Robiłam zdjecia bez lampy błyskowej, bo jak lampa miga to ona oczy zamyka i zaciska i wygląda to fatalnie.
(Do adopcji, jakby ktoś chciał taka ozdobę na fotel)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Wto lis 29, 2016 8:30 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2016 8:22 Re: Oddam Kałasznikowa.

I jeszcze Ryjek
Obrazek

Obrazek
wszystkie zdjęcia są z jednego popołudnia, jakoś z tego tygodnia poprzedniego,Jak zupełnie inną grubość ma kot na fotelu i taki stojący.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2016 8:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

My też ćwiczymy. Najczęściej zostawanie w pozycji siedzącej. Dobrze nam idzie. Szczególnie, że się nie spodziewałam, że Caillou będzie chciała w ogóle ćwiczyć. A ona bardzo chce, nawet zostaje chętnie.

Caillou (najpierw sama wchodzi po schodkach na moje polecenie, siada i zostaje)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

i Sweetie
Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2016 12:30 Re: Oddam Kałasznikowa.

Fajne psiaki! :ok: A Ryjek :1luvu:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto lis 29, 2016 14:17 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Fajne te ćwiczenia z ludźmi. Tak bym musiała ze Sweetie poćwiczyć.
Chociaż na spacerach ona ładnie ludzi mija. Ale można-by zrobić takie te trudniejsze ćwiczenia w kagańcu.

No tak, jak na tym filmiku, powinna wyglądać praca z niektórymi psami agresywnymi.
Jednak to filmik poglądowy, okrojony, nie wystarczy obejrzenie go by samemu przeprowadzać "sesję" tak jak nie wystarczy obejrzeć filmu z operacji wyciecią wyrostka by od razu samemu to robić.
Zauważ, że ludzie na tym placu nie są przypadkowi i pracują pod kierunkiem szkoleniowca, który obserwuje reakcje psa, mówi im co mają w danej chwili robić.
W "naturze" jakbyś chciała "poćwiczyć" ze Sweetie to tylko na jej zachowanie masz wpływ, i to ograniczony w sumie. Na przypadkowych ludzi wpływu nie masz, wręcz czasem mogą wiele rzeczy popsuć.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto lis 29, 2016 14:31 Re: Oddam Kałasznikowa.

Wiem. Ale mogę z nią ćwiczyć w warunkach jakie mam, albo wcale.
Sweetie ładnie ludzi mija w mieście, czasami dużo tych ludzi jest, Jak ludzie się normalnie zachowują, to jest dobrze.
Najgorsze są przewracające się dzieci. Dzieci ss strasznie wywrotne. :roll: To budzi w Sweetie lęk.
Tak więc nie potrzebuje, żeby ludzie się dobrze zachowywali, tylko żeby Sweetie przywykła do ich dziwnych zachowań.

Kiedyś taki facet na deskorolce prawie wjechał we mnie i Caillou na rynku na deptaku, wystraszyłam się i potem był problem z przechodzeniem w parku koło takiego miejsca gdzie dużo ludzi jeździ na rolkach/deskach po takich specjalnych urządzeniach. A to jest na głównej trasie spacerowej przez park -wiec chodziłam tam z Caillou, najpierw daleko, potem bliżej, dawałam jej przysmaki, kazałam siadać. Długo trwało, ale teraz to miejsce jest dla niej neutralne.
Wczoraj tam ćwiczyłyśmy, mimo dwóch osób głośno szalejących na rolkach w pobliżu.

Myślałam tez, żeby ćwiczyć ze Sweetie te dzieci. Dzieci prawie zawsze się wywracają, popychają i piszczą. Wystarczy pójść tam gdzie sa dzieci, a Sweetie wystroić w kaganiec. To tez dobre dla mnie ćwiczenia na spokojność.

