gatiko pisze:Uwielbiam takie historieZdrowy był, jak umarł ?
Wczoraj opowiadalam o Twoim Ignasiu. Znają go nawet u mnie
Zasnął, zvinięty v kłębek po prostu usnął na svojej poduszce, to pamiętam. Był kapitalnym kotem, ogromnym białym kocurem z łatkami jak dva maźnięcia palcem na łebku i ciemnym ogonem

No kochana, Ignasia navet v prasie drukują, taki celebryta

ewan pisze::ok: za dojrzałego Ignasiaoby żył nam sto lat
![]()
Moja pierwsza Lalunia żyła ok. 20 lat, jej córka Perełka 18.
A bo to (przynajmniej u nas) dobre pivniczno uliczne geny

Amica pisze:U mnie (odpukać) staruszki trzymają się nieźle, Kuba nawet na "rotawirusa" się nie załapał, ale za to najmłodszy kicha, że o mało mu się łepetyna nie urwie. Rutinoscorbin nie pomógł, Mru dostaje antybiotyk i immunodol. Widać, że źle się czuje, ale kicha ciut mniej.
Sońka wkrótce będzie miała osiemnastkę, ale ona ma dobre geny, przez całe życie zachorowała może 2-3 razy.
Kiedyś hodovle były jednak inne, ot taka sobie refleksja smutna v sumie
Za Sońkę i resztę tovarzystva

Takie syjamy, to były pravdzive i piękne syjamy, to se ne vrati