Bo stoję sobie czasem z psami, a dzieci akurat się potykają i lecą mi dokładnie na psy :roll: Sama Caillou to prawie bez reakcji.To znaczy popatrzy się z zainteresowaniem. Ale Sweetie reaguje za intensywnie, a jak mam Sweetie i Caillou -no to Caillou tez się włącza ratować Sweetie. :roll:
a jakbym wcześniej pojedynczo na Sweetie poćwiczyła w takiej sytuacji siad i takie tam, to byłoby łatwiej..

Takich szkolonych ludzi przecież znikąd nie wezmę.

Jak sama się ostatnio wywróciłam, idąc ze Sweetie na smyczy -to Sweetie tylko popatrzyła zdziwiona, co się dzieje.I stała i czekała, aż się zbiorę z kałuży.
Wiec muśże na obcych ludziach ćwiczyć.

Taki pan, co u nas ma szkolę dla psów, i często go widać w parku czy na rynku jak ludzie z psami za nim idą (każdy właściciel ze swoim psem), to jakoś nie budzi we mnie sympatii. I nic szczególnego z tymi psami nie robią. Tyle że się razem przespacerują -jakaś socjalizacja to na pewno jest. Ale nic więcej. Po rynku pochodzą, po parku, na dworzec idą. Znam ludzi z psami po tym kursie, i ich psy nawet na zawołanie nie przychodzą, nie mówiąc o siad czy zostań.
Więc wolę już sama kombinować ze Sweetie.

A poza tym mi podpadł, bo próbował kiedyś w parku, bez wcześniejszego zapytania czy możną. dać mojemu psu smaczki z ręki. Podszedł do ławki i od razu ze smaczkiem do psa, ja siedziałam ławce , a Caillou obok. Strasznie mnie takie zachowanie wkurza.
Caillou nie wzięła smaczka, popatrzyła na niego ze zdziwieniem i odkręciła łeb w drugą stronę i głupio mu było.
Ostatnio edytowano Wto lis 29, 2016 14:45 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2016 14:44 Re: Oddam Kałasznikowa.

Rolkarze, deskorolkarze to akurat mały problem.
Pies się boi hałasu i ruchu: na początek zaangażuj syna i męża na rowerach, rolkach. Niech jeżdżą dookoła Ciebie, głośno hamują itd
W różnych miejscach i porach te ćwiczenia.

Masz u siebie skatepark?

Tylko, żeby zacząć tam ćwiczenia to pies musi umieć komendy siad, waruj i skupiać uwagę na właścicielu.
Może znajomych namówisz na sesję w ruchu?
Czasem można dzieci kilkunastoletnie namówić (za słodycze).
Oczywiście to końcowy etap, kiedy wiesz, że panujesz nad psem, a dzieci tylko jeżdżą dookoła Ciebie, nie zbliżają się.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto lis 29, 2016 14:56 Re: Oddam Kałasznikowa.

Mam taki pseudo -skate park. Mini. To Sweetie nie rusza. Zawsze ktoś jeździ na rolkach i krzyczy, albo biega. Raczej bliżej niż na metr nikt nie podjeżdża. Oni się na Sweecie nie przewracają. Musieliby chyba udawać że na nią wjeżdżają, albo z zaskoczenia na nią wypaść,żeby zareagowała. Deskorolkarze są jak biegacze, neutralni całkiem, jak powietrze.Oni są przewidywalni. 8)

Problem jest na szlakach górskich/wycieczkowych, lub na parkingach Bo wąsko. I chodzą wycieczki dzieci szkolnych, wczesna podstawówka. Śmieją się popychają, i jak stoję na poboczu, koło samochodu, albo siedzę na poboczu, i mam dwa psy, bo mój mąż akurat robi coś strasznie ważnego :roll: i muszę trzymać jego psa - np to zdarza się często, że takie popchnięte dziecko leci w naszym kierunku. Albo się :twisted: przewraca prawie na psy. Albo sie po prostu przewraca te kilkanaście metrów od nas. I to jest poza możliwościami Sweetie, która wcześniej siedzi. Dzieci dopiero jak lecą zauważają Swetie, co potęguje efekt przeważnie-bo zaczynają wrzeszczeć głośniej

Jak dzieci idą- Sweetie siedzi. Nawet jak blisko idą. Jak się dziecko potknie i przewróci -no to Sweetie dostaje lekkiego amoku. Krótko, na moment. Ale to jest dla mnie problem. Bo w jednej ręce mam Sweetie, a w drugiej Caillou -która sama by nie zareagowała, ale reaguje na reakcje Sweetie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2016 16:08 Re: Oddam Kałasznikowa.

Myślę, że takie sytuacje przede wszystkim w Tobie budzą strach, więc na szlakach zakładaj kaganiec to trochę Cię uspokoi bo sprawi, że da Ci świadomość panowania nad sytuacją (w sensie: że pies nikomu krzywdy nie zrobi). To raz, dwa: powinnaś bardziej ćwiczyć skupienie uwagi psa na sobie, kontakt wzrokowy, w momencie gdy widzisz jakieś dzieciaki na horyzoncie. I wykonywanie komend typu waruj, czołgaj się, daj łapę, słowem jakieś zajęcie.
Nie bój się czasem zastosować korekty w postaci awersji. To Ty decydujesz co pies robi, nie on sam.
Stawaj pomiędzy dzieci a psa, tak wiem wymaga to czasem niezłego refleksu, ale już chyba mówiłam, że pies jest zwierzęciem wymagającym od człowieka wielu rzeczy? Przede wszystkim opanowania i pewności siebie oraz podzielności uwagi oraz szybkości reakcji.
A czy Twój syn kiedyś tak się hałaśliwie/ruchliwie bawił przy psie? Przewracał się? Piszczał? O męża nie zapytam :wink: A Ty zasuwałaś na czworakach po domu z rondlem na głowie, waląc pokrywkami? Czasem warto a nawet trzeba :wink:
Błędem jest chowanie zwierzęcia "pod kloszem", na niektóre zachowania naprawdę trzeba go "odczulić" i wyrobić przekonanie, że ludzie czasem idiocieją.
i nic się nie dzieje przy tym strasznego.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto lis 29, 2016 17:57 Re: Oddam Kałasznikowa.

Moj syn byl bardzo halasliwy i ruchliwy jak był mlodszy. Sweetie juz mamay prawie 5 lat. Biegał, machal rekami i skakal znienacka. Sweetie tylko ruszalo jak na nia dmuchal,delikatnie, boi sie dmuchania, i jak usilowal spac z glowa na niej . Reszta jej nie rusza. Koty sie nawt nie ruszyły jak nad nimi skakal. Bo w sumie jest przewidywalny w sensie nie robi in krzywdy, tylko halasuje, wariuje.
Mam sweetie w kagancu. Jak mam jednego psa latwo jest skupic jego uwage,zadania mu wymyslec. Jak dwa psy _duzo trudniej. W domu je ucze zeby razem wykonywaly polecenie. To oszczedza czas w terenie na wydanie 2 polecen.
Stoje miedzy nimi a dziećmi. Pewnie to skupianie muszee pocwiczyc. Bardzo trudno jest jednoczesnie skupiac na sobie uwage 2 psow

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2016 18:14 Re: Oddam Kałasznikowa.

Sweetie boi sie nowości i inności. Jeśli kogoś zna, to się nie boi, cokolwiek on by wymyślił. Jak nie zna to odbiera jako zagrożenie. Lubi rutynę i powtarzalność.

Caillou uwielbia nowych ludzi i nowe miejsca i nowe zapachy i zmiany i żadnego machania rekami nie odbiera jako zagrożenie W ogolę nie ma takich skojarzeń. I bardzo lubi dzieci. Traktuje je pobłażliwie i delikatnie.

Sweetie nawet koty by chętnie zgromadziła w jednym miejscu bo za bardzo sie rozchodza po mieszkaniu. Pasowałaby na psa pasterskiego.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2016 22:49 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:W domu je ucze zeby razem wykonywaly polecenie. To oszczedza czas w terenie na wydanie 2 polecen.
Pewnie to skupianie muszee pocwiczyc. Bardzo trudno jest jednoczesnie skupiac na sobie uwage 2 psow

Poćwiczyć perfekcyjne wykonywanie komend u każdego psa z osobna, w najróżniejszych miejscach i porach, dopiero potem we dwójkę jednocześnie. Nie wydajesz osobnych komend dla każdego, tylko jedną + gest.
Naprawdę, żeby pies coś zrobił nie musisz bez przerwy nad uchem mu gadać co.

Za często pies jest zalewany słowotokiem, z którego trudno mu zorientowac się o co chodzi przewodnikowi. A potem miewamy żal, że pies nieposłuszny, że nie reaguje tak, jakbyśmy tego chcieli.

Najlepszym przykladem jest ostatnio usłyszane przeze mnie zdanie do psa - "nie siad, tylko waruj, przecież ci mówiłem".
Jeśli od razu nie reaguje to trzeba się zastanowić dlaczego (powodów może być kilka, w tym, że pies nie rozumie czego od niego wymagamy) ewentualnie poćwiczyć przyspieszenie reakcji.

Wystarczy minimalna zmiana w tonie, zapachu czy rytmie głosu (pies ma słuch absolutny, odróżnia rytm 96 uderzeń na minutę od rytmu 100 uderzeń - psa można prowadzić rytmem oddechu i to tez jest wystarczającym hasłem, czasem dawanym nieświadomie, podobnie jak ruch gałek ocznych czy napięcie mięśni ramienia.
No ale łatwiej nam uwierzyć, że pies bez trudu zapamiętuje i rozumie wszystkie słowa, bo my w taki sposób porozumiewamy się między sobą. :wink:

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro lis 30, 2016 7:58 Re: Oddam Kałasznikowa.

No to pewnie jest tak, że mnie się zapach czy coś tam innego zmienia, jak ludzie podchodzą za blisko. Mam jakąś odmianę fobi na tłum, od razu mi się robi gorąco i kreci mi się w głowie, jak jest za dużo ludzi i za blisko. Przy czym dużo to juz 5 osób, jeśli nie mogę odejść.

Dlatego szukałam takiego psa jak Caillou, który uwielbia zmiany, ludzi i nowości.
Na Caillou moje lęki nie działają,nie czuje się wtedy zagrożona. Ją ludzie fascynują. Nawet na podchodzących, nachalnych meneli reaguje z umiarem.

A Sweetie reaguje. Pewnie czuje mój lęk i sama wpada w panikę. Dlatego z całą sympatią dla Sweetie, ale nie jest to zupełnie pies dla mnie. Dlatego robienie czegokolwiek ze Sweetie jest dla mnie bardzo trudne.
Nie mówię do niej dużo.
Ale kiedy stoję/siedzę, a ludzie są za blisko i na mnie wchodzą -krew uderza mi do głowy :roll: i Sweetie tez pewnie uderza. Ale o ile ja udaję, że jest ok, no to ona nie potrafi. I wtedy Caillou tez głupieje, bo nie wie o co chodzi.
Najprościej by się było odstrzelić 8) albo po prostu odpuścić sobie trzymanie jednocześnie Caillou i Sweetie,jak stoję i czekam, czyli wyjazdy z mężem samochodem tez sobie odpuścić, bo wtedy sa największe z tym problemy, gdy on ciągle chce żeby mu Sweetie przytrzymać w najdziwniejszych momentach, i się nieproporcjonalnie obraża jak odmawiam - może po prostu te wspólne wyjazdy mnie wkurzają, a Sweetie działa jak barometr doskonały.

Elbert (do adopcji; fajny ok 3-4 letni, bardzo spokojny kot)
Obrazek

Elbert (po lewej) i cwaniak nad cwaniaki czyli Zorro (po prawej)
Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28694
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 60 gości